Umowa
była taka, że damy sobie wzajemnie to, co miało drugie.
Miał
to być rewanż. 
Weszłam
do tego samego hotelowego baru, co poprzedniej nocy, ubrana w tą samą sukienkę,
z takim samym makijażem. Na samą myśl o tym, co mam zrobić, robiło mi się słabo
z podniecenia. Wiedziałam, że tak, jak poprzednio, przyciągam spojrzenia
mężczyzn. Nie patrzyłam jednak na nich. Skierowałam się do baru, wypatrując
samotnych kobiet. To one były moim celem.
Wtedy
ją zauważyłam.
Siedziała
samotnie w kącie na samym brzegu baru. Wyglądała na taką, która nie ma tam ze
sobą mężczyzny. Nie mogłam ocenić jej wzrostu, ale była raczej szczupła,
chociaż jej piersi wyglądały na większe niż moje. Była może w naszym wieku, a
może trochę młodsza. To też trudno ocenić, jeśli kobieta jest dobrze umalowana.
Włosy miała ciemne, proste, do ramion i rozpuszczone. Zasłaniała nimi częściowo
twarz. 
Usiadłam
niedaleko niej i zamówiłam mojito. Pijąc, obserwowałam, czy przypadkiem nie
czeka na kogoś, ale wyglądało, że po prostu spędza tak czas. Postanowiłam ją
zagadnąć.
„Fajna
muzyka.” – stwierdziłam na temat dźwięków, jakie dochodziły do nas z drugiej
sali, która połączona była otwartym przejściem.
„Tak.”
– powiedziała, ale się przy tym lekko wykrzywiła.
„Trochę
za głośna.” – dodałam.
„Tak,
dla mnie też.” – odparła.
„Cześć,
jestem Aga. Mieszkasz tu?” – wyciągnęłam do niej rękę, starając się poznać z
nią bliżej.
„Cześć,
Kinga. Tak, nocuję, jutro mam pociąg.” – odpowiedziała obojętnie, ale przysiadła
się bliżej.
Uznałam
to za dobry znak. Odwróciłam się do niej i zaczęłam rozmawiać o jej pracy. Nie
wypytywałam za dużo, bo nie chciałam się specjalnie zaprzyjaźniać. O sobie
powiedziałam tylko, że mieszkam od kilku dni z moim facetem w apartamencie w
tym hotelu. 
Nie
chciałam przedłużać.
„Robi
się coraz głośniej. Może pójdziemy na górę, do mnie?” – zaproponowałam po
niedługim czasie.
„A
twój facet nie będzie miał nic przeciwko?” – spytała, otwierając szeroko oczy,
chociaż nie powiedziałam jej, po co miałybyśmy tam pójść.
„Nie.
Chodź, polubisz go.” – zachęcałam, wstając ze stołka i ciągnąc ją delikatnie za
rękę - „Napijemy się i pogadamy u nas.”
Poszłyśmy
do windy. Kiedy jechałyśmy nią na górę, przysunęłam się bliżej Kingi i zaczęłam
ją głaskać po twarzy, ramionach i plecach. Spojrzała w moją stronę zdzwiona,
ale nie przestraszona. Zagryzłam wargę i odważyłam się spytać:
„Masz
ochotę?”
„Na
ciebie?” – zapytała.
„Na
seks.” – odpowiedziałam, cichym głosem, w którym na pewno było słychać moje podniecenie.
„Z
tobą i twoim facetem?” – dopytywała się.
„Może
tylko z nim, a ja będę patrzyła.” – powiedziałam, chociaż wiedziałam, że będzie
to dla mnie bardzo trudne.
Byłam
zazdrosna i znałam siebie na tyle, że wiedziałam, że wolałam być aktywną przy takich
zbliżeniach, choćbym miała być tą, która kocha się z kobietą.
Nie,
nie jestem lesbijką ani biseksualna, a po prostu nie lubię być bierna.
Po
bliższym poznaniu Kinga wyglądała mi na kobietę, która doskonale zna różne
układy, rozumie moje podniecenie i wahanie. 
Spojrzała
mi prosto w oczy i odpowiedziała krótko, ale bardzo zdecydowanie – „Tak”.
Winda
się zatrzymała. Wysiadłam pierwsza i poszłam do naszych drzwi, czując, że szła
za mną. Zapukałam, a Krystian otworzył i odsunął się, wpuszczając nas do
środka. 
Przedstawiłam
ich sobie i przywitali się. 
Krystian
patrzył na nią z ciekawością, ale widziałam, że mu się spodobała. Odetchnęłam z
ulgą. Nie będę musiała iść drugi raz - pomyślałam. 
Zostawiając
nas dwie przy drzwiach, podszedł do stołu i podał mi obrożę, którą tam naszykowaliśmy.
Postępowaliśmy według ustalonego scenariusza.
 „Zazdroszczę ci orgazmów” - powiedział kiedyś
mój mąż - „Chciałbym poczuć to tak, jak ty to czujesz.”
„A
ja zazdroszczę ci wytrysków” - odparłam wtedy, ale on szybko mi to wybił z
głowy, przypominając mi, że miewałam wytryski.
Z
tego powodu i dlatego, że Krystian podsumował mój wynik, jeśli chodziło o ilość
kutasów, jakie „zaliczyłam” i ilość cipek, jakie on „zaliczył”, postanowiliśmy zrobić
to, co właśnie robiliśmy.
Kiedy
zapinałam obrożę na swojej szyi, Kinga patrzyła na mnie z zaciekawieniem i
chyba rosnącym podnieceniem. Podałam Krystianowi ręce, a on zaczął zapinać na
nich skórzane kajdanki. Wskazał mi krzesło. Usiadłam i czekałam. Nie skuł mnie.
Krystian
był pewien, że wyjaśniłam wszystko Kindze i że ona się zgodziła, a ja nie
wyprowadziłam go z błędu, dlatego od razu do niej podszedł i zaczął ją całować
z języczkiem. Wsunął jej rękę we włosy, przechylił lekko głowę i sięgnął dłonią
do brzegu sukienki. Kinga jeszcze co chwilę zerkała zezem w moją stronę, ale
wkrótce zajęła się wyłącznie Krystianem. Podobał jej się i miała na niego
ochotę. Podniecało ją to, że on ma na nią ochotę. Może i to, że patrzyłam.
Zaczęłam
czuć coraz większą zazdrość. 
To
było co innego, niż seks z niedoświadczoną Martą, czy krótka, ale intensywna
dominacja Ewy. To miało być pełnoprawne doznanie z nieznajomą.
Ręce
Kingi chciwie błądziły po ciele Krystiana. Podciągnęła mu koszulkę, całowała
pierś, złapała za pasek spodni. On też ją dotykał delikatnie i namiętnie, chociaż
bardziej łapczywie. Pragnęłam tego dotyku. Marzyłam o nim. Tęskniłam za nim. Zazdrościłam
jej. Zagryzłam wargi i westchnęłam głośno. Rozmawialiśmy o tym wielokrotnie.
Krystian zadawał mi pytanie, czy wytrzymam ten widok bez wtrącania się,
przeszkadzania lub nawet agresji skierowanej na nich albo na siebie samą.
Krystian
spojrzał na mnie i zapytał - „Mam cię skuć?”
Pokręciłam
głową. 
„Wytrzymam”
- szepnęłam.
„Idziemy
do sypialni.”- powiedział do Kingi. 
Patrzyła
mu w oczu i wyginała się w jego stronę. Zagryzając ponownie usta, czekałam, co
mi rozkaże.
Usłyszałam
z ulgą - „Aga, wstań. Idziemy wszyscy.”
Odetchnęła
z ulgą, bo przecież mógł mi kazać tylko słuchać.
Wziął
ze sobą inne krzesło i postawił je w rogu pokoju. Wstałam ze swojego i
ruszyłam. Stałyśmy tam obok siebie, podczas gdy on usiadł na łóżku.
„Aga,
rozbierz Kingę dla mnie.” – powiedział łagodnie, ale dominująco i oparł się na
łokciach. 
Zaczęłam
gładzić ciało Kingi zmysłowo i powoli odkrywając fragmenty nagiej skóry.
Rozpięłam jej sukienkę, zsunęłam ją z jej ramion, a potem z bioder. Całowałam
jej szyję, odpinałam stanik, pieściłam piersi. Byłam podniecona, jak nigdy
dotąd. Nie tyle mocniej, co inaczej niż zwykle. To uczucie powodowało niemal
fizyczny ból. Kiedy miała już na sobie tylko majtki, popchnęłam ją i ułożyłam
ją obok Krystiana. Uklękłam obok i zsunęłam je, pieszcząc nogi jej na całej
długości. 
Krystian
powiedział – „Przygotuj ją na mnie.”
Więc
rozsunęłam jej nogi, weszłam między nie kolanami, rozchyliłam płatki cipki
palcami, pochyliłam się i zaczęłam lizać. Jej łechtaczka i płatki smakowały
cudownie. Trochę słono, pikantnie, podniecająco. Kinga wygięła się w łuk z
rozkoszy i pożądania. Krystian w tym czasie rozebrał się i wszedł między jej
nogi, odsuwając mnie na bok. Przeszłam poza nią i usiadłam na jednym biodrze. Kutas
stał mu i drgał niecierpliwie. Chwyciłam go dłonią i przesunęłam po nim, a
potem wzięłam go do buzi. Krystian podał mi prezerwatywę i kazał mi siebie w nią
„ubrać”.
„Usiądź
tam.” – mruknął do mnie później, wskazując na przyniesione krzesło – „Możesz
się rozebrać, jeśli chcesz.”
Prawie
jęknęłam z żalu.
Siedząc
na krześle nadal w ubraniu, patrzyłam, jak wchodzi między nogi Kingi, następnie
powoli, z namysłem wsuwa w nią kutasa, a ona rozchyla usta i wygina się z
rozkoszy. Obserwowałam ich przez chwilę. Drżałam z zazdrości i zrobiło mi się
ciemno przed oczami. Wciągnęłam głęboko powietrze, żeby się uspokoić, ale to mi
nie pomogło. Prawie czułam pieszczotę kutasa wewnątrz mojej cipki. Gładziłam
swoje ciało. Złapałam dłonią swoje piersi, przesunęłam po nich, ale przez
sukienkę i stanik nie czułam tego tak, jak chciałam, jak potrzebowałam. Więc rozebrałam
się, bo przecież i tak Krystian tego chciał dla mnie. Starałam się być cicho,
żeby im nie przeszkadzać. 
Pragnęłam,
żeby Krystian miał taką rozkosz, jaką ja miałam dzień wcześniej. Rozkosz z kimś
obcym.
Pragnęłam
też wziąć tą, jaką on miał. Rozkosz zazdrości.
Usiadłam
nago na krześle, wyprostowałam przed siebie nogi i ponownie patrzyłam na nich.
Krystian ruchał Kingę coraz bardziej namiętnie. Gładził jej piersi i ciągnął za
sutki, rolując je między palcem wskazującym a kciukiem, całował w szyję i
przygryzał szczękę od dołu. Oboje postękiwali, jęczeli, dotykali się i ruszali
rytmicznie biodrami. 
Cipka
mi się kurczyła z poczucia pustki i niespełnienia. Obiecałam, że nie wsunę w
siebie niczego, więc nie zrobiłam tego, ale mogłam się dotykać. Zaciskałam
spazmatycznie nogi i pocierałam o siebie udami. Dosłownie dygotałam z
podniecenia. Żeby nie krzyczeć, ani nie jęczeć, zagryzłam zęby na skórze
kajdanek jednej ręki, a drugą delikatnie dotknęłam do swojej łechtaczki. Była
obrzmiała i mokra. Wystarczył ten lekki dotyk, żeby zaczęła wysyłać wibracje do
brzucha. To uruchomiło lawinę podniecających skurczów mięśni. 
Kinga
przenikliwie krzyknęła w ogarniającym ją orgazmie. Zaraz po tym ja wybuchłam w
swoim, również jęcząc i krzycząc. 
O
rany! To było niesamowite! Miałam orgazm prawie bez pieszczot, bez kutasa, bez
dotyku. Zacisnęłam oczy i wiłam się na krześle. Kiedy się trochę uspokoiłam,
zobaczyłam, że Krystian też się spuścił i wyszedł z niej. Leżał obok i dyszał,
patrząc w moją stronę. Oczy mu błyszczały. Podobało mu się. Wtedy zrozumiałam
co czuł, kiedy oglądał jak mnie pieprza inni faceci. Jaka podniecająca jest ta
zazdrość.
„Chodź
tu.” – zażądał.
Chwiejnie
wstałam i podeszłam do łóżka. Poklepał miejsce obok nich i złapał moją rękę.
Przyciągnął mnie do siebie i zaczął mi rozpinać obrożę. Byłam pochylona nad
Kinga i patrzyłam Krystianowi z bliska w oczy. Rozchyliłam wargi z podniecenia.
Pocałował mnie delikatnie i zdjął obrożę. Rozpinałam kajdanki leżąc obok nich.
Kinga podparła się na łokciu i pieściła ustami jego brzuch. 
Po
krótkim odpoczynku wróciliśmy do intensywniejszych pieszczot i tym razem Kinga
usiadła na Krystianie, który leżał na plecach. Ubrała go wcześniej w gumkę z
taką wprawą i tak to przedłużając, że kutas mojego męża drgał od pieszczoty jej
ręką. Leżałam obok nich na boku i patrzyłam z bliska, jak się wsuwał, czując
intensywny zapach ich seksu.
Kinga
ujeżdżała go najpierw powoli, biorąc swoją rozkosz tak niespiesznie, ze zaczęłam
ją gładzić po brzuchu, a potem podniosłam się do uklęknięcia i przysunęłam swój
przód do jej pleców. Wciągnęła powietrze, napięłam się, przyspieszyła, więc
wiedziałam, że jej się to podobało. Ocierałam się o nią, przesuwałam dłońmi po
jej biuście i brzuchu, a potem wsunęłam palcem do cipki.
Przyspieszyła.
Dołożyłam
drugi palec, sięgnęłam do łechtaczki, a potem głębiej i dotknęłam podstawy
kutasa. Odsunęłam brzuch, przełożyłam druga rekę i wsunęłam ją pomiędzy jej pośladki,
żeby wyczuć jądra, a wtedy Krystian stęknął i napiął mięśnie. Wszyscy jęczeliśmy,
miotaliśmy się w oszalałym rytmie, głaskaliśmy. Okraczyłam mokrą cipką udo
Kingi i ocierałam się, więc też gnałam w tym samym rytmie.
Trwało
to dłuższą chwilę i już myślałam, że odpadnę, ale wtedy Kinga wybuchła i
zrobiła to, podnosząc biodra, przez co Krystian musiał ją złapać i nasadzić z
powrotem na siebie. Uniósł tyłek od prześcieradła, szarpnął ją niżej, powtórzył
to, kiedy ona nie była przytomna, a potem stęknął, co było sygnałem dla mnie. Doszedł.
Pogłaskałam się o udo Kingi jeszcze dwa, trzy razy i ja też doszłam.
To
było niesamowite.
Spędziliśmy
tak razem jeszcze parę godzin i zrobiliśmy to jeszcze dwa razy, odpoczywając w międzyczasie,
a nawet przysypiając.
Wszyscy
byliśmy bardzo zadowoleni z naszego spotkania.
To
był niezwykle udany rewanż.