niedziela, 28 września 2025

Jesteśmy razem

 Czy może być miłość bez seksu? Może. 

Czy może być seks bez miłości? Może.

 Ale razem seks i miłość są … brak mi słów … czymś wyjątkowym! 

Uzupełniają się dając poczucie jedności z drugim człowiekiem. Tylko ten, kto nie kocha nikogo może twierdzić, że „uprawia seks”. Tylko twierdzić, bo tak naprawdę nie zrozumie różnicy i nigdy nie dowie się znaczenia słów „kochać kogoś” i „kochać się z kimś”.


Cześć, mam na imię Agnieszka. Aga. Mam męża Krystiana i dwójkę dorosłych dzieci. Jesteśmy małżeństwem z 25-letnim stażem. Dzieci jeszcze mieszkają z nami, studiują. Mam 164 cm wzrostu, jestem szczupła i wysportowana. Mam kasztanowe włosy do ramion. Krystian ma 185 cm. Jest ciemnowłosy, szczupły i umięśniony. Lubimy sport. Turystykę pieszą i rowerową, pływanie, narty. Również taniec. Jesteśmy raczej przeciętni, ale wyróżnia nas jedno – mamy ogromny apetyt na seks.


Na początku nie było łatwo. Skończyłam ASP i bardzo szybko odczułam, że nie da się z tego wyżyć. Krystian skończył technikum budowlane, ale dostał uczulenia. A poza tym nie lubił tego. Pierwsze kilka lat klepaliśmy biedę. Mieszkaliśmy w wynajętej przez rodziców, miniaturowej kawalerce, w małym miasteczku w środkowej Polsce i nienawidziliśmy tego. Byliśmy dla siebie jedynym pocieszeniem w tym wszystkim. Wierzyłam w Krystiana, więc, jak tyko zaczął mówić o studiach, poparłam go. Skończył zaocznie informatykę. W tym czasie urodziły się nasze dzieci.  Krystian pracował i studiował, a ja siedziałam w domu, z dziećmi. Wypracowaliśmy sobie taktykę opowiadania sobie wzajemnie całego dnia przed zaśnięciem. Nawet jak w trakcie opadały nam powieki. Dowiedziałam się przy okazji wiele o informatyce i zdecydowałam się na kurs grafiki i fotografowania. Wtedy były początki komputerów, ale mieliśmy wsparcie rodziców. W czasie studiów Krystian poznał ludzi, którzy wierzyli w rozwój reklamy. Zwłaszcza internetowej. Zakładali biuro reklam. Weszliśmy w to. Stopniowo zaczęliśmy zarabiać coraz więcej. Wzięliśmy kredyt, wybudowaliśmy dom na takiej wsi, gdzie nie ma gospodarstw.  Przeprowadziliśmy się i stopniowo życie się zmieniało.

Kilka lat temu przeżyliśmy bolesną dla obojga stratę, która nas zbliżyła. Mieliśmy trzecie dziecko, ale zmarło po dwóch latach życia. 

Poznaliśmy siłę seksu, jako pocieszania się. Najmocniejszego przytulenia i zatracenia się w sobie wzajemnie. Nastolatki, a potem dorosłe dzieci w 130-metrowym domu, nie dają ku temu wystarczającej swobody. Właśnie dlatego przy każdej okazji wyjeżdżamy. Na tydzień w góry, na weekend nad morze, nad jezioro itp. Wybieramy ustronne hoteliki, pensjonaty, małe domki kempingowe. I pieprzymy się co dziennie na różne sposoby. Jestem przy tym raczej głośna, więc zwykle wybieramy miejsca, w których obejdzie się bez skarg ze strony współmieszkańców (zgorszone i zazdrosne spojrzenia nam nie przeszkadzają). W seksie lubimy urozmaicenie. Dzielimy się swoimi fantazjami, ale niewiele z nich dotąd spełniliśmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz