Leżeliśmy długo przed zaśnięciem w łóżku z Krystianem, rozmawialiśmy o przeżytej „zdradzie” i naszych odczuciach. Kiedy mówił mi co go najbardziej podnieciło, zaczęłam go pieścić coraz bardziej intensywnie i nie pozostawał mi dłużny. Kochaliśmy się delikatnie i słodko, ale nie całkiem cicho. Potem spaliśmy przytuleni do siebie, aż zadzwonił budzik. Już wtorek.
Wyszłam z sypialni półprzytomna, w
samej koszulce i przeciągałam się na korytarzu. Słyszałam na dole głos Marty. Z
ich sypialni wyszedł Seba, spojrzał na mnie i, uśmiechnąwszy się, powiedział –
„Dzień doby. Słyszałem, że wczoraj jeszcze robiliście podsumowanie.”
„Cześć” – powiedziałam – „Nie wiem,
czy się będę mogła dzisiaj ruszać.”
Zaśmiał się jak z dobrego żartu, ale
ja naprawdę czułam wszystkie mięśnie, jak po ostrym treningu. Objął mnie,
przycisnął do ściany i zamruczał w moje usta – „Wczoraj pokazałaś mi, jak mogę
zmienić twoje nastawienie i nakłonić do większej aktywności. Chodź do łazienki,
to coś zaradzimy.” Poczułam mrowienie w wielu ciekawych częściach ciała.
Objął mnie w talii i poprowadził w
tamtą stronę. W tej samej chwili z naszego pokoju wyszedł Krystian i również
szedł do łazienki. Przywitali się, nie zatrzymując i już wszyscy wchodziliśmy
do łazienki, kiedy z dołu Sebę zawołała Marta. Westchnął ciężko, ale poszedł do
niej. Zostaliśmy w łazience we dwójkę. Przyznałam się mężowi do bólu mięśni,
pożartowaliśmy na ten temat, bo wie, równie dobrze jak ja, że wystarczy trochę
ruchu i mi to przechodzi. Zaczął od tego, że mnie wymasował, pieszcząc przy
okazji coraz to inne partie mojego ciała. Wzdychałam i oddawałam mu pieszczoty,
ale nie rozpędzaliśmy się. Niestety, czas nie pozwolił nam na więcej.
Musieliśmy dokończyć mycie i ubieranie.
Po porannej toalecie zeszliśmy na dół
już ubrani, bo panowie mieli zaraz jechać do firmy. Podobnie, jak poprzedniego
dnia, zostałam z Martą w domu, aby dołączyć do nich później. Okazało się, że
Marta jest podekscytowana możliwością ponownej rozmowy ze mną o tym, jak się
ubierać dla Seby. Powiedziała mi, że w sobotę mają rocznicę ślubu i chce mu
zrobić niespodziankę. Nie mogłyśmy jechać do sklepu tego dnia, bo wciąż nie
dokończyłam projektu grafiki do ulotek i banerów, ale przekazałam jej moje
sugestie co do sukienek, butów i bluzek, jakie powinna sobie kupić.
Rozmawiałyśmy podczas śniadania i sprzątania, a Marta przyznała się, że nie ma
żadnej koleżanki ani siostry, której by mogła się poradzić.
„Pamiętaj, że ważna jest też
bielizna.” – powiedziałam, bo dopiero w trakcie tej rozmowy przyszło mi do
głowy, że gotowa założyć barchany nawet pod ekstra kieckę. – „Masz śliczne
piersi, więc kup sobie cienki, koronkowy stanik i delikatne majteczki.
Najlepiej od razu kilka kompletów. Żadnych rajstop. Mają być pończochy. Jak nie
umiesz dobrać, to panie w sklepie z bielizną ci pomogą. I koszulki nocne na
później, po kolacji. No i umów się do fryzjera i na manikiur.”
Patrzyła na mnie, jakby zaczęła się
bać tego wszystkiego. Chciałabym pojechać z nią i ją wspierać, ale nie mogłam.
Podeszłam do niej, przytuliłam ją i powiedziałam – „To dla Seby. Chcesz mu dać
wszystko. Prawda?”
Przytaknęła, twarz jej złagodniała i
już wiedziałam, że się postara. Do soboty było jeszcze kilka dni, więc
zdecydowałam – „Gdybyś czegoś nie wiedziała, lub bała się, to pojadę z tobą na
zakupy jutro lub pojutrze. Dobrze?”
Przytaknęła, więc zdecydowałam się
kontynuować przygotowania do pracy. Musiałam jeszcze tylko się ogolić, bo tak
byłam zajęta poprzedniego dnia, że tego nie zrobiłam i czułam się „zarośnięta”.
Poszłam do łazienki z przyborami, rozebrałam się i usiadłam okrakiem na brzegu
brodzika. Zajęta swoją cipką nie zauważyłam, jak do łazienki weszła Marta. 
Powiedziała – „Przepraszam.” –
zarumieniła się i chciała uciekać. Zawołałam ją.
„Co robisz?” – zapytała zaskoczona.
„Golę się, przecież nie mogą mi
wystawać włoski z bielizny.” – odpowiedziałam nie przerywając golenia – „Ty
zostawiasz zarost?” – spojrzałam na nią. Jej milczenie i mina dały mi
odpowiedź. Mogłam się tego spodziewać! 
„Marta! Przecież do koronkowej
bielizny nie możesz mieć tam lasu!”
Kazałam jej zdjąć spódnicę i majtki.
Szczęśliwie posłuchała, chociaż z oporami. Ojej! Faktycznie to był istny busz.
Coś takiego było modne w latach 70, ale teraz? Niedopuszczalne.
 „Musisz wydepilować sobie okolicę bikini.” –
powiedziałam i pokazałam jej o które rejony chodzi na swojej cipce.
„Ale ty nie masz tam w ogóle
włosków.” – zauważyła.
„Ja lubię czuć. A poza tym tak jest
higienicznie. Mniej się pocę.” – bajerowałam.
Starałam się ją przekonać, żeby od
razu obcięła trochę włoski w okolicy bikini, a potem w drogerii kupiła plastry
do depilacji na zimno. Wiedziałam, że muszę ją potem nakłonić do kupna
depilatora. Kazałam jej usiąść obok siebie i rozłożyć nogi. Hmmm. Jej cipka
wyglądała super. Miałam ochotę jej dotknąć. Wskazując palcem, które włoski ma
jeszcze przyciąć, musnęłam ją kilka razy po udach. Stopniowo przestała się tego
krępować, ale nie naciskałam. Jeszcze zdążymy się bliżej poznać. Kiedy podcięła
sobie włoski, jej cipka wyglądała super. Zrobił się widoczny śliczny trójkącik.
Zdecydowałam się na odłożenie rozmowy o konieczności golenia i depilowania na
„po pracy”, bo zaczęło być naprawdę późno.
Wreszcie ubrana i gotowa do pracy
weszłam do kuchni, żeby się pożegnać. Głowę miałam zaprzątniętą projektem.
Marta ponownie spakowała nam ciasto na drugie śniadanie i sama zaczęła się
zbierać do wyjścia. Wtedy przyszło mi do głowy, że w naszym projekcie brakuje
dokładnie tego, co może dać Marta, a jej przyda się współpraca z mężem.
Pracując z Sebą mogła się do niego zbliżyć. Poprosiłam ją, żeby mnie odwiozła.
W samochodzie po drodze ją wypytałam, czy ma kontakty z koleżankami ze szkoły,
w której pracowała. Powiedziałam jej jak chcemy zdobyć fundusze na rozwój firmy
i, że działanie edukacyjne może nam w tym pomóc. Zainteresowała się na tyle, że
od razu zaczęła układać zajęcia, jakie mogłyby się odbywać w firmie. Na miejscu
kazałam jej wejść razem ze mną. Marta szła za mną i zatrzymała się z wahaniem.
Okazało się, że nigdy nie była wewnątrz. Wciągnęłam ją do środka. Świetna
okazja, żeby jej pokazać możliwości siedziby firmy. 
„Cześć wszystkim” – powiedziałam
wchodząc do gabinetu Seby.
Panowie się obejrzeli i podeszli
przywitać się z nami pocałunkiem. Powiedziałam o co chodzi, a oni zapalili się
do przeszukania Internetu, jak wykorzystać pomysł. Rozmawialiśmy, robiliśmy
szkice, ale po kawie Marta zdecydowała się pojechać na zakupy. My pracowaliśmy
dalej i tego dnia naprawdę dużo zrobiliśmy. I dobrze, bo okazało się, że na
drugi dzień Seba musiał pojechać do rodziny i coś załatwić. My mieliśmy przez
ten jeden dzień popracować z domu.
Po odpoczynku od intensywnego seksu w
ciągu poprzedniego dnia, w środę obudziliśmy się o tej samej godzinie, co
zawsze, ale nie musieliśmy się spieszyć. Po porannej toalecie i śniadaniu (w
strojach nocnych, czyli ja w koszulce), poszliśmy na górę się przebrać i zabrać
do pracy. Nigdzie nie było Marty, więc uznaliśmy, że poszła do sklepu lub
pojechała z Sebą. Weszliśmy do swojego pokoju i zaczęliśmy się całować.
Krystian mruczał mi rozkosznie w kark, obejmując od tyłu i podciągając
koszulkę, by dotknąć moich cycków. Wygięłam biodra w jego stronę i poczułam, że
kutas mu stanął i drga z niecierpliwości. Odwróciłam się więc i ukucnęłam przed
nim. Zdjęłam mu spodenki i zaczęłam pieścić penisa językiem i rękoma.
Przygryzałam jądra i zapragnęłam sięgnąć głębiej, ale wtedy Krystian poderwał
mnie do góry, odwrócił i oparł moje ręce na łóżku. Podwinął mi koszulkę na
biodra, głaskał i lizał moją wypiętą dupę, a potem poczułam ja wciska we mnie
kutasa. Och! Nareszcie! Byłam już podniecona i mokra jak diabli. Zakręciłam
biodrami, odgięłam głowę i jęknęłam głośno. 
Zachęcałam go – „Tak, kochanie,
pieprz mnie. Pierdol mnie tym wspaniałym kutasem.”
Krystian nie chciał po prostu się
spuścić, więc po chwili ruchania wyszedł ze mnie i zdjął mi do końca koszulkę.
Położyliśmy się na łóżku. Leżałam na wznak, a mąż na mnie. Całowaliśmy się
namiętnie, dotykaliśmy wzajemnie – ja kutasa, Krystian cipki – i oplataliśmy
nogami. Krystian zszedł niżej, żeby całować moje piersi i wtedy zobaczyłam, że
w uchylonych drzwiach stoi Marta. Chowała się za nimi częściowo i wpatrywała w
nas z rozchylonymi ustami i wypiekami na twarzy. Krystian leżał częściowo obok
mnie, opierając się na łokciu od strony drzwi. Wiedziałam, że Marta widzi jego
fantastycznie umięśnione plecy i napinające się, szczupłe pośladki. Podnieciłam
się tym, że mamy widownię. Wygięłam się z rozkoszy, bo właśnie Krystian dotknął
mojej łechtaczki kciukiem, a dwa palce wsunął do pochwy. Powoli wsuwał je i
wysuwał. Zamknęłam oczy i dałam się ponieść ekstazie. Krystian wszedł między
moje nogi, na mnie, wsunął język w moje otwarte usta i kutasa do mokrej,
otwartej pizdy. Wbił się do samego końca tak gwałtownie, że ponownie wygięłam
się z rozkoszy i jęknęłam w jego usta. Już teraz przestało się liczyć cokolwiek
poza naszym narastającym podnieceniem. Zatraciłam się w odczuciach. Smakowałam
język mojego męża, wąchałam jego zapach, dotykałam ciepłej skóry na jego
plecach i ramionach, cipką czułam rytmiczny ruch twardego kutasa. Podrywałam
biodra, żeby wchodził jeszcze głębiej. Łechtaczką ocierałam się o nasadę kutasa
i wtedy gorąco uderzyło w mój brzuch, zakręciło mi się w głowie, oderwałam się
od jego ust i krzyknęłam w najwyższej rozkoszy. Objęłam nogami jego biodra,
pięty wbiłam mu w tyłek i przyciągałam się do niego z całej siły. Orgazm
spowodował, że traciłam świadomość, ale wiem, że wiłam się i krzyczałam, a moja
cipka kurczyła się, ściskając penetrującego ją kutasa. Potem ocknęłam się
trochę, a on nadal mnie pieprzył, więc rozkosz narosła we mnie ponownie i znowu
odleciałam. Zalewałam penisa strumieniem soków. Jeszcze mój orgazm się nie
skończył, kiedy poczułam jego drgania i sperma wlała mi się do cipki.
Leżeliśmy wtuleni w siebie,
odpoczywając i całując się delikatnie. Zerknęłam w stronę drzwi, ale nikogo tam
nie było. Szeptaliśmy do siebie z Krystianem i wtedy mu powiedziałam, że Marta
nas podglądała. 
Uśmiechnął się i stwierdził – „To
dobrze.” 
Wkrótce zebraliśmy się i zeszliśmy z
laptopami na dół, do salonu. Siedząc w fotelach ustalaliśmy szczegóły projektów
reklam, wysyłaliśmy propozycje i pytania do firmy, odbieraliśmy maile. Marta
przyszła z propozycją kawy, więc wciągnęliśmy ją do rozmowy, szkicując przy
okazji propozycje ekspozycji w korytarzu firmy. Pijąc kawę doszliśmy do wniosku,
że Marta musi częściej pracować z nami w siedzibie firmy. Rozluźniła się i
swobodnie się śmiała z żartów Krystiana, co uznałam za wielki krok naprzód.
Pytałam ją o zakupy i plany na sobotę. Okazało się, że nie kupiła bielizny, bo
się nie odważyła. 
Wybrałyśmy się więc we dwie do
galerii handlowej, do dużego sklepu z bielizną. Z pomocą ekspedientki
wybrałyśmy kilka kompletów bielizny i Marta poszła do przymierzalni. Chodząc po
sklepie, znalazłam dla siebie stanik, więc poszłam za nią. Weszłam do tej samej
przymierzalni, żeby ocenić jej zakupy i przymierzyć swój wybór. Rozebrałam się
z sukienki, zdjęłam stanik, a ona była już w samej bieliźnie. Rozmawiałyśmy o
stanikach, a ja głaskałam ją po pupie, biodrach i piersiach. Stanęłam za nią i
objęłam ją, kładąc jej otwarte dłonie na brzuchu i dekolcie. Mówiłam jej, jaka
jest piękna. Oparłam się brodą o jej szyję obok twarzy i patrzyłam na nas w
lustrze. Widziałam jak stopniowo się podnieca, chociaż chyba nie zdawała sobie
z tego sprawy. Usta miała rozchylone, oddech przyspieszony i rumieńce na
policzkach. Zdjęłam jej stanik i zaczęłam gładzić piersi. Muskałam delikatnie
coraz bardziej twarde sutki. Drugą dłonią pomalutku zjechałam do majtek. Cipkę
miała wciąż zarośniętą. Wsunęłam palec do szparki i dotknęłam łechtaczki. Była
nabrzmiała i wilgotna. Nacisnęłam lekko kilka razy, a potem zjechałam palcami
dalej. Marta odgięła kręgosłup tak, że położyła mi głowę na ramieniu.
Widziałam, że zamknęła oczy i czułam jak ciężko dyszy. Kilka razy popieściłam
delikatnie jej łechtaczkę, pozwalając jej sunąć między palcami. Potem
przesunęłam się na bok i bardziej zdecydowanie wepchnęłam dłoń w jej majtki.
Teraz już dwa palce zanurzyłam w jej cipce. Poruszałam nimi kilka razy. Patrząc
na jej podniecenie, sama się podnieciłam. Ukucnęłam przed nią i zdjęłam jej
majtki.
 
Zapytała szeptem – „Co robisz?”, ale
mnie nie odepchnęła. 
Rozchyliłam płatki jej muszelki
palcami i wsunęłam tam język. Dwa palce wsuwałam do środka, drugą ręką
trzymając jej biodra. Pieściłam ją, czując, że się podnieca coraz bardziej. Ja
też się podniecałam. Symulowałam przez chwilę pieprzenie. 
Och! Jakie wspaniałe uczucie! 
Musiałam natychmiast sobie ulżyć. Wyprostowałam się, zdjęłam swoje majtki i zaczęłam się pieścić. Marta była tak zaciekawiona, że ukucnęła przede mną i dotknęła mojej gołej, mokrej cipki. Kiedy poczułam jej palce, a potem język na łechtaczce, odleciałam w cichym, małym, odprężającym orgazmie. Patrzyłam na nią zamglonym wzrokiem i spytałam, czy też chce. Powiedziała, że nie umie. Stanęłam ponownie za nią i zaczęłam jej pokazywać w lustrze jak ma się pieścić. O rany! Zaczęłam się tym na nowo podniecać! Prowadząc moją ręką, mokrą od naszych soków, jej rękę po jej ciele, czułam się równie podniecona, jak pieszcząc własne ciało, lub może nawet bardziej. Potem pozwoliłam jej opierać się plecami o mnie, ale jej nie dotykałam.
Marta ruszała sama paluszkami po łechtaczce
... coraz mocniej
... wsunęła kilka razy palce do swojej pochwy,
... aż zobaczyłam jej orgazm.
Prawie się
przewróciła podczas skurczów. Musiałam ją podtrzymać i uciszyć, żeby nie
ściągnęła ochrony. Wytarłyśmy się, ubrałyśmy, poprawiłyśmy makijaż, zebrałyśmy
bieliznę, którą chciałyśmy kupić i wyszłyśmy. Wybrałyśmy jeszcze dla Marty dwie
śliczne koszulki nocne i poszłyśmy do kasy. 
Hmmm. Chyba jednak nie zostałyśmy tak
całkiem nie zauważone. Mina ekspedientki była bezcenna. Wydałyśmy tak dużo, że
przynajmniej nie komentowała.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz