niedziela, 28 września 2025

Pomyłka

    W tym pamiętnym roku wybraliśmy się w góry w czerwcu, przed sezonem. Mała, raczej rzadko uczęszczana miejscowość. Mały, raczej rzadko odwiedzany hotelik przy centrum konferencyjnym. Śniadania w cenie pobytu, niedaleko knajpka, możliwość relaksu w lesie. Wszystko jakby stworzona specjalnie dla nas.

Po dwóch namiętnych nocach postanowiliśmy trochę pozwiedzać okolicę. Włóczyliśmy się po sklepikach, oglądaliśmy stare zabudowania, aż zawędrowaliśmy w jakąś boczną uliczkę. Już mieliśmy zawrócić, kiedy drogę przecięło nam kilku typków.

„Szef chce z wami pogadać” – usłyszeliśmy. 

Zdziwieni nie zdążyliśmy zareagować, kiedy kilku złapało Krystiana, a ja zostałam skrępowana z rękoma do tyłu i głową w jakimś worku. Krzyknęłam, przestraszona.

„Nie krzycz, to nic wam nie będzie” – powiedział jakiś groźny głos prosto do mojego ucha, po czym usłyszałam warkot samochodu i zostałam do niego wepchnięta. 

Upadłam boleśnie na podłogę, ale najbardziej martwiłam się o męża.

Jechaliśmy chwilę, a potem ktoś mnie wyciągnął brutalnie z samochodu, przerzucił przez ramię jak worek i wniósł do budynku. Słyszałam jakieś stękania, sapania i przyciszone głosy kilku ludzi. Kiedy już byliśmy w pomieszczeniu kilka rąk zaczęło mnie rozbierać. Nie miałam na sobie wiele, bo było dosyć ciepło i szybko zostałam w samej bieliźnie. Często jeździmy na plaże naturystów, więc nie wstydzę się nagości, ale bałam się, bo nie wiedziałam o co chodzi. Do zdjęcia bluzki przecięli więzy na moich rękach i prawie natychmiast pchnęli mnie na jakiś materac tak, że wylądowałam na tyłku, a potem na plecach. Sekundę potem nie miałam na sobie nawet butów, skarpetek, majtek i stanika. Cały czas miałam na głowie ten worek. Bałam się strasznie. Ktoś obrócił mnie na brzuch i pociągnął za biodra do pozycji klęczącej. Cały czas milczałam, wydawałam z siebie najwyżej okrzyki zaskoczenia lub bólu. 

Teraz poprosiłam krótko „Nie, proszę”, ale natychmiast dostałam za to solidnego, bolesnego klapsa w pośladek, a potem drugiego w drugi. Aż jęknęłam.

„Milcz” – ktoś warknął i poczułam między pośladkami wilgoć. 

Albo ktoś tam splunął, albo polali mnie lubrykatorem! Czyjeś palce rozcierały tę wilgoć w rowku, dotarły do cipki, wsunęły się w nią – najpierw jeden, a potem dwa – a kciuk wsunął się w odbyt. Jak zwykle przy nawilżaniu poczułam lekkie podniecenie, przebijające się przez strach. Zgwałcą mnie! Już wiedziałam o co chodzi, ale nadal nie wiedziałam, dlaczego my!

Ktoś zerwał mi worek z głowy. Szybko się rozejrzałam. Pomieszczenie wyglądało jak pokój socjalny. Wersalka, stolik, krzesła i fotele. Na jednym z nich Krystian, otoczony przez kilku mężczyzn. Facet za mną miał zdjęte spodnie i starczącego członka. Przymierzał się do wejścia w moją cipkę. Przede mną klęczał drugi, również z fiutem na wierzchu. Złapał mnie za włosy. 

Wtedy do pokoju wszedł jakiś mężczyzna, ze słowami – „Co tu się, kurwa, dzieje? Co to za wrzaski?”

Stanął jak wryty, spojrzał na mnie, na mojego męża i zapytał z wściekłością w głosie – „Kto to jest?”

„Szefie, do ta para, co mieliśmy ich przywołać do porządku w sprawie długu szefa.” – powiedział jeden z szybszych, ubrany w spodnie i sięgający po koszulkę.

„Ja się ciebie, debilu, spytam tylko, czy oni są podobni do tych ze zdjęcia?” – warknął groźnie szef i wyciągnął rękę z komórką w stronę tego, co się odezwał.

Tamten i dwóch innych przyjrzeli się zdjęciu, które widocznie było na komórce, popatrzyli na mnie i na męża i miny im zrzedły. Agresja nowoprzybyłego nie była skierowana do nas. Puścili mnie, więc usiadłam. 

Uznałam, że mogę już sięgnąć po majtki, a robiąc to, spytałam lekko (miałam nadzieję) – „Więc jak będzie?”

Szef złagodniał. Najwidoczniej chciał sprawę załatwić szybko i w miarę bezboleśnie, bo uniósł ręce w obronnym geście i ugodowo stwierdził – „Proponuję układ: zapomnimy o całej sprawie w zamian za … hmmm… finansowe zadośćuczynienie.” 

Powiedziałam, patrząc na mojego męża, który badał wzrokiem moje samopoczucie – „Możemy zapomnieć o tej całej pomyłce pod warunkiem.”

„Słucham” – szef uśmiechnął się lekko pod nosem. 

Widać było, że podoba mu się laska, która prawie nago stawia mu warunki na jego własnym terenie. 

Wypchnęłam cycki do przodu, spojrzałam kątem oka na Krystiana i powiedziałam – „Po pierwsze, nie wiemy, gdzie jesteśmy, więc musicie nas odwieźć do hotelu…” – zawahałam się i spojrzałam na Krystiana. – „…po drugie muszę się ubrać i myć, a tu nie ma łazienki.”

Kiedy wypowiadałam te słowa, atmosfera w pokoju się zmieniła. Widać było, że obecnym facetom ulżyło, że nie robię awantury. 

Szef się rozejrzał i stwierdził – „Okej, to nie są trudne warunki.” 

Szerzej się uśmiechnął do mnie, po czym spojrzał groźnie na swoich podwładnych i ryknął – „Czego się jeszcze gapicie, kretyni. Jajca wam pourywam. Macie szczęście, ale teraz ruchy. Macie co robić, a siedzicie tutaj jak na wczasach.”

Dwóch rzuciło się do drzwi, reszta zbierała się w pośpiechu. 

Podeszłam do męża, ukucnęłam obok  niego i spytałam – „Wszystko w porządku?” 

Patrzył na mnie ze zmarszczonymi brwiami i wiedziałam, że bardziej martwi się o mnie, ale odpowiedział – „No, nieźle, mała. Wybrnęłaś z tego, …chyba.” I uśmiechnął się lekko do mnie.

„Zaprowadzę was do łazienki” – usłyszałam i zaczęłam zbierać moje ubrania. 

Założyłam koszulkę, ale nie miałam czasu ubrać się do końca. Poszliśmy we trójkę korytarzem do klatki schodowej i na górę. Po drodze Krystian dotykał mnie delikatnie, uspokajająco, ale chyba zauważył, że się podnieciłam. Okazało się, że jest tam mieszkanie, a właściwie mieszkanko. Salon, łazienka, kuchnia i jeszcze jedne drzwi – sypialnia? 

Szef wskazał mi drzwi do łazienki i powiedział żartobliwie  - „Największa moja strata, bo jesteś niezła laska i mam ochotę cię posmakować.” 

Krystian uśmiechnął się i usiadł na kanapie. Powiedział – „Nie przeszkadzajcie sobie.” 

Stanęłam blisko szefa i wspięłam się na palce. Był taki wysoki jak mój mąż, ale dużo bardziej barczysty. Miałam ochotę dotknąć jego mięśni. Podniecało mnie to, że go podniecam.

Kiedy dotknęłam jego ramion i trzymając za kark, przyciągnęłam jego głowę do swoich ust. Zaskoczyłam go. Zerknął na mojego męża, siedzącego swobodnie i spoglądającego z uśmiechem i wpił się ustami w moje usta. Szłam tyłem i wkrótce poczułam, że opieram się pupą o coś chłodnego. To była szafka. Moje biodra wylądowały na niej. Nasze podniecenie eksplodowało. Majtki zsunęły się na podłogę, jego spodnie zostały opuszczone do kolan i już jego kutas wchodził we mnie. Miałam pizdę gorącą, mokrą i gotową, więc jedno pchnięcie spowodowało, że wbił się od razu po same jaja. Nawet go nie zobaczyłam. Poczułam go za to bardzo mocno. Musiał być wielki: najgrubszy i najdłuższy ze znanych mi do tej pory. Wypełniał mnie całkowicie pomimo tego, że byłam podniecona i mokra. Ruszył się raz i przerwał. Poczułam pulsowanie jego kutasa, a potem cofnął się i pchnął jeszcze raz. 



Odchyliłam głowę do tyłu, trzymałam się rękoma jego ramion i zajęczałam z rozkoszy. Spowodowała zawrót głowy i zaćmienie umysłu. Ruszyłam lekko biodrami, a wtedy on zaczął mnie ruchać wolno, mocno, głęboko i rytmicznie. Nie wiem jak długo to trwało. Rżnięcie szybko stało się bardziej intensywne, namiętne, gwałtowne. Odleciałam bardzo szybko i nawet nie wiedziałam, czy krzyczę. Trwało to przez dłuższą chwilę. Kiedy się spuścił i wyszedł ze mnie, dyszałam jeszcze przez chwilę oparta na jego klatce piersiowej.

Krystian patrzył na nas już bez uśmiechu. Widziałam, jak bardzo jest podniecony tym, co się wydarzyło. Dopiero teraz się sobie przedstawiliśmy. Seba był właścicielem firmy. Byliśmy w jego mieszkaniu. Podobało mu się nasze podejście do seksu, zwłaszcza, kiedy mu powiedzieliśmy o naszej fantazji o seksie grupowym. Powiedział, że może coś zorganizować. Zapowiadała się niezła zabawa. Wyjazd robił się ciekawy.

„Odwiozę was do hotelu.” – powiedział Seba, kiedy się w końcu umyłam i ubrałam – „Jutro się dogadamy co do reszty.”

Cóż, panowie zdążyli uzgodnić kilka szczegółów, kiedy byłam w łazience. Zgodziliśmy się. Byłam zmęczona i głodna. Kiedy dotarliśmy do hotelu, weszliśmy do pokoju okazało się, że Krystian miał plany.

„Rozbieraj się, dziwko.” – powiedział stanowczym głosem.

Nie wiedziałam, czy to nie jest negatywna reakcja na minione wydarzenia, ale kiedy na niego spojrzałam, zobaczyłam ten błysk w oczach, który mówił mi, że gramy w dominację. Rozbierałam się dosyć szybko, niby popłakując, zawstydzona.

„Na kolana” – usłyszałam rozkaz, kiedy już byłam całkiem naga.

Kiedy uklękłam, podszedł do mnie i powiedział – „Widziałem jak się podnieciłaś tym pieprzeniem. Wypnij dupę”

Uwielbiam jak to robi. 

Odwróciłam się, a on wyjął już sztywno sterczącego członka i wsunął go w moją nawilżoną wcześniej dupę. Złapał mnie za włosy i zaczął pieprzyć. Jebał mnie ostro, jak nigdy dotąd, ale najwidoczniej był bardzo podniecony tym, co widział, bo spuścił się po krótkiej chwili. Głaskał mnie przepraszająco i całował. Podniósł mnie z kolan i razem poszliśmy na obiad.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz