niedziela, 28 września 2025

Dłużnicy

 

Następnego dnia po naszych pierwszych doświadczeniach z seksem grupowym obudziłam się, kiedy było już całkiem jasno. An zniknęła, Seba pokręcił się i wkrótce zszedł do biura. Poinformował nas, że śniadanie mamy w kuchni. Powiedział – „Nie spieszcie się. Pogadamy przy kawie.”

Miałam obolałe mięśnie, cipka i dupa piekły mnie po wczorajszym ostrym rżnięciu. Potrzebowałam swoich kosmetyków do ciała. Te do makijażu miałam w torebce. Przeciągnęłam się i przeszedł mnie dreszcz rozkoszy na wspomnienie wczorajszych wydarzeń. Mąż spojrzał na mnie i uśmiechnął się, bo zamruczałam przy tym tak, że wiedział co mi chodzi po głowie. Ja jednak zlekceważyłam jego wzrok, poszłam szybko do łazienki i zajęłam się porannymi potrzebami.

Niespiesznie ubraliśmy się, zjedliśmy śniadanie, rozmawialiśmy i zaczęliśmy się zbierać do hotelu. Seba przyszedł na górę akurat wtedy, kiedy mieliśmy schodzić. „Idziecie?” – zapytał i objął mnie w pasie – „Może jeszcze kawa?”

„Dziękujemy. Zdzwonimy się. Potrzebuję odpocząć” – powiedziałam, ale Krystian miał inne plany. Musieli coś uzgadniać wcześniej za moimi plecami, bo teraz zdecydował, że jeszcze zostaniemy na kawę i rozmowę. Westchnęłam. Usiedliśmy na kanapie w pokoju, który bym nazwała salonem. Panowie posadzili mnie między sobą tak, że opierałam się częściowo plecami o męża, a zgięte w kolanach nogi opierałam na szefie. Dziwne było to, że Seba prawie na równi z Krystianem martwił się moim samopoczuciem. Oceniałam go inaczej. Przytulałam swoją filiżankę z kawą, przysypiałam i nie słuchałam ich rozmowy. Jednak w pewnym momencie zaszokowało mnie zdanie powiedziane przez męża, więc spróbowałam się do niego odwrócić i odezwałam się ostro – „Co? Nie! Nie chcę, żebyś brał w tym udział!”

Rozmawiali o tej parze, za której długi prawie zostałam zgwałcona. O sposobie „zdyscyplinowania” ich. Seba dotknął mojego kolana, ale odsunęłam się i płaczliwie spojrzałam na niego. Westchnął i powiedział – „Przejąłem interes jakieś pół roku temu po wspólniku, który wcześniej prowadził nielegalne sprawki pod przykrywką firmy. Wróciłem do kraju i dowiedziałem się co się tu dzieje. Tamten nie żyje, nie ważne, a ja próbuję zacząć działać całkiem legalnie, ale mam jeszcze kilka lichwiarskich długów do ściągnięcia i trochę pracowników po tamtym. Ten, który zorganizował wasze uprowadzenie, już u mnie nie pracuje. Przepraszam cię za to, co się stało.”

Akurat to uważałam za szczęśliwą pomyłkę, bo dzięki temu przeżyliśmy naprawdę ostry seks i poznaliśmy Sebę, ale tego mu nie powiedziałam. Nie znałam go, nie wiedziałam co o nim myśleć, ale wierzyłam w mojego męża. Nie zrobiłby niczego złego innej kobiecie. Skoro się w to zaangażował, musiał być powód. Poza tym byłam taka zmęczona. Czułam, że się odprężam, a twarz mi łagodnieje. Szef mówił dalej – „Krystian obiecał mi pomóc, bo muszę utrzymać posłuch, a jednocześnie nie chcę być tak brutalny, jak mój wspólnik.”

Spojrzałam bokiem na męża. Przecież wiedziałam, że on tak naprawdę nie umie być dominujący. A może tylko wobec mnie?

Spytałam – „Jak masz pomóc?”

Uśmiechnął się, widząc, że przestałam myśleć o tym tak wrogo. – „Urządzimy piwnicę do BDSM.”

Wciągnęłam zszokowana powietrze. Krystian mówił dalej – „Nie będzie fizycznego gwałtu, tylko postraszymy ich i zrobimy zdjęcia, ale musi to wyglądać realistycznie. Chodzi o efekt psychologiczny. Tak, żeby kolejni nie myśleli o unikaniu spłaty.”

„Muszę tylko zamknąć tamte sprawy. Pomożesz mi?” – spytał Seba dotykając ponownie mojego kolana. Tym razem się nie odsunęłam, ale nadal nie wiedziałam co o tym myśleć. Potrzebowałam czasu, odpoczynku i więcej kawy. – „Okej.” – mruknęłam na odczepnego, nie patrząc mu w oczy.

Siedziałam zamyślona między nimi i nie zauważyłam, jak minął czas. Kawa się skończyła, uzgodnili to, co potrzebowali, więc zebraliśmy się i wróciliśmy do hotelu.

Przez kilka następnych dni odpoczywałam prawie sama. Leżałam w leżaku na balkonie, chodziłam na masaż i jeździłam na basen. Kiedy Krystian miał czas, chodziliśmy na spacery, ale zwykle go nie było. Zaczęłam się niecierpliwić. Odpoczęłam, cipka i dupa mnie już nie bolały, znowu miałam ochotę na seks. Pewnego dnia mąż nie wybierał się do „pracy”. Nie pytałam co zrobili, ale cieszyłam się, że mam go cały czas dla siebie. Pieściliśmy się i bawiliśmy w pokoju, a potem poszliśmy na spacer. Wieczorem kochaliśmy się namiętnie. Drugiego dnia to się powtórzyło i już prawie uwierzyłam, że do końca wyjazdu będziemy tylko we dwoje. Nie byłam pewna, czy tego pragnę, ale bałam się tego, co wymyślili.

Kolejnego dnia przed południem Krystian odebrał telefon. Zaniepokojona słuchałam, jak się umawia z Sebą, a potem powiedział – „Aga, dzisiaj wieczorem idziemy na imprezę. Załóż tę swoją małą czarną i kabaretki.” Wykąpałam się i ogoliłam, ułożyłam włosy. Umalowałam paznokcie czerwonym lakierem, bo pasował do tej czerni. Nie byłam jednak pewna, czy to mnie będą pieprzyć i czy ja tego chcę. Mimo woli w miarę upływu dnia i po kolejnych rozmowach, zaczęłam czuć narastające podniecenie.

Krystian miał być „mistrzem ceremonii”, bo już korzystał z „zabawek” i wiedział jak stopniować napięcie i podniecenie kobiety, którą mieliśmy zdominować. Ja miałam ją podniecać, dotykając i pieszcząc ją na różne sposoby, założyć jej knebel rozwierający usta i przypiąć klamerki. Nie wiedziałam, czy będę potrafiła, bo tak nigdy nie dotykałam kobiety. Dyskutowaliśmy o tym, do czego możemy się posunąć. Wykąpana, umalowana, obrana w obcisłą i krótką, czarną sukienkę, samonośne pończochy kabaretki i wysokie szpilki, czekałam na wyjście. Krystian podszedł, ukląkł przede mną i sięgnął pod moją sukienkę. Mówiąc – „Nie będą ci potrzebne” – ściągnął mi majtki. Momentalnie zrobiłam się mokra. Wyprostował się, obciągnął mi sukienkę na biodrach, uśmiechnął się z zadowoleniem i mnie pocałował. Wzięłam płaszczyk, torebkę i pojechaliśmy na miejsce tym razem własnym samochodem.

W hallu zdjęłam płaszczyk i razem z sukienką powiesiłam je na wieszaku koło sekretariatu. Spojrzałam na Sebę i po błysku, jaki się pojawił w jego oczach, wiedziałam, że mu się podoba to, co widzi. Mimo woli ucieszyłam się i znowu podnieciłam. Podszedł i wręczył nam otwarte pudełko. Dla każdego z nas i dla niego były w nim proste, czarne, satynowe maski. Dopiero teraz zwróciłam uwagę na to, że obaj również byli ubrani na czarno. Mąż wyciągnął do mnie rękę, mówiąc – „Jeszcze tylko to” – na dłoni leżała moja jaskrawoczerwona szminka.  Umalowałam się korzystając z lustra, wiszącego w hallu, założyliśmy maski, a potem zeszliśmy schodami do piwnicy. Trzęsłam się ze strachu i podniecenia tak, że trzymałam się kurczowo ramienia Krystiana. Seba popatrzył na mnie uważnie, a przy drzwiach na końcu korytarza powiedział – „Teraz musisz iść wyprostowana, zdecydowanie. Możesz trzymać się mnie, ale nie pokazuj strachu, czy wahania.”

Ojej! Wolę być uległa.

Przełknęłam ślinę i skinęłam głową. Wyprostowałam się, oblizałam wargi, poprawiłam sukienkę na biodrach i ruszyłam do drzwi jako pierwsza. Za progiem przystanęłam, a mąż przeszedł obok mnie i skierował się na środek pomieszczenia. Było duże, z surowymi ścianami i oświetlone wiszącymi pojedynczymi lampami. Pod jedną ścianą stał czarny, drewniany krzyż z kajdankami, jaki widziałam na filmach BDSM, na środku stał masywny stół, a przy nim na podłodze metalowa klatka. Była niezbyt duża, płaska, prostokątna, ale na wysokość, a nie długość. Nie wyczuwałam jej przeznaczenia. Stało tam kilka osób, ubranych tak, jak my, na czarno i w czarnych maskach. Był tam jeszcze rodzaj kozła gimnastycznego i metalowa poręcz na wysokości bioder. Na podłodze pół klęczała, a pół siedziała para – mężczyzna i kobieta. Byli przestraszeni i rozglądali się niepewnie. Na rozkaz szefa, wydany gestem, kilku facetów rzuciło się do rozbierania ich. Popłakiwali oboje. Gościu był średniego wzrostu, z brzuszkiem i mazał się bardziej niż jego partnerka. Szybko pozbawili go całej odzieży, włącznie z bielizną. Szef podszedł do niego z kneblem – kulką i mu ją założył. Ktoś inny spiął mu ręce z tyłu kajdankami. Potem wepchnęli go do klatki. Dowiedziałam się skąd ten kształt. Facet musiał siedzieć na swoich piętach z rozchylonymi kolanami. Kutas wisiał mu żałośnie.

W tym czasie przyszła kolej na kobietę. Rozebrano ją do naga równie szybko i przypięto ją do krzyża z rozłożonymi rękoma i nogami. Kilku mężczyzn dotykało ją po całym ciele. Miała apetyczne ciało, bardzo duże cycki i tyłek, lekko zaokrąglany brzuszek i zarośniętą cipkę. Wtedy usłyszałam głos Seby. Wyjaśniał parze, że to za ucieczkę przed długiem, za ukrywanie się. – „Chyba nie sądziliście, że wam się uda uniknąć kary?” - Zaczęłam znowu lekko panikować, ale wtedy szef dodał, że dzisiejszy dzień jest tylko drobną nauczką, która będzie sfilmowana „aby pamiętali, że z nimi się nie pogrywa”. Och! Może nie będzie tak strasznie. Wszyscy milcząco się odsunęli. Ktoś wprowadził mały stolik na kółkach nakryty czarną satyną. Leżały na nim różne przedmioty. Rozpoznałam zatyczki, wibratory i dilda, pejcze, bicze i klapki, klamerki i łańcuszki, kneble, opaski …

Krystian skinął dyskretnie na mnie, więc podeszłam do kobiety. Wyprostowałam się teraz jak struna, szłam zdecydowanie, głośno stukając obcasami po posadzce. Nie byłam w tym gronie jedyną kobietą, ale druga (An?) stała nieco z tyłu. Stanęłam naprzeciwko rozkrzyżowanej i spojrzałam jej prosto w oczy. Wydawała się pytać „dlaczego”, ale co miałam jej powiedzieć? „Bo się ukrywałaś, więc prawie zgwałcili mnie zamiast ciebie tydzień temu.” Już się nie wahałam. Zaczęłam dotykać jej ciała dłońmi, poczynając od ramion do piersi, starając się to robić zmysłowo i kusząco. Kiedy jęknęła lekko uderzyłam ją w policzek. Krystian podał mi wtedy knebel. Nie miałam nigdy czegoś takiego w ręku. To było metalowe kółko na paskach. Zmusiłam ją do otwarcia ust, a następnie włożyłam jej w zęby kółko. Paski zapięłam za głową, opierając się o jej nagi biust. Przejechałam teraz otwartą dłonią po jej brzuchu i biodrach. Krążyłam palcami po skórze, zastanawiając się co dalej. Zdecydowałam się na pogłaskanie jej cipki. Usłyszałam ciche westchnienie męża i kogoś za moimi plecami. Chyba o to chodziło. Podniecona swoim sukcesem i dotykiem innej kobiety, zaczęłam muskać coraz odważniej jej zarośniętą pizdę. Przyjechałam środkowym palcem tak, aby wszedł do szparki. Kobieta się wyprężyła. Poczułam wilgoć na palcu, więc zrobiłam to jeszcze raz, ale tym razem do środka wsunęłam trzy palce. Środkowym wyczułam łechtaczkę. Torturowana jęknęła. Podniecała się coraz bardziej.

Nadeszła pora na coś ostrzejszego. Nieoczekiwanie wsunęłam palce do pochwy kobiety, a ta wydała zduszony okrzyk. Ruszyłam dłonią kilka razy, symulując pieprzenie, a potem ją wyjęłam. Była cała w sokach podnieconej ukrzyżowanej. Podałam ją do jej ust, wsunęłam palce przez knebel i otarłam o jej język. Wilgoć śliny rozprowadziłam później na jej dużym biuście. Powtórzyłam to kilka razy, a potem zdecydowanie odwróciłam się do stolika i sięgnęłam po klamerki na sutki. To były takie połączone łańcuszkiem, z regulacją zacisku. Podejrzewałam, że nigdy czegoś takiego nie miała na sobie, więc najpierw podrażniłam jej cycki, żeby sutki stanęły, oceniłam je i zmniejszyłam zacisk. Kiedy założyłam pierwszą klamerkę, kobieta zawyła. Zamarłam ze strachu, że to za mocno, ale na szczęście nic nie zauważyła. Krystian dał mi znać, że wszystko w porządku. Podrażniłam drugi sutek, obejmując pierś dłonią i ujmując sutek między kciuk a palec wskazujący i ściskając mocno. Syknęła, ale potem, przy zakładaniu klamerki, już nie krzyczała. Podrażniłam je jeszcze otwartą dłonią.

Dyszała głośno, a ja miałam dosyć. Spojrzałam bokiem na mojego męża, a on zrozumiał, o co pytam i nieznacznie skinął głową. Uderzyłam tylko jeszcze delikatnie dłonią w mokrą i stercząca łechtaczkę, a potem odeszłam. Poszukałam wzrokiem Seby, który stał prawie przy drzwiach i stanęłam koło niego. Oddychałam ciężko i cała drżałam, więc delikatnie oparłam się o niego plecami. Poczułam jego dłoń na biodrze. Wspierał mnie dyskretnie, nie pokazując innym, co się ze mną dzieje. W tym czasie Krystian przysunął do krzyża stolik z akcesoriami. Rozejrzałam się po sali i zobaczyłam, że większość facetów poprawia sobie kutasy w spodniach. Zaczęły ich uwierać po moim występie. Partner torturowanej wgapiał się w nią wielkimi oczami i ślinił się przez knebel. Jeden z otaczających widowisko gości cały czas filmował małą kamerą, trzymaną w ręku wszystko, co się działo z nim i jego kobietą.

Mój mąż wybrał teraz skórzaną packę. Zaczął oklepywać nią uda kobiety: najpierw pojedynczymi uderzeniami, a potem szybko, raz za razem. Wiedziałam, że ten przyrząd robi więcej hałasu niż powoduje bólu. Jednak kobieta jęczała i płakała przez knebel. Potem przyszła kolej na magiczną różdżkę. Wciągnęłam powietrze gwałtownie, kiedy usłyszałam znajome wibracje. Musiałam natychmiast wyjść. Obróciłam się do drzwi, i napotkałam wzrok Seby. Patrzył na mnie ze zmarszczonymi brwiami, ale odsunął się i wyszedł za mną. Tym razem drżałam z podniecenia. Zatrzymaliśmy się tuż za drzwiami, bo nie wiedziałam co robić. Patrzyłam na Sebę otwartymi szeroko oczyma, z otwartymi ustami, ale nadal słyszałam te wibracje. Ruszyłam korytarzem, ale on nie pozwolił mi pójść daleko. Złapał mnie za rękę i wciągnął do małego, brudnego pomieszczenia, w którym stał stół warsztatowy.

Schwycił mnie jedną ręką za włosy na karku, odgiął moją głowę i pocałował. To nie był delikaty, czuły pocałunek. Poczułam w buzi jego język, zamknęłam oczy i oddałam mu się, wsuwając swój język do jego ust. Pierwszy raz od ponad 25 lat całowałam się w ten sposób z mężczyzną innym niż mój mąż. Zakręciło mi się w głowie, trzymałam się go kurczowo, pragnęłam rżnięcia tu i teraz. Jedną dłonią przesunęłam po wspaniałych mięśniach, wyczuwalnych pod koszulką na jego plecach. Drugą przeciągnęłam po prężącym się kutasie, wyczuwalnym przez spodnie. Podciągnął mi sukienkę i jęknął, kiedy dotknął nagiej skóry pośladków. Złapał mnie oburącz za nogi tuż koło tyłka, rozszerzył je, uniósł mnie lekko i posadził na zasypanym drobinami, szorstkim stole. Nic się nie liczyło, tylko nasze podniecenie. Poczułam jak rozpina i zsuwa spodnie, a zaraz po tym czubek kutasa dotknął mokrego wejścia do mojej pizdy. Tak bardzo tego chciałam! Wbił się we mnie gwałtownie patrząc mi w oczy, a ja odchyliłam głowę, jęknęłam „O, tak!” i przyciągnęłam jego biodra do siebie. Potem złapałam się kurczowo jego ramion i zaczęliśmy się rżnąć. Kolejny raz już pierdolił mnie mocno i ostro, a ja odlatywałam od tego. Trzymał mnie za biodra i nasuwał na siebie, a ja ruszałam się w rytm jego pchnięć, przyciągając go piętami zahaczonymi o jego tyłek. Jebał mnie jak maszyna, pieprzył jak nastolatek, który dorwał się wreszcie do upragnionej dupy. Wiłam się pod nim, ruszałam biodrami, ściskałam kutasa mięśniami pochwy. Oboje byliśmy tak podnieceni, że osiągnęliśmy orgazm dosyć szybko i prawie jednocześnie. Szczytowałam przez dłuższą chwilę. Spuścił się we mnie, kiedy ja ciągle jęczałam z rozkoszy i gryzłam jego koszulkę. Starałam się nie krzyczeć. Już zaczęłam się rozluźniać, ale czując drgania jego wielkiego, spuszczającego się kutasa, poczułam kolejną ekstazę. Moja cipa kurczyła się wyciskając z niego więcej spermy. Trwaliśmy potem tak przez chwilę przytuleni do siebie, oddychając ciężko jak po biegu.



„Kurwa, jak ja lubię jebać twoją pizdę.” – stwierdził, kiedy nieco odetchnęliśmy. Nadal był we mnie.

„A ja uwielbiam twojego kutasa.” – wymamrotałam, opierając się nadal policzkiem o jego fantastycznie umięśnioną klatkę piersiową.

„Chyba musimy tam wrócić” – powiedział rzeczowym tonem – „Dasz radę ustać na nogach?”

„Tak” – powiedziałam i zeszłam ze stołu. Podczas tego wysunął się ze mnie, a ja skrzywiłam się lekko, bo było to trochę nieprzyjemne. Miło było mieć go w środku. Zaczęłam się otrzepywać, a on mnie obrócił i powiedział – „Tego się nie spodziewałem.” – Gładził mi teraz pośladki niby czyszcząc je z drobin, ale czułam w tym pieszczotę. Faktycznie, ukucnął za mną i zaczął całować mój tyłek.

„To był pomysł Krystiana.” – stwierdziłam – „Chyba spodziewał się czegoś takiego.”

Obróciłam się przodem do niego, obciągnęłam sukienkę i uśmiechnęłam się. – „Teraz będzie mi płynęła po udach twoja sperma.”

„Och. Nie pomyślałem o tym. Zaraz cię czymś wytrę.” – zatroszczył się.

„Nie. Tak jest dobrze.” – westchnęłam z rozkoszą na samą myśl o tym, że pokażę to mężowi. Tak, taką fantazję też kiedyś mieliśmy. Wiedziałam, że to go podnieci. Nie wyjaśniałam tego Sebie, bo mógłby nie zrozumieć.

„Wracajmy. Coś tam cicho.” – powiedziałam zamiast tego.

Kiedy weszliśmy cicho do sali, wszyscy byli wpatrzeni w kobietę, ciągle jęczącą i wijącą się na krzyżu w orgazmie. W trakcie szczytowania się zlała, a jej partner spuścił się w klatce. Świadczyły o tym dobitnie dwie plamy na podłodze koło każdego z nich. Kamera była jeszcze włączona. Dopiero po tej chwili wyłączono kamerę i wszyscy oczekiwali na decyzję. Dobrze, że wróciliśmy. Krystian popatrzył na nas z półuśmiechem, który udowodnił mi, że wiedział ci się stało i oczekiwał tego. Może, gdyby mi coś wspomniał, nie wypadło by to w ten sposób, tak dobrze. O rany, jak ja go kocham za wspaniałą rozkosz, którą potrafi mi zapewnić na tyle sposobów. Seba podjął się wyjaśnienia parze co ich czeka, jeśli nie zaczną spłacać długu. Po ich minach było widać, że chcą jak najszybciej wyjść i raczej pożyczą u kogo innego, niż pozostaną dłużnikami szefa. Mąż zabrał kamerę, kilku facetów pomagało parze się ubrać, a my wyszliśmy na korytarz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz