Cockloud
Od
mojego spotkania z Bogdanem minęło kilka tygodni. Nie spotkałam się z nim
ponownie nie dlatego, że nie chciałam. Po prostu chwilowo nie mieliśmy okazji.
Nadal było lato, dzieci jeździły po Europie, a my pracowaliśmy. Kiedy
zadzwoniłam, żeby się umówić, na powitanie usłyszałam: 
„Aga.
No nareszcie. Już myślałem, że ci się nie podobało.”
Uśmiechnęłam
się do siebie. Jak mogło mi się nie podobać. Na wspomnienie nadal mrowiły mnie
sutki i cipka. Powiedziałam jednak tylko:
„Przepraszam.
Pracowałam. Bardzo chcę się spotkać.”
„Dobrze,
więc w piątek o 20.00. Wyznacz miejsce, najlepiej w jakimś hotelu. Czekam na
SMS.” – rzucał rozkazy, a ja poczułam dreszcz podniecenia. 
„Tak
jest. Wyślę. Do zobaczenia.” – miałam ochotę dorzucić „panie”, ale jakoś nie
dodałam tego. 
Chyba
wyczuł moje niedopowiedzenie, albo sam miał na nie ochotę, bo powiedział
jeszcze – „Masz mieć obrożę i zatyczkę. Najlepiej naszykuj więcej swoich
zabawek.”
Kiedy
się rozłączyliśmy ruszyłam do zorganizowania wszystkiego na piątkową noc. Nie
mogłam się jej doczekać.
*****
Ubrana
w szarą sukienkę, która kończyła się w połowie uda, czekałam na mojego kochanka
w barze hotelu, w którym wynajęłam pokój na naszą noc. Piłam drinka przez
słomkę z wysokiej szklanki i patrzyłam na ladę baru przede mną. Z salki obok słychać
było muzykę. Czułam na sobie lepkie spojrzenia facetów, siedzących przy
stolikach. Jeden zdążył mi zaproponować coś do picia, ale odmówiłam grzecznie.
Sukienka miała dekolt z tyłu, sięgający poniżej łopatek i zamek, który sięgał
do tyłka. Sandałki na wysokim obcasie odsłaniały jaskrawoczerwone paznokcie.
Taki sam lakier miałam na paznokciach rąk. Miałam szminkę w tym samym kolorze i
mocno umalowane oczy. Włożyłam naszyjnik w kształcie obróżki. Wszyscy
wiedzieli, że czekam na kochanka i to mnie dodatkowo podniecało.
Po
kilkunastu minutach poczułam na nagiej skórze pleców dotyk dłoni, który mnie
zelektryzował. Rozchyliłam usta, wyprostowałam się i lekko odwróciłam. 
„Dzień
dobry, Aga.” – usłyszałam głos Bogdana. Zobaczyłam błysk w jego oczach, który
powiedział mi, że podoba mu się to, co widzi.
„Dzień
dobry.” – odpowiedziałam i podałam mu policzek do pocałowania. 
Ominął
go i pocałował mnie w usta. Wsunął język między moje wargi, a ja się
rozpłynęłam. Wygięłam szyję w jego stronę i prawie rzuciłam się na niego.
Usiadł przy barze obok mnie, co zarejestrowałam trochę półprzytomnie. Zamówił Cuba libre i zaczął mnie wypytywać o miniony
tydzień. Nie byłam w stanie odpowiadać z sensem, ale to mu nie przeszkadzało. 
W pewnej chwili spytał – „Zatańczysz?”
Byłam oszołomiona. Skinęłam głową, więc podał mi
rękę i zaprowadził do drugiej sali. Kręciło się tam kilka par. Dołączyliśmy do
nich, a ja się zaczęłam rozluźniać. Kiwałam się i kręciłam w jego ramionach w
rytm muzyki. Dotyk jego rąk i bliskość jego ciała, przypominały mi nasz seks i
podniecały coraz bardziej.
W końcu spytał cicho – „Idziemy na górę?”
„Tak.” – szepnęłam i wiedziałam, że w tym jednym
słowie było słychać całe moje podniecenie i oczekiwanie. Uśmiechnął się.
Pojechaliśmy windą. Stanął za mną i pociągnął mnie
do siebie tak, że oparłam się lekko o niego. Czułam we włosach jego oddech, a
na pośladkach wzwód. Razem z nami jechały jakieś dwie starsze panie, które strasznie
na kogoś narzekały. Wsiedliśmy przed nimi, a ja podałam Bogdanowi kartę-klucz,
który wcześniej wyjęłam z torebki. 
Kiedy weszliśmy do apartamentu od razu przeszłam do
sypialni. Zdjęłam sukienkę i buty. Rozpięłam naszyjnik. Założyłam obrożę i
wzięłam do ręki zatyczkę analną, którą przygotowałam zgodnie z jego poleceniem.
Uklękłam na podłodze przy łóżku, oparłam się na jednej ręce i pochyliłam, żeby
ją włożyć. 
Podszedł do mnie i powiedział – „Ja to zrobię.”
Klęczałam z wypiętym tyłkiem i byłam bardzo gotowa
na wszystko, co zamierzał ze mną zrobić. A on wepchnął we mnie korek, popatrzył
i pogładził mi pośladki, a potem poszedł do otwartej walizki z zabawkami. Były
tam wibratory, opaska, kajdanki, linki, klapki i zaciski. Specjalny wybór na
specjalną noc. 
Siedziałam naga na piętach, patrzyłam na podłogę i
czekałam, co wybierze. Dyszałam z podniecenia i dygotałam ze zdenerwowania.
Kiedy wreszcie podszedł z powrotem do mnie, był w spodniach, ale zdjął buty i
skarpetki. Ukucnął przy mnie, więc widziałam, że wciąż ma na sobie koszulę. Nagle
się uspokoiłam. Wziął najpierw jedną moją rękę i zapiął skórzaną obręcz
kajdanek, a potem drugą. Zapiął mi za plecami łańcuch spinający je ze sobą.
Podniósł mnie za ramiona i położył na łóżku brzuchem, a kolanami opierałam się
o podłogę. Odgarnął mi włosy na bok i przejechał dłonią po szyi, plecach,
pośladkach, a potem po wewnętrznej stronie ud. Zadrżałam z niecierpliwości. 
Zostawił mnie na chwilę. Usiadł potem koło mnie na
łóżku i położył jedną dłoń na moich plecach. Usłyszałam świst i na moje
pośladki zaczęły spadać szybkie uderzenia klapką. Takie, jak lubiłam. Niezbyt
mocne i bolesne, ale głośne i podniecające. Wiedziałam, że mój tyłek będzie
czerwony. Jęczałam i wyginałam się, oczekując na kolejne razy. Kiedy przestał,
usłyszałam wytęskniony dźwięk rozpinanego rozporka. 
„Więc dzisiaj mi się oddajesz?” – zapytał, kładąc mi
rękę na biodrze.
„Tak” – wyszeptałam.
„Co tak?” – zapytał i cofnął rękę i kutasa, który
już dotykał do mojej dupy.
„Tak, panie.” – wyjęczałam podnieconym głosem.
„Dobra suka.” – mruknął i złapał mnie jedną ręką za
biodro, a drugą ustawiał kutasa przy wejściu do mojej cipki. 
Napięłam mocniej mięśnie, wyginając kręgosłup w jego
stronę. Byłam tak bardzo mokra i gotowa. Poczułam, że zabiera rękę z moich
bioder i bierze coś z podłogi. Usłyszałam dźwięk robienia zdjęć w telefonie.
Kiedy go odłożył, przejechał czubkiem po cipce.
„Jaka mokra.” – powiedział z zadowoleniem –
„Czekałaś na mnie?” 
„Tak, panie.” – wystękałam z trudem.
Nie czekając dłużej wsunął się trochę, a potem
jednym ruchem pchnął do końca. Podrzuciłam głowę do góry i krzyknęłam z
zachwytem. Zaczął mnie ruchać wolno i dobijając się do pośladków przy każdym pchnięciu.
Od razu zaczęłam tracić kontakt z rzeczywistością. Czekałam na to od rana.
Zaczęłam ruszać biodrami, zaciskać cipkę i jęczeć bez przerwy. Przyspieszył.
Złapał mnie za obydwa biodra i dociskał do siebie mocniej i coraz szybciej. Nie
czekałam na niego. Musiałam osiągnąć spełnienie. Marzyłam o tym. I wkrótce to się
stało. Przeniknął mnie orgazm, który mnie obezwładnił na krótko, ale dał ulgę.
Krzyczałam w pościel, napięłam mięśnie brzucha i nóg, cipka się spuściła.
Nareszcie.
Wiedziałam, że zrobił to dla mnie, więc, kiedy się
wysunął, wyszeptałam – „Dziękuję.”
Pogładził mnie po włosach i policzku, a potem
podniósł na łóżko i położył na plecach. Rozpiął mi kajdanki, rozłożył szeroko
nogi i ręce. Wiedziałam, że będzie umiał użyć przedmiotów z walizki, ale i tak
zdziwiłam się jego sprawnością. Apartament, w którym byliśmy, został wybrany
celowo. Miał duże, podwójne łóżko, którego rama była z metalowych rurek. Zagłówek
był miękko wyściełany, ale to nie przeszkadzało. Brzegi ramy miały wypustki,
które miały zapobiegać zsuwaniu się materaca. My mogliśmy je wykorzystać do
przypięcia lub przywiązywania. 
Bogdan
założył mi opaskę na oczy, więc nie widziałam, co robi. Założył mi knebel z kulką. Poczułam, że mocuje mi ręce i nogi tak,
że byłam rozkrzyżowana. Zdjął z łóżka pościel, wyjmując ją stopniowo spode
mnie. Przy każdym ruchu dotykał mojego ciała. Gładził piersi, brzuch i nogi.
Całował szyję lub ramiona. Przesuwał nogą po biodrach itp. Cały czas czułam, że
jest w ubraniu.
Kiedy
byłam całkowicie rozłożona, zaczął mnie pieścić intensywniej. Przygryzał mi
sutki, lizał wewnętrzną stronę ramion i ud. Gładził mnie dłonią, a potem wsuwał
palce do cipki, a łechtaczkę pocierał kciukiem. Drugą ręką pociągał lekko korek
analny i wpychał go z powrotem. Położył się obok mnie i zassał pierś. Palcował
mnie coraz ostrzej. Moja rozkosz narastała. Kiedy dyszałam i wyginałam się z
podniecenia… przestał.
Poczułam,
jak się odsuwa, schodzi z łóżka… zostawił mnie. Starałam się oddychać jak
najciszej, żeby słyszeć, co robi. Nie usłyszałam nawet szelestu, kiedy poczułam
dotknięcie zimnego przedmiotu na cipce. Zaczął wsuwać we mnie wibrator. Znajomy
kształt nie zachwycił mnie, bo czekałam na kutasa, ale i tak napięłam się i
zajęczałam. Włączył go i przez chwilę mnie nim posuwał. Potem położył się
między moimi nogami i nagle wpił usta w moją łechtaczkę. Krzyknęłam z
zaskoczenia i rozkoszy. Ssał mnie chwilę, wyciągnąwszy ręce na moim ciele.
Dotykał moich piersi. Bawił się nimi. Ruszałam biodrami, starając się zwiększyć
swoją rozkosz. Kręciło mi się w głowie i byłam na skraju wytrzymałości. Zaraz
będę miała …
Dokładnie
w tej chwili, odsunął się, wyjmując ze mnie najpierw wibrator, a potem
zatyczkę. Tym razem zajęczałam z frustracji. Zdjął mi opaskę i knebel.
Zamrugałam ze zdziwieniem. Odpiął mi nogi i ręce. Kazał mi zejść z łóżka. 
„Rozbierz
mnie.” – powiedział, wskazując na koszulę. 
Zaczęłam
gładzić jego tors, rozpinając stopniowo guziki koszuli. Całowałam każdy
odsłaniany fragment skóry. Przeszłam za niego i zsuwałam koszulę z ramion, cały
czas go pieszcząc. Kiedy był już bez koszuli, ukucnęłam z przodu niego i tak
samo wolno i pieszczotliwie rozbierałam go ze spodni. Nie miał bielizny. Kutas
wyskoczył z niezapiętych spodni. Podtrzymałam go ręką i lizałam na całej
długości, a potem również jądra. Robiąc to zsuwałam spodnie z kolan, aby Bogdan
mógł z nich wyjść.
„Teraz
cię zerżnę.” – powiedział, a ja zadrżałam z rozkoszy na dźwięk tych słów.
Podniósł
mnie za ramiona i popchnął delikatnie na łózko. Położyłam się na wznak i
rozłożyłam nogi. Wszedł między nie i od razy włożył we mnie kutasa. Wygięłam
się, wypchnęłam biodra w jego kierunku i westchnęłam z zadowoleniem. Pieprzył
mnie powoli i delikatnie. Jakby mnie kochał. Ruszałam biodrami w rytm jego
ruchów. Złapał mnie pod kolanami i owinął moje nogi wokół siebie. Zaczął ruszać
się szybciej i gwałtowniej. Ja również przyspieszyłam. 
Podciągałam
się piętami za jego tyłek. Nadziewałam się cipką na kutasa coraz mocniej, a on
ruchał mnie coraz szybciej i gwałtowniej. Wkrótce zamieniło to się w galop.
Jęczeliśmy, całowaliśmy się i rżnęliśmy bez opamiętania. Mógł się zawalić
sufit, a my byśmy tego nie zauważyli. Byliśmy całkowicie pochłonięci sobą. Aż
nadeszło spełnienie. Ekstaza ogarnęła nas prawie jednocześnie. Zagryzłam zęby
na jego skórze. A potem krzyknęłam i straciłam świadomość moich czynów. Wiem,
że to trwało jakiś czas, że Bogdan mnie mocno trzymał, więc chyba musiałam się
rzucać i że została mokra plama, więc się zlałam. 
Kiedy
się ocknęłam, trzymał mnie w ramionach. Miał bardzo zadowoloną minę. Pogłaskał
mnie po włosach i westchnął:
„Podoba
mi się jak dochodzisz.”
Zamruczałam
w odpowiedzi, bo nie miałam siły zareagować inaczej. Zasnęłam.
Kiedy
mnie obudził byłam znowu przywiązana do łóżka. Obudziło mnie zasłanianie oczu
przepaską. Zaraz potem włożył mi knebel do ust. Półprzytomnie zauważyłam, że
leżę na wznak, ale nogi miałam związane zgięte w kolanach i rozłożone. Klepał
dłonią moją cipkę, nawilżając czymś łechtaczkę. 
Zapiął
na wargach klamerki i umocował je rozchylone na boki. 
Przygryzł
mi piersi i kolejne klamerki zapiął na sutkach. 
Poczułam
zimno na cipce. Nagle spadły na nią uderzenia klapki. Prosto w łechtaczkę, a
potem na uda. I znowu w łechtaczkę. Powtarzał to jakiś czas. Nie bolało, ale
lekko zaczęło szczypać. Nagle przestał. Złapał łechtaczkę palcami i chwilę poturlał.
Potem zapiął na niej klamerkę. W tym momencie krzyknęłam przez knebel. Wygięłam
się i wysunęłam biodra. Rozkosz była tak duża, że poczułam wilgoć zalewającą
szparkę. Złapał mnie pod kolanami i podniósł wyżej moje biodra. Poczułam jego
kolana pod plecami, a potem wilgoć na dupie. Polał mnie czymś.
Najpierw
włożył mi palec do cipki. Poczułam, jak pieści mnie od środka. Wkłada go i
wyjmuje, wierci nim. Potem włożył dwa i robił nimi to samo, a potem trzy palce.
Z każdą chwilą moje podniecenie rosło coraz bardziej. Już nie byłam zmęczona i
śpiąca. Kiedy włożył do mojej dupy palec drugiej ręki napięłam się i jęknęłam. 
Rżnął
mnie w ten sposób przez chwilę. Co raz mocniej i szybciej. Potem nagle
przestał. Wtedy dotarło do mnie, że wyję z rokoszy prawie bez przerwy. 
Ucichłam.
Zdjął
mi klamerkę z łechtaczki. To było tak nagłe i bolesne, że krzyknęłam. Trącał ją
przez moment palcem, a potem zdjął klamerki z warg. Zalała mnie kolejna fala
bólu i rozkoszy. Znowu krzyknęłam i wygięłam się. 
Wtedy
usłyszałam warkot wibratora. 
O,
rany! Jak dobrze, że nie wzięłam różdżki. 
Nie
doceniłam umiejętności Bogdana. Drażnił mi łechtaczkę wibratorem jak różdżką.
Masował ją, naciskał i wsuwał go do cipki. Po kilkunastu minutach zaczęłam
jęczeć i kręcić biodrami i wtedy wsunął kutasa do mojej dupy. Zrobił to powoli,
ale stanowczo, nie przerywając pieszczot łechtaczki. Rozkosz, która mnie stopniowo
ogarnęła, była tak wielka, że zamiast ciemności pod opaską zaczęłam widzieć
błyski światła. 
A
on nie przestawał. Drążył mnie. Ciągle ruchał mi dupę kutasem, a wibratorem
drażnił łechtaczkę i pieprzył cipkę. Czułam się, jakbym miała zemdleć. Było mi
tak dobrze. Tak bardzo dobrze. Wargi mi mrowiły, całe ciało zdrętwiało, a potem
napięło się. 
Zaczęłam
się rzucać, wić, miotać głową i krzyczeć w knebel. 
Nagle
ogarnął mnie orgazm tak silny, tak wszechogarniający, jaki czasem mi się
zdarza, ale tym razem go się nie spodziewałam. Resztką świadomości poczułam
strumień mojego wytrysku, zalewający mój brzuch, cycki i twarz. 
Odleciałam.
Ocknęłam
się dosyć szybko. Kutas Bogdana był nadal w mojej dupie. Moje nogi postawił na
łóżku. Zdążył mi je rozwiązać. Podniósł jedną z nich sobie na ramię, a
następnie przełożył ją tak, że leżałam na boku, a on był za mną. Nie wyjął
kutasa z mojego tyłka. Przesunął się trochę i zdjął mi opaskę, a potem wyjął
knebel. Pieprzył mnie trzymając jedną ręką za moje biodro, a drugą za ramię.
Owinęłam nogę wokół jego kolana i wypięłam się w jego stronę. Ruszałam się w
rytm rżnięcia, starając się dać mu rozkosz, jaką dostałam od niego. Rękę z
biodra przesunął do łechtaczki i ponownie zaczął mnie pobudzać. 
Czy
dam radę?! Po takim orgazmie najchętniej bym się przespała. Wiem, że to moja
wada, więc starałam się przezwyciężyć słabość i wychodziłam mu naprzeciwko.
Ściskałam mięśnie tyłka, żeby go pieścić. To mnie na nowo podnieciło. Jakby
wbrew sobie i swojemu zmęczeniu znowu poczułam skurcze cipki i napływające do
niej soki. Zajęczałam, zakręciłam biodrami i wygięłam głowę w jego stronę.
Złapał moją szyję, wykręcił głowę i zaczął mnie łapczywie całować. Ruszał się
coraz szybciej, a jego oddech stał się urywany. Kiedy napięłam się, ogarnięta
kolejną falą rozkoszy, on szarpnął się, zadrgał i zaczął spuszczać. Ściskał
mnie przy tym i stękał. W końcu zaczął się pomału wysuwać.
Leżeliśmy
przez chwilę bez ruchu. Nadal miałam ręce spięte kajdankami. W końcu westchnął,
odpiął mnie i powiedział:
„Idziemy
pod prysznic. Musisz mnie umyć.”
Nie
protestowałam. Podobał mi się ten pomysł. 
Namydliliśmy
się. Myłam mu plecy, tyłek razem z rowkiem i kutasa z jądrami. Mył mi plecy aż
do cipki, a potem brzuch, sięgając od tyłu. Kazał mi uklęknąć, ssać kutasa i
lizać jądra. Woda płynęła mi po twarzy i do buzi. 
Umył
mnie tak dogłębnie, że włożył do cipki, a później do dupy po kilka namydlonych
palców. Kazał sobie umyć tyłek równie mocno. Nigdy wcześniej tego nie robiłam.
Kiedy
wytarliśmy się, zapiął mi na nowo obrożę, kazał uklęknąć i poprowadził do pokoju
na smyczy.
To
był apartament. Pierwszy pokój pełnił funkcję salonu. Była tu część
wypoczynkowa i narożną sofą i stolikiem do kawy oraz część jadalna ze stołem i
krzesłami. W drugim pokoju oprócz łóżka stało biurko, które mogło pełnić
funkcję toaletki, bo miało lustro. Była jeszcze duża szafa-garderoba i
łazienka.
Weszliśmy
do pierwszego pokoju. Kazał mi wejść na krzesło tak, że kolanami byłam na
podłodze, a czoło opierałam o oparcie krzesła. Oburącz obejmowałam oparcie
przede mną, więc mój brzuch leżał na siedzisku. Rozsunął mi nogi i przyciągnął
biodra do siebie. Byłam wypięta w jego stronę i cyckami rozłożona na krześle.
Pogładził mój tyłek i nogi. Przeszedł na bok i uderzył mnie dłonią w pośladek.
Nie dał mi klapsa całą dłonią, ale tak zawadził czubkami palców. Potem drugą
dłonią w drugi pośladek. Znowu mnie pogładził i powiedział:
„Podobały
mi się jak były czerwone. Zaraz zrobimy ten kolor.”
Wciągnęłam
powietrze. Szykowałam się na lanie. Poszedł do sypialni i przyniósł klapkę.
Zaczął mnie okładać na zmianę dłonią i klapką. Napinałam mięśnie, wyginałam się
i starałam nie krzyczeć. Poczułam łzy w oczach. Pogładził mnie po tyłku ostatni
raz i odłożył klapkę.
„No,
teraz są ładne.”
Ukląkł
za mną i zaczął mnie lizać i całować po pośladkach. Wsuwał palce do mojej cipki
i do tyłka. Sięgnął na stół i zaczął mnie smarować. Miał naszykowany jakiś
olejek. Posmarował mi tyłek i rowek. Rozsuwał pośladki i wpychał palce do
środka. Czekałam na więcej. Podniecałam się coraz bardziej, chociaż nie lubię
takiego bólu. Skóra na tyłku była gorąca, wręcz mnie paliła. Pragnęłam, żeby
wepchnął we mnie kutasa i przytulił się do niej brzuchem. 
Podniósł
mnie na proste nogi, zmuszając do pozostawienia głowy na krześle. Stopy miałam
mieć rozsunięte, ale dostawione do krzesła. Moja tyłek była całkiem otwarta i
wyeksponowana. Okazało się, że razem z klapką i olejkiem przyniósł kilka
zabawek. Zaczął od włożenia mi w odbyt korka. Chłód metalu kontrastował z
gorącem skóry. Kiedy miałam go w sobie, Bogdan zaczął mnie oklepywać po cipce i
nogach. Tym razem zajęczałam z protestem w głosie. Klepnął mnie jeszcze kilka
razy, a potem złapał łechtaczkę i zaczął ją turlać między palcami. Pochylił
się, polizał ją i delikatnie zassał. Krzyknęłam z rozkoszy. Czułam jego nos na
cipce. Przesunął tam język i wepchnął go do środka, broda zawadzając o obolałą,
wrażliwą łechtaczkę. 
Przeszedł
od przodu mnie i usiadł na krześle. Miałam jego kutasa tuż przy twarzy. Złapał
mnie za włosy i nakierował go do moich ust. Nie pomyślałam nawet, żeby zmienić
pozycję. Nadal byłam maksymalnie wypięta. Kierował mną tak, że ruchał mnie w
gardło, kiwając całym moim ciałem, trzymając mnie za głowę. Trwało to chwilę, a
potem kazał mi uklęknąć i go ssać. 
Oparłam
się rękoma o jego kolana, siedziałam na swoich piętach i ssałam go z całym
zaangażowaniem, na jakie było mnie stać. Brałam go głęboko w siebie, lizałam,
sięgałam do jąder i niżej. Ponawiałam ssanie i patrzyłam mu w oczy, żeby
sprawdzić, czy jest mu dobrze.
Kiedy
miał dosyć, kazał mi się podnieść i usiąść na nim. Naprowadzał kutasa na moją
cipkę, a ja trzymałam się jego ramion i nabijałam się. Odpiął mi smycz dopiero,
kiedy siedziałam całkowicie na niego nadziana. Złapał mnie za tyłek i zaczął
mną ruszać na sobie. Czułam kutasa głęboko w piździe, zatyczkę w dupie, gładką
skórę jego nóg na piekących pośladkach i podniecałam się coraz mocniej.
Stęknęłam, odchyliłam się, zacisnęłam cipkę i zaczęłam się pieprzyć. Sięgnął
między nas i pieścił mi łechtaczkę. Potem złapał mnie za pierś i pociągnął ją
do swoich ust. Odgięłam głowę i jechałam. Kiwałam biodrami i z zamkniętymi
oczyma brałam największą rozkosz. 
Robiliśmy
to dobre kilkanaście minut, kiedy zdecydował się na zmianę. Byłam już
oszołomiona nadciągającym spełnieniem. Zsadził mnie ze swoich kolan i położył brzuchem
na stole. Wepchnął gwałtownie kutasa do cipki, pieprzył przez chwilę, a potem
równie gwałtownie wyszedł. Wyciągnął mi korek z tyłka, wsunął tam czubek palca,
a potem nakierował na niego kutasa. 
Tym
razem nie był delikatny. Wepchnął się brutalnie i szybko. Krzyknęłam, ale nie z
bólu tylko z zaskoczenia. A on ruchał mnie gwałtownymi, mocnymi ruchami. Długo,
głęboko i brutalnie. Trzymając mnie za biodra i klepiąc co chwilę w jeden lub
drugi pośladek. Ujeżdżał mnie. Trzymałam się oburącz brzegów stołu i
nadstawiałam tyłek na rżnięcie. 
Jeszcze
i jeszcze, i jeszcze… 
Chciałam
się otworzyć mocniej, żeby wziąć go jeszcze głębiej. 
Tyłek
mi się rozgrzał i jakby zmiękł… 
Otworzyłam
usta… 
Napięłam
mięśnie… i…. odleciałam… znowu…
straciłam… świadomość… 
Kiedy
się trochę wybudziłam, Bogdan wyjął ze mnie kutasa i zdjął mnie półprzytomną ze
stołu. Zaniósł mnie na łóżko i położył na wznak. Włożył kutasa do cipki i
pieprzył mnie, patrząc mi w oczy. Pomimo niedawnego orgazmu, a może właśnie z
tego powodu, czułam go bardzo mocno każdą ścianką. Zaskomliłam i wygięłam się.
Oczy natychmiast ponownie zaszły mi mgłą. W głowie zakręciło się tak mocno, że,
gdybym nie leżała, to bym upadła. Spazmy ogarnęły całe moje ciało i trzymały
mnie, miotały mną, zalewały moją cipkę kolejnymi porcjami soków. 
Kiedy
tak się wiłam i jęczałam, on zaczął mnie ruchać coraz mocniej z zaciętą miną.
Jeszcze kilkanaście ruchów i… również szczytował. Stęknął, wlał we mnie spermę,
pochylił się i oparł na moim ramieniu głowę. Trwał tak przez chwilę ciężko
dysząc, a potem wysunął się ze mnie i położył obok na wznak. 
„Ja
pierdolę. To jest zajebiste.”
„Co
takiego?” – spytałam cicho, wciąż jeszcze oszołomiona orgazmem.
„Zwykle
nie spuszczam się tak szybko raz za razem. Twoje orgazmy tak mnie podniecają,
że nie wytrzymuję.” – wyjaśnił.
To
był bardzo fajny komplement. Uśmiechnęłam się z zadowoleniem. Leżeliśmy obok
siebie, ja na boku, a on na wznak. Przesuwałam palcem po jego tatuażach i
śledziłam je wzrokiem.
„Podoba
ci się?” – zapytał.
„Tak.”
– stwierdziłam krótko.
„Powinnaś
sobie zrobić.”
Zamrugałam
ze zdziwieniem. Nigdy o tym nie myślałam, ale ten pomysł mi się spodobał. 
Dodał
– „Na łopatce. Motylka. Może być jedno lub wielokolorowy.”
Zaczęłam
to sobie wyobrażać. Bogdan zaczął się podnosić i powiedział:
„Niestety,
muszę już lecieć. Mam spotkanie.”
Poczułam
ukłucie nieuzasadnionej zazdrości. Spotkanie o tej porze? To musiała być
randka.
„Żona
na mnie czeka.” – dodał, a ja wciągnęłam powietrze z zaskoczenia.
Nie
rozmawialiśmy o tym, a ja przyjęłam, że on nie ma żony. Jaka kobieta zgodziłaby
się na taki układ? A potem się zastanowiłam – przecież ja bym się zgodziła.
Zrobiłam to już kiedyś.
Bogdan
jakby śledził moje myśli. Powiedział, biorąc mnie pod brodę:
„Mam
dla ciebie zadanie. Nie myj się. Chcę, żebyś zrobiła zdjęcie, jak twój mąż
wylizuje ci cipkę z mojej spermy i przesłała mi.”
Z
podniecenia zaschło mi w ustach, więc tylko skinęłam głową. Uśmiechnął się z
zadowoleniem. Pogłaskał moje biodro.
„Na
następne spotkanie może umówimy się we trójkę?”
„Dobrze.”
– szepnęłam.
Leżąc
na boku patrzyłam jak ubiera się i wychodzi. Kiedy usłyszałam, że zamknął
drzwi, poszłam do pierwszego pokoju i sprawdziłam, czy wyszedł. Potem podeszłam
do garderoby i otworzyłam ją. 
„Poszedł,
możesz wyjść…”
*****
Dzień
wcześniej Krystian i ja zarezerwowaliśmy ten apartament w hotelu, opierając się
na opisach i zdjęciach. Szukaliśmy konkretnego łóżka i niezbędnej przestrzeni. 
Kiedy
się wprowadzaliśmy na trzy dni, ilość walizek mogła zdziwić, ale przecież
ludzie bywają różni i ich potrzeby są różne. 
Pierwszą
noc przeznaczyliśmy na wypróbowaniu łóżka i zorganizowaniu szafy-garderoby,
Krystian miał tam spędzić kilka godzin, więc potrzebował picie, laptop i
wygodne miejsce. 
Bogdan
nigdy go nie widział, więc mój mąż mógł być w barze, kiedy czekałam na kochanka
i później obserwować jak tańczymy. Nie wiem, czy to zrobił, bo starałam się nie
rozglądać, żeby go nie zdradzić. Nie byłam pewna, czy poszedł przed nami do
pokoju. Nie ustaliliśmy tego wcześniej jako coś oczywistego. Miał wybór. Jeśli by
tak wolał, mógł zanocować w innym pokoju. 
Pozostał
we mnie ten cień niepewności, czy nie poszedł gdzieś z inną kobietą, żeby
wzbudzić moją zazdrość. 
Lubiłam
myśleć, że mnie słucha, że podgląda lub wyobraża sobie co robimy. Ale nadal…
nie miałam pewności. Ta niepewność była podniecająca. 
Ale
myśl, że jest w tej szafie też była podniecająca.
*****
Kiedy
naga, z obrożą na szyi otworzyłam drzwi garderoby i zobaczyłam go, siedzącego
na kocach i poduszkach, otoczonego brudnymi ręcznikami, ze zmęczonym wyrazem
twarzy, ogarnęła mnie ulga i czułość.
„Możesz
wyjść.” – powiedziałam i padłam na kolana. 
Podczołgałam
się do niego i zaczęłam go całować. Pociągnęłam go za rękę i zaprowadziłam na
łóżko. Weszłam na nie pierwsza i wciągnęłam go na siebie. Kiedy wpił się ustami
w moje usta i zaczął mnie gładzić po ciele, powiedziałam:
„Musimy
zrobić zdjęcie, jak mnie wylizujesz ze spermy.”
Rozłożyłam
podgięte w kolanach nogi i wypięłam cipkę w jego stronę. Uśmiechnął się trochę
drapieżnie, chociaż widziałam, że jest tak jak ja oszołomiony podnieceniem.
Wszedł między moje nogi i rozchylił szparkę palcami. Wygięłam się z podniecenia
i jęknęłam cicho. 
„Och,
tak. Liż mnie, kochanie.”
„Poczekaj,
muszę wziąć aparat.” – wstał po telefon.
Zrobił
mi zdjęcie, jak rozchylałam cipkę palcami, a potem kolejne, jak wysunął język i
zaczął mnie lizać. Zrobił jeszcze kilka zdjęć, a ja podniecałam się coraz
bardziej.
„Jest
śliczna. Chcesz zobaczyć?” – zapytał niepotrzebnie. Przecież wiedział, że chcę.
„Pokaż.”
– położyłam się z głową przytuloną do jego głowy. 
Oglądaliśmy
wszystkie zdjęcia. Również te, które wcześniej zrobił Bogdan. Na koniec
zaczęłam całować Krystiana i wkrótce zapomnieliśmy o aparacie.
„Hmmm,
smakujesz spermą i cipką.” – zamruczałam, leżąc na nim i rozbierając go z
koszulki. Uśmiechnął się do mnie.
Całowałam
jego piersi, brzuch, coraz niżej i niżej, aż musiałam zająć się zdejmowaniem
spodni. Kiedy już był bez nich, całowałam kutasa i jądra, a potem usiadłam i pieściłam
go cipką, bo był twardy i bardzo stęskniony. 
Jak
się domyślacie, pocieszanie go i zaspokajanie zajęło mi kilka godzin. Sama
skorzystałam na tym bardzo dużo. Tak dużo, że wstaliśmy dopiero w południe. Wysłałam
wtedy jedno zdjęcie do Bogdana.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz