czwartek, 2 października 2025

Wróćmy na jeziora

 

 

Po przeżyciach w tamtym domu, u tamtego faceta, nie chciałam seksu grupowego typu gangbang ani orgii. Tyle wiedziałam. Tak powiedziałam Krystianowi. Widziałam, że on też mocno przeżył to, co się tam działo i dlatego zgodził się ze mną. Wiedziałam, że czegoś mi nie powiedział, ale nie naciskałam. Może kiedyś…

To był rok obfitujący w nowe sytuacje i musieliśmy od tego odpocząć. Nawet, jeśli coś było nieprzyjemne, było warto to przeżyć, bo zdobyliśmy nowych przyjaciół. Nad morze, na plażę naturystów, wybraliśmy się z Martą i Sebą. Widywaliśmy się dosyć często. Pojechaliśmy do nich zimą, kiedy pojechaliśmy na narty. Nadal seks we czwórkę sprawiał nam dużo frajdy. Nigdy nie opowiedziałam im o wizycie w tamtym domu. Może Krystian powiedział Sebie? Nie wiem.

Wiosną następnego roku wybraliśmy się na Mazury. Znajomi polecili nam ośrodek z domkami, gdzie można było niedaleko zamówić całodniowe wyżywienie. Nie musiałam gotować. Mieliśmy cały domek dla siebie. Cisza i swoboda. Żałowałam trochę, że Marta i Seba nie mogli jechać z nami, ale wiedziałam, że niedługo się zobaczymy.

Przywieźliśmy ze sobą rowery, dużo chodziliśmy i jeździliśmy po okolicy. W przystani były kajaki do wypożyczenia. Znaleźliśmy fajną, zaciszną plażę, na której mogliśmy opalać się nago. Szkoda tylko, że było za zimno na kąpiel. Wszystko było super, aż trzy dni później wprowadziła się do sąsiedniego domku para, która co dziennie od rana puszczała w kółko jedną piosenkę: „Wróćmy na jeziora”.

No, serio? Kto dziś słucha Czerwonych Gitar?! I to dwadzieścia razy dziennie! Nie siedzieliśmy przy domku cały dzień, ale i tak… Każdą piosenkę można znienawidzić po czymś takim. Dwa dni później nie wytrzymałam. Poszłam i poprosiłam o ściszenie lub zmianę repertuaru. Zaczęliśmy rozmawiać o ulubionej muzyce. Żartowali, że ta piosenka przypomina im o urlopie w tym miejscu. Tak się poznaliśmy.

Było to małżeństwo nieco od nas starsze i bardzo sympatyczne. Ewa i Robert. Tak, jak my, lubili wycieczki, kajaki i żarty. Umówiliśmy się na grilla, na rowery, na spływ kajakowy.

Następnego dnia przed południem poszliśmy poopalać się na naszą plażę. Leniwie leżeliśmy i dotykaliśmy się, tak jak to lubimy. W pewnym momencie usłyszałam śmiech

– „No tak, naszą plażę też znaleźliście.” – To była Ewa. Za nią szedł Robert. Nie zerwaliśmy się i nie zaczęliśmy ubierać, bo i tak już było za późno. Zresztą – jeśli chcieli się przyłączyć, to ich sprawa. My się nagości nie wstydzimy, a jeśli oni się ujawnili, że nas widzą, to widocznie im też to nie przeszkadzało. Faktycznie, szybko się rozebrali i rozgościli. Rozłożyli się na kocu blisko nas. Ewa była nieco wyższa ode mnie, szczupła i miała krótko obcięte włosy. O jej wieku świadczyły zmarszczki na szyi i ramionach, ale miała świetnie umięśnione ciało. Robert był niższy od Krystiana, zgarbiony i całkiem siwy. Zdziwił mnie jego zaokrąglony brzuszek, bo mięśnie miał wyrobione rowerami i wycieczkami pieszymi. Widać jednak po nich było, że akceptują swoje ciała, bo czuli się swobodnie. Rozmowa zeszła na najlepsze nagie plaże, które odwiedzaliśmy, na nasze i ich ulubione. To było zaskakujące, że do tej pory się nie spotkaliśmy. Mieliśmy ze sobą dużo wspólnego.

Po obiedzie pojechaliśmy na wycieczkę rowerową, a wieczorem siedzieliśmy przy grillu. Następnego dnia poszliśmy razem na plażę. Razem wróciliśmy na obiad i umówiliśmy się na wycieczkę. Panowie siedzieli nad mapami, a my się pakowałyśmy, kiedy przyjechali goście. Marta i Seba przyjechali nas odwiedzić na cały weekend. Przedstawiliśmy ich Ewie i Robertowi. Strasznie się ucieszyłam. Całowaliśmy się, ściskaliśmy, przedstawialiśmy nowych znajomych. Wycieczkę postanowiliśmy przełożyć, a Ewa i Robert pojechali sami do najbliższej wsi i zostawili nas.

Całe popołudnie zeszło nam na pokazywaniu okolicy, rozmowach i wspomnieniach. We czwórkę poszliśmy na kolację, którą szczęśliwie dało się dokupić dla Marty i Seby. Usiedliśmy przy stoliku już w szóstkę. Opowiadaliśmy nowym znajomym historię naszego poznania się (no, wiecie, nie całą). Po kolacji Ewa odebrała telefon. Okazało się , że jutro rano przyjedzie ich córka z wnuczką. Wnuczka?!

Ewa na widok mojej miny zaśmiała się – „Macie dzieci?”

No, tak, ale wnuczka? Nasza córka skończy 21 lat i myślimy o niej jak o dziecku. Samodzielnym, ale jednak dziecku. Ewa nie wyglądała na babcię. Nie na stereotypową babcię. Może Robert na dziadka...

Nie rozmawialiśmy więcej, bo zdecydowali się naszykować jeden z pokoi w swoim domku dla gości, a musieli w tym celu porozmawiać z recepcją. Potrzebowali pościeli. My nie szykowaliśmy dodatkowego spania. Nie ujawniliśmy tego, ale zamierzaliśmy spać razem. We czwórkę. Szczęśliwie mieliśmy duże, podwójne łóżko.

Wcześniej niż zwykle wykąpałyśmy się z Martą pod prysznicem. Pojedynczo, żałując, że jest taki mały. Położyłyśmy się nago na łóżku i rozmawiałyśmy, śmiejąc się i dotykając. Gładziłam piersi Marty i jej włosy. Całowałam ją po policzkach i ramionach. Wtedy dołączyli do nas nasi panowie. Pierwszy przyszedł Seba. Położył się za mną i, przechylając się przeze mnie, pocałował Martę w usta. Oparł się przy tym na moim biuście i brzuchu nagim torsem. Poczułam jego gorąco i zadrżałam z oczekiwania. Za Martą położył się Krystian. Spojrzał mi w oczy gorącym wzrokiem i uśmiechnął się. Był szczęśliwy, że jest mi dobrze.

Ja też byłam szczęśliwa. Czułam się bezpieczna i kochana. Przyjaciele byli z nami i oczekiwałam na nasze piękne chwile. Poczułam gorącą dłoń Seby na biodrze. Marta dotknęła palców Seby i przesunęła swoją ręką po mojej skórze. Pieściła przez chwilę moją pierś. Zauważyłam, że spoważniała, wzrok jej pociemniał, a usta się rozchyliły. Po minie Krystiana domyśliłam się, że kutasem dotyka do jej pośladków lub może nawet wchodzi między nie.

Wkrótce również między moimi pośladkami poczułam kutasa. To Seba napierał na mój tyłek. Położyłam głowę na poduszce i odwróciłam się do niego. Położyłam się na wznak, więc czułam jego wzwód na biodrze.

Powiedziałam – „Witaj, nieznajomy.” – a on pochylił się i zaczął mnie całować. Jego język wsunął się między moje wargi, do buzi. Chwyciłam garścią jego włosy na karku i przyciągnęłam go mocniej, żeby całować głębiej.

Zgięłam jedną nogę w kolanie i pchnęłam go tak, aby wejść na niego. Siedząc na nim okrakiem, pochyliłam się i pocałowałam Martę w usta. Na ramieniu poczułam pocałunek Krystiana. Odchyliłam się i dałam mu usta do pocałowania. Seba złapał mnie za biodra i uniósł lekko, aby nakierować swojego kutasa na wejście do mojej cipki. Zaczęłam się nasuwać na niego, czując to wspaniałe wypełnienie. Przypomniałam sobie, dlaczego był to drugi najbardziej ulubiony przeze mnie kutas. Moja cipka wchłaniała go, obejmując szczelnie wszystkimi ścinkami. Z każdym centymetrem kutasa zagłębiającego się w niej, wilgotniała coraz bardziej. Kiedy w końcu dotarł do kresu moich możliwości, jęknęłam z rozkoszy. Napięłam wszystkie mięśnie, odgięłam głowę do tyłu i zaczęłam kręcić biodrami. Początkowo ruszałam się powoli i delikatnie. Tylko tyle, żeby czuć więcej wypełnienia. Przez chwilę nie potrzebowałam niczego więcej.

Potem otworzyłam oczy i spojrzałam na mojego ukochanego.

Jego kutas zanurzał się w cipce Marty. Był całkiem schowany, a ona wyprężyła się i uniosła biodra na jego spotkanie. Krystian leżał na niej, oparty na jednej ręce, tak, że ja, siedząca na Sebie, widziałam wszystkich. Widziałam, słyszałam i czułam ich rozkosz, podniecenie i zatracanie się w sobie wzajemnie. To było takie piękne, że znowu jęknęłam z rozkoszy, bo pochłonęło mnie to.

Pozwoliłam tej chwili trwać. Dłonie Seby ujęły moje piersi. Położyłam na nich swoje ręce i pieściłam się razem z nim. Delikatnie i czule. Też pozwalał trwać chwili. Potem położyłam rozłożone palce na jego piersiach i dotykałam jego mięśni. Przesunął palce na moje boki.

Stęknął z podniecenia i zaczął wypychać biodra, żeby mną ruszać szybciej. Opadłam na niego, owijając go mocniej nogami i ramionami, bo poczułam, że zaczyna się obracać. Przeturlaliśmy się bliżej Marty i Krystiana. Teraz ja leżałam na wznak pod Sebą. Jego kutas wciąż drążył moją cipkę. Objęłam go nogami i rękoma. Podciągałam się na nim, piętami zaczepiona o jego tyłek. Patrzyłam w podniecone oczy Krystiana. Był wyprostowany między rozrzuconymi nogami Marty. Ruchał ją coraz gwałtowniej, dysząc ciężko z podniecenia. Seba robił to samo ze mną, patrząc na Martę.

Nagle poczułam to, miałam to cały czas.

Wystarczyło to uwolnić.

Rozkosz najwyższa i najpełniejsza.

Byliśmy razem, we czwórkę, ufając sobie bezgranicznie, wiedząc, że żadne z nas nie zrani innego, nie zdradzi, nie porzuci.

Dało nam to szczyt podniecenia i spełnienie.

Napięłam wszystkie mięśnie, otworzyłam usta, moja cipka zaczęła uwalniać sok i pulsować. Odleciałam w krzyku i miotając całym ciałem. Utraciłam świadomość w sposób, jaki uwielbiam. Kiedy mój orgazm zaczął opadać, rżnięcie wspaniałym kutasem Seby, jęki rozkoszy Krystiana, krzyk Marty, spowodowały jego powrót. Powtórzyło się to jeszcze raz, zanim Seba uwolnił swoje podniecenie. Spuszczał się w moją cipkę, stękając i całując mnie w szyję. Nie wysuwając kutasa, położył się częściowo obok mnie. Z drugiej strony miałam Martę, między nogami której wciąż był kutas mojego męża. Odzyskiwała oddech po swoim orgazmie.

„Tak się cieszę, że mogliście przyjechać.” – powiedziałam do niej.

„No, co ty? Bez jaj? Nigdy bym się nie domyślił.” – powiedział Seba.

Zaczęłam się śmiać, przez co, niestety, jego kutas został wypchnięty z mojej cipki. Odwróciłam się przodem do Marty i objęłam ją. Zaczęłam ją całować.

Jeszcze rok temu nie przyszło by mi do głowy, że będę czuła przyjemność z całowania i pieszczenia kobiety. Pomyślałam, że i tak Marta zdobyła więcej doświadczeń w minionym roku niż ja. Głaskałam jej piersi i wtedy zauważyłam, że są inne. Większe i bardziej gorące. Mignęła mi jedna myśl, ale postanowiłam nie pytać o to tego wieczoru. Nacieszymy się sobą, a rozmowę odłożymy do jutra.

Spojrzałam na naszych panów. Leżeli obok i spoglądali na nas z zadowoleniem. Obaj mieli taki sam wyraz twarzy. Szczęście, miłość, spełnienie… Uśmiechnęłam się i postanowiłam zaszaleć.

„Kto chce piwo?” – spytałam – „A może lody?”

„Lody na kolację?” – zaśmiał się Seba, a Krystian westchnął, przewrócił oczami i powiedział – „Stary, ona tak czasem ma.”

Pokazałam mu język.

Zeskoczyłam z łóżka i ściągnęłam Martę. Poszłyśmy we dwie do kuchenki, sięgnęłyśmy piwo, lody i łyżeczki i wróciłyśmy do łóżka. Rozsiedliśmy się oparci o poduszki lub po turecku. Jak komu było wygodniej. Rozmawialiśmy i żartowaliśmy. Panowie pili piwo, ja zaczęłam jeść lody. Odpoczywaliśmy. Marta sięgała do moich lodów łyżeczką. Siedziała za nogami Seby, więc sięgała przez niego. Oczywiście, skończyło się to małą katastrofą. Pełna łyżeczka lodów wylądowała na jego nodze. Zaczęliśmy się śmiać, a on podniósł obie ręce i patrzył z horrorem w oczach. Lody płynęły prosto w stronę jego kutasa.

Krzyknęłam – „Marta, liż, bo spłyną na prześcieradło.” – a ona zaczęła je zlizywać.

Seba i Krystian wgapiali się, trzymając butelki z piwem odsunięte od ust. Uśmiechałam się do moich lodów, oblizywałam łyżeczkę i patrzyłam z radością. Marta zlizała lody, ale nie przestała lizać. Lizała kutasa Seby, a potem jego jądra. Kiedy kutas urósł, wzięła go do buzi. Odstawiłam prawie zjedzone lody na szafkę. Położyłam się na brzuchu i przysunęłam twarz do kutasa Krystiana. Otoczyłam go językiem raz i drugi. Wzięłam go do ust, patrząc prosto w oczy mojego męża. Patrzył już tylko na mnie. Smakował spermą i cipką Marty.

Zamruczałam z zadowoleniem - „Hmmm, mniam.”

Zaczął twardnieć pod moim dotykiem. Zimno lodów w mojej buzi zastąpiło gorąco ciała Krystiana. Jego kutas pulsował i ciągle rósł. Oczy mu pociemniały. Wiedziałam, że to lubi. Ja też to lubiłam. Najbardziej lubiłam to, że on lubi, jak ja mu to daję.

Powoli położyłam się na wznak, aby mógł wejść głębiej do mojego gardła. Otworzyłam usta. Skorzystał z zaproszenia. Usiadł nad moją głową okrakiem i zaczął mnie pieprzyć w gardło, jak się nauczyliśmy jakiś czas temu. Otwierałam się na niego najmocniej, jak mogłam. Kiedy się na chwilę odsunął, zobaczyłam, że Marta i Seba patrzą na nas z ciekawością. Nadal ssała mu kutasa, ale próbowała wsunąć go w siebie głębiej. Patrzyłam. Wstrzymałam oddech. Byłam ciekawa, czy jej się to uda. Jej małe usteczka nie dały rady rozciągnąć się aż tak bardzo, żeby wielki kutas jej męża dał radę w nie wejść. Nie próbował mocniej.

Pogłaskał ją po głowie i powiedział ochrypłym głosem – „Okej, mała. Zostaw. Tak jest dobrze.”

Znowu go lizała.

Wróciłam do seksu oralnego z moim mężem. Tak długo na to czekał, że oddawałam mu się ostatnio w ten sposób dosyć często. Ruchał mnie jakiś czas, a ja podniecałam się tym uczuciem wykorzystania i świadomością jego podniecenia. Wiedziałam, że on też da mi przyjemność na mój ulubiony sposób. Po pewnym czasie Krystian zdecydował się na zmianę. Położył się na wznak. Trzymał kutasa w garści, więc zaczęłam go lizać. Rozłożył nogi i podniósł jądra. Potem to ja trzymałam kutasa i jądra. Sięgałam coraz niżej, liżąc językiem wzdłuż żyły w stronę odbytu. Przygryzłam szewek między jądrami.

„No, już. Wskakuj.” – powiedział schrypniętym głosem i wiedziałam, że jest bardzo podniecony.

Kiedy podniosłam głowę, dowiedziałam się dlaczego. Nad jego twarzą klęczała Marta. Trzymał w rękach jej piersi. Była ustawiona pod kątem prostym do jego ciała, więc nie widział wszystkiego, ale musiał wiedzieć, że Seba pieprzy ją od tyłu. Jej mąż trzymał jej biodra obydwiema rękoma i dociągał ją rytmicznie na swojego kutasa. Było słychać jak jego brzuch obija się o jej dupę. Weszłam okrakiem na biodra Krystiana i nadziałam się na jego kutasa.

Mój mąż zajęczał z podniecenia.

Och, tak! Kocham ten dźwięk.

Ruszałam biodrami tak, żeby jeździć cipką po jego kutasie, ocierając się łechtaczką o jego brzuch. Byłam taka mokra, że prawie nie czułam tarcia. Zacisnęłam mięśnie cipki i odgięłam się. Twardy kutas Krystiana przeszorował po przedniej ściance pochwy, prawie powodując ból mojego brzucha. Zaczęłam się wić bardziej rytmicznie, pieszcząc kutasa całym wnętrzem. Podniecenie i rozkosz narastały coraz bardziej, wzmagane dotykiem rąk Krystiana na moich udach i biodrach. Uwielbiam, jak mnie tak na siebie naciąga.

Patrzyłam, jak Seba rżnie swoją żonę w pozycji na pieska. Pochyliłam się i sięgnęłam do jej cycków. Gładziłam jej plecy, głaskałam jej włosy. Jedną ręką trzymałam się męża, dotykałam i pieściłam jego klatkę piersiową, jego mięśnie, a drugą dotykałam i pieściłam Martę. Ona też zapragnęła mnie pieścić. Przechyliła się w moją stronę, uniosła rękę i oparła się na moim ramieniu. Pochyliłam się do  niej i zaczęłyśmy się całować. Dla naszych mężów to była tak wielka dodatkowa podnieta, że przyspieszyli. Czułam jak moja rozkosz narasta, drżenie zaczęło ogarniać mój brzuch. Odchyliłam się i zamknęłam oczy, aby czuć mocniej.

Marta zaczęła szczytować przede mną. Spojrzałam. Odgięła ciało, opierając plecy o brzuch swojego męża. Seba złapał ją jedną otwartą dłonią za piersi, a drugą za brzuch. Ona uniosła obie ręce nad jego głowę, aby objąć go za szyję. Klęczała w rozkroku z wypiętym tyłkiem, a on pieprzył ją z nogami i jądrami widocznymi koło jej cipki. Ich głowy się spotkały, wtulili się w siebie. To było takie piękne, że zamarłam. Wpatrywałam się w ich akt miłosny i zapomniałam o moim własnym. Dopiero ruch rąk Krystiana mi o nas przypomniał.

Położyłam się na nim i sunęłam na nim do krańca naszej rozkoszy. Dałam się porwać ekstazie, słysząc jak tamta dwójka dochodzi, głośno krzycząc. My również krzyczeliśmy, jęczeliśmy, skomliliśmy w orgazmie, który nas ogarnął i trwał. Całowaliśmy się później długo i głęboko. Dziękowałam mężowi za rozkosz i on mi dziękował za swoją. Leżeliśmy potem obok siebie i wszyscy zaczęli zasypiać.

Ja jednak musiałam wstać.

Marta zawołała cicho – „Aga, co się stało?”

Krystian mnie nie zatrzymywał, bo zna moją potrzebę.

Odpowiedział przyjaciółce – „Zaraz wróci, pozwól jej.”

Zeszłam na dół. Jakieś pół godziny później przyszła do mnie Marta.

Zapytała –„Co się stało?”

Odwróciłam się do niej półprzytomnie. Siedziałam nadal naga, z nogami opartymi o drugie krzesło i ze szkicownikiem na kolanach.

Kiedy ją usłyszałam, odłożyłam go i podeszłam do niej – „Nic, chodźmy spać.”

Przestraszona zapytała – „Co ty masz na twarzy?”

Przejrzałam się w lusterku w łazience – „To węgiel.” Musiałam się umyć.

Marta w tym czasie obejrzała moje szkice – „To jest… tak wyglądam? To jest piękne…”

Nie mogłam tego zrozumieć. Mówiłam jej tyle razy, że jest piękna. Dałam im na Gwiazdkę obraz przedstawiający ich oboje, leżących nago. No, dobrze, może to były tylko linie, bo chciałam, że by mieli coś na ścianę do sypialni, a nie do szuflady, ale to były nadal ich ciała. A ona ciągle się dziwi, że uważam, że jest piękna.

„To będzie rzeźba. Wyglądacie tak pięknie, że nie mogłam się powstrzymać. Tylko potrzebowałabym jeszcze kilku szczegółów.” – powiedziałam i zaczęłam ją gładzić. – „Unieś ręce.” – przeciągnęłam pieszczotliwie po wewnętrznej stronie jej ramion.

Potem przeszłam za nią i gładziłam jej boki, biodra, nogi… i wtedy spojrzałam w okno. W oknie drugiego domku stała Ewa. Popatrzyła, uśmiechnęła się i uniosła rękę w geście powitania.

Och!!! Nie speszyłam się, ale nie chciałam, żeby Marta się wystraszyła, więc uśmiechnęłam się, lekko odsunęłam i uniosłam dłoń w takim samym geście.

Marta zaczęła się do mnie odwracać, więc spojrzałam na nią i powiedziałam – „Chodźmy na górę.”

Wzięłam ją za rękę i poszłyśmy do naszych mężów. Weszłyśmy na łóżko i położyłyśmy się. Wkrótce wszyscy spaliśmy.

******

Następnego dnia rano obudził nas śmiech i krzyk dziecka. Wstawaliśmy po kolei, wchodziliśmy pod prysznic i ubieraliśmy się, żeby iść na śniadanie. Przed domkiem dołączyła do nas Ewa z dzieckiem. Przedstawiła nam Pati, swoją wnuczkę. Za chwilę dołączyli do nas również Robert z córką. Na stołówce nie było tak dużego stołu, ale zestawiliśmy dwa i poprosiliśmy o zostawienie ich na najbliższe dni, żebyśmy mogli jadać razem. Ewa i Robert domyślili się, że wolimy być we czwórkę, więc od razu zaplanowali wycieczkę we własnym gronie. Wróciliśmy do domku we czwórkę.

Kiedy szykowaliśmy się do wyjścia na plażę, postanowiliśmy wcześniej wypić kawę. Marta zrobiła dziwną minę, kiedy to usłyszała. Zrobiło jej się niedobrze. To mi przypomniało spostrzeżenie z poprzedniego dnia.

Zapytałam – „Kiedy chcesz nam powiedzieć?”

„Co?” – udawała zdziwienie.

Przecież chyba nie spodziewała się, że nie domyśliłam się. Wreszcie się przyznała. Była w ciąży!

Krzyknęłam z radości – „Jak się cieszę.”

Trzeci już miesiąc. Policzyłam szybko i widziałam, że Krystian też liczy. To na pewno było dziecko Seby! Nie widzieliśmy się od 5 miesięcy. A myślałam, że nie mogą mieć dzieci.

Dopiero wtedy Marta się przyznała, że kilka lat temu była w ciąży pozamacicznej i po operacji powiedziano jej, że nie będzie mogła mieć dzieci. Źle ją poinformowali. Mogła mieć dzieci, ale było to o tyle trudne, że jeden jajnik i jajowód zostały usunięte. Szczęśliwie seks z Sebą był taki udany i częsty, że zaszła w ciążę. Zarówno jej mama, jak i mama Seby już wiedziały i były podekscytowane oczekiwanym wnukiem (lub wnuczką). Oczywiście! Ja też byłam szczęśliwa z ich powodu.

Poszliśmy na plażę i od razu rozebraliśmy się do naga. Marta nigdy się tak nie opalała, ale w ubiegłym roku ją do tego przekonaliśmy. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Wracałam jeszcze do moich szkiców. Poprosiłam Martę i Sebę, żeby ustawili się w pozycji, w której kochali się pod koniec poprzedniego wieczoru. Usiadłam za nimi i szkicowałam. Obeszłam ich jeszcze raz dookoła i wtedy zobaczyłam, że Seba nie wytrzymał i jego kutas sterczy i wchodzi między nogi Marty. Ona też się tym podnieciła, ale była speszona, że jesteśmy na dworze, na plaży.

Usiadłam na kolanach Krystiana. Długo nie czekałam, kiedy i on zaczął sztywnym kutasem atakować moją cipkę. Tak więc siedziałam tyłem do niego, a on przodem do Marty. Oni klęczeli wyprostowani przed nami. Obie miałyśmy kutasy w cipkach. Marta ośmieliła się i odważniej pozwalała sobie na przeżywanie rozkoszy. Trzymałam dłonie męża na moich piersiach, ruszałam biodrami i czułam wsuwanie i wysuwanie się kutasa. Tę najmilszą pieszczotę.

Przez chwilę było to wolne i delikatne, ale wkrótce zamieniło się w ostre rżnięcie. Obie wyginałyśmy się i jęczałyśmy jebane przez naszych panów od tyłu. Moje ciało ogarnęły cudowne, znajome dreszcze. Drżenie mięśni zwiastowało nadchodzący orgazm. Poczułam jeszcze jak cipka mi pulsuje i zalewa się sokami i odleciałam. Ścisnęłam kutasa Krystiana całym moim wnętrzem. Napięłam ciało i poddałam się rozkoszy. Utraciłam kontakt z rzeczywistością. Wiłam się na nim i czułam jego rozkosz, wlewającą się we mnie. Kiedy nieco oprzytomniałam, wciąż słyszałam odgłosy orgazmu Marty i Seby. To było takie wspaniałe.

Potem położyliśmy się na kocu i odpoczywaliśmy. Słońce pieściło nasze ciała, ogrzewało nas i pozwalało na relaks. Chyba zasnęłam. Nie wiem, czy inni zasnęli, ale kiedy się obudziłam, była już pora na obiad. Zebraliśmy się szybko, śmiejąc z siebie nawzajem.

Po obiedzie usiedliśmy z Ewą, Robertem, ich córką i wnuczką. Piliśmy kawę i rozmawialiśmy. Postanowiliśmy pójść na kajaki. Tak mało gości było w ośrodku, że bez problemu wynajęliśmy cztery i podzieliliśmy się kto z kim płynie. Czas do kolacji upłynął nam bardzo aktywnie i przyjemnie.

Po kolacji Marta nagle osłabła. Było widać, że jest zmęczona. Wobec tego usiedliśmy wszyscy w domku, żeby obejrzeć film, a potem nakłoniłam ją, żeby się umyła i położyła. My siedzieliśmy we trójkę i piliśmy piwo. Tym razem zasłoniłam okna, nie mówiąc jednak chłopakom, że poprzedniej nocy Ewa nas widziała nago. Kiedy przechodziłam obok Krystiana, pociągnął mnie na swoje kolana, więc usiadłam okrakiem. Całowaliśmy się, rozmawiając z Sebą. Zaczęłam ocierać się cipką o spodnie męża i zagryzałam wargę, patrząc na Sebę. Zaczęłam się podniecać. Seba wstał i podszedł do nas, wyjął kutasa ze spodni i dał mi go do ust. Złapałam go ręką i zaczęłam łapczywie ssać. Krystian w tym czasie rozpiął mi sukienkę, dobrał się do moich cycków, a potem złapał mnie za tyłek. Przygryzał mi dekolt i piersi, a palce wpychał coraz głębiej między moje pośladki.

Powiedział zdyszanym głosem – „Zdejmij majtki.”

Wstałam szybko i ściągnęłam majtki z jego pomocą. Seba podciągał mi sukienkę, więc jak usiadłam z powrotem na Krystianie, byłam goła. Sięgnęłam ręką między nas i wyjęłam jego kutasa ze spodni.

Zajęczałam z podniecenia – „Daj mi go, proszę.”

Napięłam w oczekiwaniu wszystkie mięśnie. Krystian szarpnął kutasem, żeby go mocniej postawić, a potem nakierował go na wejście do cipki i drugą ręką nasadził mnie na siebie. Seba patrzył na nas z góry. Widział jak kutas męża wchodzi we mnie i przeciągał ręką po swoim kutasie. Cofnął się, ściągnął spodnie i ukucnął za mną. Za chwilę poczułam, że zbliża się do mojego odbytu.

„Nie” – krzyknęłam zduszonym głosem.

Nie chciałam być zbyt głośno, ale bałam się, że jego wielki kutas mnie rozerwie. Nie byłam nawilżona.

Powiedziałam – „W łazience pod lustrem jest krem.”

Poszedł szybko i jeszcze szybciej wrócił. Był podniecony i bardzo chciał mi zerżnąć dupę. Ja też tego chciałam, mimo moich obaw. Dawno nie miałam dwóch kutasów w sobie. Unosiłam się na kutasie Krystiana, ale oboje oczekiwaliśmy na wypełnienie mojego tyłeczka kutasem Seby. Wiem, że dla mojego męża pieprzenie mojej cipki, podczas gdy tyłek posuwa mi drugi kutas, jest bardzo podniecające. Odmiana zawsze dodaje smaku.

Wreszcie poczułam nakremowane palce Seby na moim odbycie. Pogłaskał mnie, a potem zanurzył jeden. Jęknęłam z podniecenia i niecierpliwości.

Kiedy dotknął tam czubkiem kutasa, cipka zadrżała i puściła soki. Rozluźniłam mięśnie i pozwoliłam mu wejść. Początkowy, znajomy ból zwiastował nadejście większej przyjemności. Seba wepchnął pomału kutasa do końca i zatrzymał się na chwilę. Całe ciało mi mrowiło, ruszyłam biodrami, co dało facetom sygnał do poruszenia się. Krystian trzymał mnie oburącz w talii i obserwował moją twarz. Spojrzałam na niego półprzytomnie i wpiłam się ustami w jego usta. Nasz języki owinęły się wokół siebie. Kiwałam się na nim i czułam ruch bioder Seby za moim tyłkiem. Złapał moje piersi i zaczął się przyciągać do mojej dupy, ruchając mnie szybciej i głębiej. Odgięłam głowę, położyłam ją na ramieniu Seby i trzymałam się mocno ramion Krystiana. Krzesło pod nami trzeszczało złowieszczo, ale nie przejmowaliśmy się tym. Liczyła się tylko nasza rozkosz.

Po kilku minutach rżnęliśmy się bez opamiętania. Jęczeliśmy, ja skomliłam, drżałam, gryzłam swoje wargi i ich skórę - co złapałam w zęby. Kiedy myślałam, że już nie może być lepiej, mój tyłek jakby się otworzył. Czułam jego pulsowanie i gorąco. Soki z cipki zalewały nie tylko brzuch Krystiana, ale również jądra obu pierdolących mnie mężczyzn i moje nogi. Potem całkowicie straciłam kontrolę nad ciałem, otoczeniem i świadomość.

Nie wiem jak długo to trwało. Było mi jak w niebie i nie chciałam, żeby się skończyło. Kiedy zaczęłam odzyskiwać świadomość, jeszcze mnie rżnęli. Seba chwycił wargami mój kark, a Krystian moją szyję przy dekolcie. Czułam, że płynął mi łzy. Język mi zdrętwiał i wargi mrowiły, jakby były sparaliżowane. Nie mogłam utrzymać rąk ani nóg. Wisiałam między ich gorącymi, silnymi, ruszającymi się rytmicznie ciałami.  Szczytowałam raz za razem. A potem jeszcze raz i jeszcze.

Nie poczułam, kiedy się spuścili. Wszyscy zamarliśmy stopniowo i trwaliśmy tak kilka dobrych chwil. Potem zaczęliśmy się gładzić, uspokajać, pieścić, zapewniając dotykiem, że jesteśmy razem. Seba odsunął się pierwszy. Dopiero wtedy pomyślałam, że mógł być w niewygodnej pozycji. Ja nie miałam siły zejść z kolan Krystiana. Zaczęłam się zsuwać na podłogę, ale mi nie pozwolili. Seba złapał mnie pod pachy, a Krystian rzucił się do podnoszenia mnie od przodu. Ostatecznie to mąż wziął mnie na ręce i zaniósł na górę do łóżka.

Marta spała twardo, kiedy położyłam się obok niej i szepnęłam do Krystiana – „Dziękuję.”

Dałam mu całusa i zapadłam w sen.

Kiedy w niedzielę rano otworzyłam oczy, Marta już nie spała. Patrzyła na mnie i jej wargi ułożyły się w bezgłośne „Cześć”, a potem „Jestem głodna”.

Uśmiechnęłam się i skinęłam głową w stronę drzwi, kładąc palec na ustach. Ranek był chłodniejszy niż poprzednie dni, więc wzięłyśmy po drodze T-shirty i zeszłyśmy cicho na dół. Pstryknęłam czajnikiem, a Marta poszła do łazienki. Znalazłam herbatniki i czekoladę. Robiłyśmy sobie herbatę, a ja mówiłam Marcie, że siedzieliśmy poprzedniego wieczoru i piliśmy piwo, więc panowie poszli późno spać i są zmęczeni. Widać było, że coś ją gnębi.

Zapytała mnie, czy nie uważam, że seks w czasie ciąży może zaszkodzić dziecku, więc uspokoiłam ją, że raczej nie. Najwyżej będą musieli dobrać sobie pozycję, kiedy już brzuszek zrobi się duży. Poradziłam jej, żeby zapytała lekarza, czy musi bardziej uważać po tej wcześniejszej operacji. Zaczęłyśmy się śmiać z przesądów, przekazywanych jej przez obie mamy. Żartowałam, czego może się dowiedzieć jeśli będzie słuchać opowieści o porodach. Stwierdziłam też, że gdyby wszystkie były prawdziwe, to kobiety nie chciałyby rodzić drugiego dziecka.

Marta powiedziała na to – „No, tak, większość ma dwójkę lub nawet trójkę. Dlatego cię pytam, bo byłaś dwa razy w ciąży, a…”

Wtedy cicho, z wahaniem przerwałam i poprawiłam ją – „Trzy…”

Zobaczyłam, że w naszą stronę od schodów idzie Krystian. Jego ciało było napięte i czujnie wpatrywał się w moje oczy. Uśmiechnęłam się melancholijnie, spojrzałam z powrotem na Martę i opowiedziałam jej o Lili, naszej najmłodszej, która tak krótko była z nami. Krystian stanął za mną i objął mnie ramionami. Zanim skończyłam, Marta się rozpłakała, więc sięgnęłam rękoma do niej i stałyśmy obie w ramionach Krystiana, pocieszając się wzajemnie.

Kiedy Seba zszedł na dół, zawołał – „Hej, co jest.” – a jego oczy badały sytuację tak samo, jak wcześniej oczy Krystiana.

Marta uwolniła się z naszych objęć, poszła po chusteczkę i wpadła w ramiona swojego męża. Pozwoliła mu się utulić.

Usiedliśmy z herbatą i rozmawialiśmy. Marta powiedziała, że wydawaliśmy się jej parą, która zawsze miała szczęście. Uśmiechnęłam się na to. Stwierdziłam, że największe szczęście to takie, na które się zapracuje i będzie się umiało je utrzymać. Bardzo sobie życzyłam, żeby oni takie mieli. Powoli się pozbieraliśmy i poszliśmy na śniadanie. Tego dnia było dużo chmur na niebie, więc po powrocie rozsiedliśmy się przed domkiem na kawę.

Zaczęli się zbierać do domu. Weszliśmy na górę, żeby sprawdzić, czy niczego nie zapomnieli, a ja położyłam się na łóżku i zaczęłam zaczepiać Krystiana.

Seba żartobliwie zapytał – „Już cię tyłek nie boli? Chcesz znowu?”

Uśmiechnęłam się do niego i powiedziałam – „Po pierwsze, mój drogi, ja zawsze chcę. A po drugie to, że boli, nie przeszkadza. Trochę bólu dodaje smaku.”

Marta, oczywiście, chciała wiedzieć o czym mówimy, więc musieliśmy jej opowiedzieć o wczorajszym seksie we trójkę. Jeśli chodzi o ból? Chyba ona się ze mną zgadzała – mając Sebę za męża. Chichotaliśmy, zaczęliśmy się dotykać i wszyscy wkrótce wylądowaliśmy w łóżku. Daliśmy sobie wzajemnie jeszcze kilka chwil przyjemności, zanim trzeba było się rozstać. Pożegnaliśmy się, całując i obiecując sobie spotkanie latem u nich.

Podczas obiadu siedzieliśmy w szóstkę i dowiedzieliśmy się, że również córka Ewy i Roberta wyjeżdża do domu. Zaczął padać deszcz, więc nawet nie została do wieczora. Zaprosiliśmy Ewę i Roberta na piwo do nas.

Wieczorem prawie od razu, kiedy weszli Ewa wypaliła – „Tak czułam, że też lubicie swinging.”

Spojrzałam na nią zdziwiona. Nie wiedziałam, o co jej chodzi.

„No, nie udawaj. Widziałam was, zresztą było was słychać, zwłaszcza w nocy.” – Robert kiwał głową i uśmiechał się.

„Och, o to chodzi. Myślałam, że to zdrada kontrolowana.” – powiedziałam wreszcie. Zauważyłam zdziwienie Krystiana, więc wyjaśniłam mu – „Nie miałam kiedy ci powiedzieć, że Ewa widziała mnie i Martę.”

„Hmmm, więc ty jesteś dominujący?” – spytała na to Ewa Krystiana.

Trochę się zmieszałam i powiedziałam – „Tak.” – ale Krystian w tym samym czasie powiedział – „Nie. Jesteśmy partnerami.”

Ewa popatrzyła na nas z uśmiechem. Wyjaśniła nam, że oni są partnerami, ale często ona przyjmuje rolę dominującej. Robert lubi, jak ona go upokarza. Wciągnęłam gwałtownie powietrze. Nie chciałabym nigdy widzieć, jak ktoś poniża Krystiana. Spojrzałam na niego i zobaczyłam jakiś błysk w jego oczach. Czy on…?

Ewa była faktycznie dominująca i okazała to prawie natychmiast. Podeszła do mnie i rozkazała – „Rozbieraj się.” Zatrzęsłam się z podniecenia. Nawet, jeśli padło to z ust kobiety, nadal mi się podobało. Wstałam i powoli zaczęłam zdejmować z siebie ubranie drżącymi rękoma. Spojrzałam na Krystiana i oblizałam wargi. Zobaczyłam, jak jego oczy się rozszerzają i oddycha ciężko przez usta. Kiedy byłam całkiem naga, Ewa kazała mi uklęknąć i zdjąć spodnie dresowe Roberta. Potem miałam lizać kutasa.

Był zapięty w klatce! Jeszcze czegoś takiego nie widziałam. Metalowe pręciki ułożone były wzdłuż członka i zamknięte kłódeczką do kółka obejmującego jądra. Penis nie stał, więc nie wypełniał tej klatki, ale nie wyobrażałam sobie, jak się zachowa podczas wzwodu.

Kiedy ja się zajmowałam kutasem Roberta, Ewa podeszła do Krystiana i zaczęła go rozbierać. Ocierała się o niego i zdejmowała mu kolejne części ubrania, cały czas patrząc w stronę mnie i Roberta. Kiedy mój mąż był nagi, sama się rozebrała do bielizny. Kazała Krystianowi usiąść, a sama stanęła tyłem do niego i kiwając biodrami, rozkazała sobie zdjąć majtki zębami. Patrzyłam jak usta mojego męża suną po tyłku Ewy i robiłam się coraz bardziej mokra. Robert stęknął. Spojrzałam na niego, a właściwie na jego kutasa, którego miałam koło twarzy. Zaczął rosnąć. Ewa usiadła na kolanach Krystiana i położyła jego ręce na swoich piersiach. Powiedziała, żeby zdjął jej stanik.

Kiedy była całkiem naga zwróciła się do swojego męża – „Pozwalam ci się rozebrać.”

Sięgnęła w tym czasie do kieszeni w swoich spodniach, które leżały na podłodze. Podeszła do Roberta i pokazała, trzymany w dłoni kluczyk. Powiedziała mi, że dzisiaj w drodze wyjątku, bo jest to nasz pierwszy raz, pozwoli mu mieć kutasa na wolności. Byłam trochę zszokowana. Jego członek był już taki duży, że jego fałdki wypychały się po bokach klatki. Musiało go to boleć!

Kiedy wreszcie Ewa go uwolniła, zobaczyłam go w pełni. Był gruby. Nie taki długi i nie sztywny, ale naprawdę gruby. I siny. Wyglądał trochę jak butelka – rozszerzony w środku, a na obu końcach zwężony. Jakby brakowało mu skórki. Później dowiedziałam się, że był obrzezany. Nadal klęczałam na podłodze. Widziałam go doskonale i miałam ochotę go pocałować. Było mi go żal.

Ewa chyba wyczuła mój nastrój, bo powiedziała, żeby go ssała. Zrobiłam to chętnie. Najpierw lizałam go na całej długości, otaczałam językiem żołądź, przygryzałam szewek, a potem wzięłam go całego do buzi. Był taki miękki, że bez trudu wepchnęłam go sobie do gardła, nawet, jeśli wypychał mi policzki. Wysunęłam go powoli, oblizując wargami, a potem znowu wepchnęłam sobie całego. Powtórzyłam to kilka razy i nie przestawałam, kiedy obejrzałam się, co robią Ewa i Krystian. Mój mąż nadal siedział na krześle. Ewa usiadła na jego kolanach, przodem do niego i włożyła sobie twardego kutasa do cipki. Ujeżdżała go wolno, trzymając się krzesła za nim. Widziałam jego ręce na jej biodrach i zazdrościłam jej. Bardziej niż Marcie. Ssałam kutasa Roberta i dłonią dotykałam swojej cipki. Była mokra i pusta. Spragniona.

Ewa wstała z kolan Krystiana i podeszła do mnie.

Wzięła mnie za rękę i zapytała łagodnie – „Idziemy na górę?”

O, tak! Skinęłam nieśmiało głową. Czułam, że mam nieszczęśliwą minę i nic nie mogłam na to poradzić. Czułam się dziwnie nieswojo.

Usłyszałam zaniepokojony głos Krystiana – „Aga!”, więc spojrzałam na niego i postarałam się uśmiechnąć. Zapewnić go, że będzie dobrze.

Weszliśmy wszyscy po schodach. Ewa położyła mnie na łóżku i weszła na nie. Uklękłyśmy. Panowie usiedli po bokach i patrzyli na nas, a my zaczęłyśmy się pieścić. Pocałowałyśmy się w usta. Najpierw było to zwykłe dotkniecie, ale potem wargi zaczęły mnie mrowić i poczułam naglącą potrzebę posmakowania jej. Musnęłam językiem jej dolną wargę, schwyciłam ją ustami, a ona wsunęła mi do buzi język. Nie wiem co przeważyło, ale obie wpiłyśmy się w siebie, jakbyśmy były spragnione. Całowałyśmy się przez chwilę zachłannie.

Odsunęłam się i spojrzałam jej w oczy, a potem na piersi. Zsunęłam rękę z jej ramienia na cycuszek. Mały i sterczący.  Ujęłam kciukiem i palcem wskazującym twardy sutek. Dużo dłuższy niż mój. Schyliłam się i wzięłam go do ust. Zacisnęłam między wargami. Odchyliła się i jęknęła. Zassałam mocniej i przygryzłam. Złapała mnie oburącz za głowę i pchnęła na prześcieradło. Głaskała mnie i ja ją gładziłam. Po ramionach i plecach, po cyckach i brzuchu. Lizała moje piersi i szyję.

Potem przekręciła się tak, aby leżeć głową w stronę moich nóg. Miałam przed oczami jej cipkę. Nad nią miała bliznę po cesarce. Wyglądała jak uśmiech.

Pomyślałam z czułością „To tędy urodziła się jej córka.”

Oparła się na jednej ręce i pięcie jednej nogi. Kolano zgięła, więc widziałam jej szparkę rozchyloną. Czułam jej palce na mojej cipce. Rozłożyłam nogi, aby miała lepszy dostęp. Oparłam się na łokciu, pochylając głowę między jej nogi. Drugą dłonią rozchyliłam jej wargi. Wysunęła się spomiędzy nich lśniąca, okrągła łechtaczka. Zbliżyłam do niej usta i poczułam ostry, podniecający zapach jej kobiecości. Oszołomił mnie. Wysunęłam język i, nie myśląc wiele, zaczęłam ją trącać. Jęknęła nisko i zadrżała. W rewanżu dotykała językiem do mojej łechtaczki, co spowodowało mój jęk rozkoszy i wygięcie kręgosłupa. Wypchnęłam biodra w jej stronę. Wpiła się ustami w moją pizdę tak mocno i gwałtownie, że krzyknęłam.

O, tak! Cipka mi się zacisnęła. To niespodziewane, przyjemne uczucie, świadomość przyglądających się nam panów i to, że czułam rozkosz Ewy, doprowadziło mnie na skraj ekstazy bardzo szybko. Chciałam dać jej to samo, więc pochyliłam głowę i całowałam jej cipkę mocno i głęboko. Wpijałam w nią język, wierciłam wargami i mruczałam z najwyższej przyjemności. A ona zabrała usta tylko po to, żeby wbić mi w pizdę palce. Pieściła mnie dłonią w środku i językiem na zewnątrz. Ruszałam tyłkiem i ona ruszała ręką, więc to było regularne rżnięcie. Jęczałam coraz głośniej w jej pizdę, a ona pieprzyła coraz bardziej moją. Aż obie prawie jednocześnie doszłyśmy. Poczułam jak jej mięśnie sztywnieją, wylewają się z niej soki, że moja cipka pulsuje wokół jej palców i zaciska się, a potem oderwałyśmy się od siebie, zaczęłyśmy krzyczeć i wić się w orgazmie.

Poczułam jeszcze, że obejmują mnie ramiona Krystiana, a jego kutas wchodzi we mnie, drga i zalewa mnie spermą. Odleciałam.

Leżeliśmy później obok siebie. Krystian obejmował mnie ciasno i szeptał do mojego ucha. Opowiadał mi co czuł i jak się podniecił tym, co widział. Nie spodziewałam się tego, ale byłam szczęśliwa, że mu to dałam, biorąc również coś dla siebie. Było fantastycznie. Nie sądziłam, że mogę to tak czuć. Półprzytomnie widziałam, że Ewa daje Robertowi swoją cipkę do lizania, a potem bierze jego kutasa w rękę i kieruje strumień spermy na swój brzuch. Wezwała mnie gestem i pokazała, żebym go wylizała. Podczołgałam się i to zrobiłam. Podobało mi się.

Kiedy wróciłam na miejsce koło Krystiana, Ewa powiedziała – „Ty, Aga, tak właściwie nie jesteś uległa. Widziałam twoją minę, jak ujeżdżałam kutasa Krystiana. Lubisz, jak ktoś ci mówi, co masz robić, ale wtedy, kiedy ci to odpowiada, prawda?” – spojrzałam na Krystiana. Chyba miała rację. Przypomniało mi się co czułam w tamtym domu dominacji samców i zrozumiałam. – „Tak, masz rację. Najbardziej mi odpowiada uleganie Krystianowi, bo on wie co lubię.” – przyznałam.

Ewa nie skończyła – „A ty, Krystian chciałbyś spróbować seksu z dominą?”

„Właściwie to nie.” – odparł mój mąż. – „Widzieliśmy kilka filmów i chyba mi to nie odpowiada.”

No, tak, rozmawialiśmy o tym. Może jednak tak mówił, bo wiedział, że ja tego nie chcę?

„Kiedy uprawiacie swinging, nie powinniście się angażować emocjonalnie.” – dodała Ewa. Wiedziałam, że pije do naszej przyjaźni z Martą i Sebą. Powiedziałam – „To przyjaciele, nie kochamy się.”

Znowu nie skończyła – „Powinniście także zadbać o zabezpieczenie. Zarówno przed ciążą, jak i przed chorobami.”

Och, oczywiście. Powiedziałam jej, że  biorę tabletki i badamy się co jakiś czas. Nie dodałam, że ostatnio po udziale w seksie grupowym, gdzie pieprzyło mnie wielu facetów.

Ewa i Robert mieli szerokie znajomości w świecie swingersów. Obiecali nam dać namiary na lokale, gdzie odbywają się takie imprezy. Cóż, na razie chyba odpuścimy, ale może kiedyś…

Inną propozycję Ewa wysunęła właściwie do Krystiana, nie pytając mnie o zgodę. Chodziło o „byczka” – faceta, który będzie mnie pieprzył, kiedy mój mąż będzie patrzył, słuchał lub ja będę mu opowiadała. To brzmiało lepiej i bardziej znajomo. Jak wtedy z Sebą.

Kolejne dni upłynęły spokojnie. Nie uprawialiśmy seksu we czwórkę. Robert ani razu mnie nie zerżnął i nie wykazał takiej chęci. Krystian rozmawiał z nimi, ale nie flirtował z Ewą.

Mieliśmy nad czym pomyśleć. Rozstaliśmy się po przyjacielsku, ale bez chęci i oczekiwania na ponowne spotkanie, jak z Martą i Sebą. Może kiedyś się zdzwonimy?


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz