Po
przeżyciach w tamtym domu, u tamtego faceta, nie chciałam seksu grupowego typu
gangbang ani orgii. Tyle wiedziałam. Tak powiedziałam Krystianowi. Widziałam,
że on też mocno przeżył to, co się tam działo i dlatego zgodził się ze mną. Wiedziałam,
że czegoś mi nie powiedział, ale nie naciskałam. Może kiedyś…
To
był rok obfitujący w nowe sytuacje i musieliśmy od tego odpocząć. Nawet, jeśli
coś było nieprzyjemne, było warto to przeżyć, bo zdobyliśmy nowych przyjaciół. Nad
morze, na plażę naturystów, wybraliśmy się z Martą i Sebą. Widywaliśmy się
dosyć często. Pojechaliśmy do nich zimą, kiedy pojechaliśmy na narty. Nadal
seks we czwórkę sprawiał nam dużo frajdy. Nigdy nie opowiedziałam im o wizycie
w tamtym domu. Może Krystian powiedział Sebie? Nie wiem.
Wiosną
następnego roku wybraliśmy się na Mazury. Znajomi polecili nam ośrodek z
domkami, gdzie można było niedaleko zamówić całodniowe wyżywienie. Nie musiałam
gotować. Mieliśmy cały domek dla siebie. Cisza i swoboda. Żałowałam trochę, że
Marta i Seba nie mogli jechać z nami, ale wiedziałam, że niedługo się
zobaczymy.
Przywieźliśmy
ze sobą rowery, dużo chodziliśmy i jeździliśmy po okolicy. W przystani były
kajaki do wypożyczenia. Znaleźliśmy fajną, zaciszną plażę, na której mogliśmy
opalać się nago. Szkoda tylko, że było za zimno na kąpiel. Wszystko było super,
aż trzy dni później wprowadziła się do sąsiedniego domku para, która co
dziennie od rana puszczała w kółko jedną piosenkę: „Wróćmy na jeziora”.
No,
serio? Kto dziś słucha Czerwonych Gitar?! I to dwadzieścia razy dziennie! Nie
siedzieliśmy przy domku cały dzień, ale i tak… Każdą piosenkę można
znienawidzić po czymś takim. Dwa dni później nie wytrzymałam. Poszłam i
poprosiłam o ściszenie lub zmianę repertuaru. Zaczęliśmy rozmawiać o ulubionej
muzyce. Żartowali, że ta piosenka przypomina im o urlopie w tym miejscu. Tak
się poznaliśmy.
Było
to małżeństwo nieco od nas starsze i bardzo sympatyczne. Ewa i Robert. Tak, jak
my, lubili wycieczki, kajaki i żarty. Umówiliśmy się na grilla, na rowery, na
spływ kajakowy. 
Następnego
dnia przed południem poszliśmy poopalać się na naszą plażę. Leniwie leżeliśmy i
dotykaliśmy się, tak jak to lubimy. W pewnym momencie usłyszałam śmiech 
–
„No tak, naszą plażę też znaleźliście.” – To była Ewa. Za nią szedł Robert. Nie
zerwaliśmy się i nie zaczęliśmy ubierać, bo i tak już było za późno. Zresztą –
jeśli chcieli się przyłączyć, to ich sprawa. My się nagości nie wstydzimy, a
jeśli oni się ujawnili, że nas widzą, to widocznie im też to nie przeszkadzało.
Faktycznie, szybko się rozebrali i rozgościli. Rozłożyli się na kocu blisko
nas. Ewa była nieco wyższa ode mnie, szczupła i miała krótko obcięte włosy. O
jej wieku świadczyły zmarszczki na szyi i ramionach, ale miała świetnie
umięśnione ciało. Robert był niższy od Krystiana, zgarbiony i całkiem siwy.
Zdziwił mnie jego zaokrąglony brzuszek, bo mięśnie miał wyrobione rowerami i
wycieczkami pieszymi. Widać jednak po nich było, że akceptują swoje ciała, bo
czuli się swobodnie. Rozmowa zeszła na najlepsze nagie plaże, które
odwiedzaliśmy, na nasze i ich ulubione. To było zaskakujące, że do tej pory się
nie spotkaliśmy. Mieliśmy ze sobą dużo wspólnego.
Po
obiedzie pojechaliśmy na wycieczkę rowerową, a wieczorem siedzieliśmy przy grillu.
Następnego dnia poszliśmy razem na plażę. Razem wróciliśmy na obiad i
umówiliśmy się na wycieczkę. Panowie siedzieli nad mapami, a my się
pakowałyśmy, kiedy przyjechali goście. Marta i Seba przyjechali nas odwiedzić
na cały weekend. Przedstawiliśmy ich Ewie i Robertowi. Strasznie się
ucieszyłam. Całowaliśmy się, ściskaliśmy, przedstawialiśmy nowych znajomych.
Wycieczkę postanowiliśmy przełożyć, a Ewa i Robert pojechali sami do
najbliższej wsi i zostawili nas.
Całe
popołudnie zeszło nam na pokazywaniu okolicy, rozmowach i wspomnieniach. We
czwórkę poszliśmy na kolację, którą szczęśliwie dało się dokupić dla Marty i
Seby. Usiedliśmy przy stoliku już w szóstkę. Opowiadaliśmy nowym znajomym
historię naszego poznania się (no, wiecie, nie całą). Po kolacji Ewa odebrała
telefon. Okazało się , że jutro rano przyjedzie ich córka z wnuczką. Wnuczka?!
Ewa
na widok mojej miny zaśmiała się – „Macie dzieci?” 
No,
tak, ale wnuczka? Nasza córka skończy 21 lat i myślimy o niej jak o dziecku.
Samodzielnym, ale jednak dziecku. Ewa nie wyglądała na babcię. Nie na
stereotypową babcię. Może Robert na dziadka...
Nie
rozmawialiśmy więcej, bo zdecydowali się naszykować jeden z pokoi w swoim domku
dla gości, a musieli w tym celu porozmawiać z recepcją. Potrzebowali pościeli.
My nie szykowaliśmy dodatkowego spania. Nie ujawniliśmy tego, ale zamierzaliśmy
spać razem. We czwórkę. Szczęśliwie mieliśmy duże, podwójne łóżko. 
Wcześniej
niż zwykle wykąpałyśmy się z Martą pod prysznicem. Pojedynczo, żałując, że jest
taki mały. Położyłyśmy się nago na łóżku i rozmawiałyśmy, śmiejąc się i
dotykając. Gładziłam piersi Marty i jej włosy. Całowałam ją po policzkach i
ramionach. Wtedy dołączyli do nas nasi panowie. Pierwszy przyszedł Seba.
Położył się za mną i, przechylając się przeze mnie, pocałował Martę w usta.
Oparł się przy tym na moim biuście i brzuchu nagim torsem. Poczułam jego gorąco
i zadrżałam z oczekiwania. Za Martą położył się Krystian. Spojrzał mi w oczy
gorącym wzrokiem i uśmiechnął się. Był szczęśliwy, że jest mi dobrze. 
Ja
też byłam szczęśliwa. Czułam się bezpieczna i kochana. Przyjaciele byli z nami
i oczekiwałam na nasze piękne chwile. Poczułam gorącą dłoń Seby na biodrze. Marta
dotknęła palców Seby i przesunęła swoją ręką po mojej skórze. Pieściła przez
chwilę moją pierś. Zauważyłam, że spoważniała, wzrok jej pociemniał, a usta się
rozchyliły. Po minie Krystiana domyśliłam się, że kutasem dotyka do jej
pośladków lub może nawet wchodzi między nie. 
Wkrótce
również między moimi pośladkami poczułam kutasa. To Seba napierał na mój tyłek.
Położyłam głowę na poduszce i odwróciłam się do niego. Położyłam się na wznak,
więc czułam jego wzwód na biodrze. 
Powiedziałam
– „Witaj, nieznajomy.” – a on pochylił się i zaczął mnie całować. Jego język
wsunął się między moje wargi, do buzi. Chwyciłam garścią jego włosy na karku i
przyciągnęłam go mocniej, żeby całować głębiej. 
Zgięłam
jedną nogę w kolanie i pchnęłam go tak, aby wejść na niego. Siedząc na nim
okrakiem, pochyliłam się i pocałowałam Martę w usta. Na ramieniu poczułam
pocałunek Krystiana. Odchyliłam się i dałam mu usta do pocałowania. Seba złapał
mnie za biodra i uniósł lekko, aby nakierować swojego kutasa na wejście do
mojej cipki. Zaczęłam się nasuwać na niego, czując to wspaniałe wypełnienie.
Przypomniałam sobie, dlaczego był to drugi najbardziej ulubiony przeze mnie
kutas. Moja cipka wchłaniała go, obejmując szczelnie wszystkimi ścinkami. Z
każdym centymetrem kutasa zagłębiającego się w niej, wilgotniała coraz
bardziej. Kiedy w końcu dotarł do kresu moich możliwości, jęknęłam z rozkoszy.
Napięłam wszystkie mięśnie, odgięłam głowę do tyłu i zaczęłam kręcić biodrami.
Początkowo ruszałam się powoli i delikatnie. Tylko tyle, żeby czuć więcej
wypełnienia. Przez chwilę nie potrzebowałam niczego więcej. 
Potem
otworzyłam oczy i spojrzałam na mojego ukochanego.
Jego
kutas zanurzał się w cipce Marty. Był całkiem schowany, a ona wyprężyła się i
uniosła biodra na jego spotkanie. Krystian leżał na niej, oparty na jednej
ręce, tak, że ja, siedząca na Sebie, widziałam wszystkich. Widziałam, słyszałam
i czułam ich rozkosz, podniecenie i zatracanie się w sobie wzajemnie. To było
takie piękne, że znowu jęknęłam z rozkoszy, bo pochłonęło mnie to.
Pozwoliłam
tej chwili trwać. Dłonie Seby ujęły moje piersi. Położyłam na nich swoje ręce i
pieściłam się razem z nim. Delikatnie i czule. Też pozwalał trwać chwili. Potem
położyłam rozłożone palce na jego piersiach i dotykałam jego mięśni. Przesunął
palce na moje boki. 
Stęknął
z podniecenia i zaczął wypychać biodra, żeby mną ruszać szybciej. Opadłam na
niego, owijając go mocniej nogami i ramionami, bo poczułam, że zaczyna się
obracać. Przeturlaliśmy się bliżej Marty i Krystiana. Teraz ja leżałam na wznak
pod Sebą. Jego kutas wciąż drążył moją cipkę. Objęłam go nogami i rękoma.
Podciągałam się na nim, piętami zaczepiona o jego tyłek. Patrzyłam w podniecone
oczy Krystiana. Był wyprostowany między rozrzuconymi nogami Marty. Ruchał ją
coraz gwałtowniej, dysząc ciężko z podniecenia. Seba robił to samo ze mną,
patrząc na Martę. 
Nagle
poczułam to, miałam to cały czas. 
Wystarczyło
to uwolnić. 
Rozkosz
najwyższa i najpełniejsza. 
Byliśmy
razem, we czwórkę, ufając sobie bezgranicznie, wiedząc, że żadne z nas nie
zrani innego, nie zdradzi, nie porzuci.
Dało
nam to szczyt podniecenia i spełnienie. 
Napięłam
wszystkie mięśnie, otworzyłam usta, moja cipka zaczęła uwalniać sok i pulsować.
Odleciałam w krzyku i miotając całym ciałem. Utraciłam świadomość w sposób,
jaki uwielbiam. Kiedy mój orgazm zaczął opadać, rżnięcie wspaniałym kutasem
Seby, jęki rozkoszy Krystiana, krzyk Marty, spowodowały jego powrót. Powtórzyło
się to jeszcze raz, zanim Seba uwolnił swoje podniecenie. Spuszczał się w moją cipkę,
stękając i całując mnie w szyję. Nie wysuwając kutasa, położył się częściowo
obok mnie. Z drugiej strony miałam Martę, między nogami której wciąż był kutas
mojego męża. Odzyskiwała oddech po swoim orgazmie. 
„Tak
się cieszę, że mogliście przyjechać.” – powiedziałam do niej. 
„No,
co ty? Bez jaj? Nigdy bym się nie domyślił.” – powiedział Seba. 
Zaczęłam
się śmiać, przez co, niestety, jego kutas został wypchnięty z mojej cipki.
Odwróciłam się przodem do Marty i objęłam ją. Zaczęłam ją całować. 
Jeszcze
rok temu nie przyszło by mi do głowy, że będę czuła przyjemność z całowania i
pieszczenia kobiety. Pomyślałam, że i tak Marta zdobyła więcej doświadczeń w
minionym roku niż ja. Głaskałam jej piersi i wtedy zauważyłam, że są inne.
Większe i bardziej gorące. Mignęła mi jedna myśl, ale postanowiłam nie pytać o
to tego wieczoru. Nacieszymy się sobą, a rozmowę odłożymy do jutra.
Spojrzałam
na naszych panów. Leżeli obok i spoglądali na nas z zadowoleniem. Obaj mieli
taki sam wyraz twarzy. Szczęście, miłość, spełnienie… Uśmiechnęłam się i
postanowiłam zaszaleć.
„Kto
chce piwo?” – spytałam – „A może lody?”
„Lody
na kolację?” – zaśmiał się Seba, a Krystian westchnął, przewrócił oczami i
powiedział – „Stary, ona tak czasem ma.” 
Pokazałam
mu język.
Zeskoczyłam
z łóżka i ściągnęłam Martę. Poszłyśmy we dwie do kuchenki, sięgnęłyśmy piwo,
lody i łyżeczki i wróciłyśmy do łóżka. Rozsiedliśmy się oparci o poduszki lub
po turecku. Jak komu było wygodniej. Rozmawialiśmy i żartowaliśmy. Panowie pili
piwo, ja zaczęłam jeść lody. Odpoczywaliśmy. Marta sięgała do moich lodów
łyżeczką. Siedziała za nogami Seby, więc sięgała przez niego. Oczywiście,
skończyło się to małą katastrofą. Pełna łyżeczka lodów wylądowała na jego
nodze. Zaczęliśmy się śmiać, a on podniósł obie ręce i patrzył z horrorem w
oczach. Lody płynęły prosto w stronę jego kutasa. 
Krzyknęłam
– „Marta, liż, bo spłyną na prześcieradło.” – a ona zaczęła je zlizywać. 
Seba
i Krystian wgapiali się, trzymając butelki z piwem odsunięte od ust.
Uśmiechałam się do moich lodów, oblizywałam łyżeczkę i patrzyłam z radością.
Marta zlizała lody, ale nie przestała lizać. Lizała kutasa Seby, a potem jego
jądra. Kiedy kutas urósł, wzięła go do buzi. Odstawiłam prawie zjedzone lody na
szafkę. Położyłam się na brzuchu i przysunęłam twarz do kutasa Krystiana. Otoczyłam
go językiem raz i drugi. Wzięłam go do ust, patrząc prosto w oczy mojego męża. Patrzył
już tylko na mnie. Smakował spermą i cipką Marty. 
Zamruczałam
z zadowoleniem - „Hmmm, mniam.” 
Zaczął
twardnieć pod moim dotykiem. Zimno lodów w mojej buzi zastąpiło gorąco ciała
Krystiana. Jego kutas pulsował i ciągle rósł. Oczy mu pociemniały. Wiedziałam,
że to lubi. Ja też to lubiłam. Najbardziej lubiłam to, że on lubi, jak ja mu to
daję.
Powoli
położyłam się na wznak, aby mógł wejść głębiej do mojego gardła. Otworzyłam
usta. Skorzystał z zaproszenia. Usiadł nad moją głową okrakiem i zaczął mnie pieprzyć
w gardło, jak się nauczyliśmy jakiś czas temu. Otwierałam się na niego
najmocniej, jak mogłam. Kiedy się na chwilę odsunął, zobaczyłam, że Marta i
Seba patrzą na nas z ciekawością. Nadal ssała mu kutasa, ale próbowała wsunąć
go w siebie głębiej. Patrzyłam. Wstrzymałam oddech. Byłam ciekawa, czy jej się
to uda. Jej małe usteczka nie dały rady rozciągnąć się aż tak bardzo, żeby
wielki kutas jej męża dał radę w nie wejść. Nie próbował mocniej. 
Pogłaskał
ją po głowie i powiedział ochrypłym głosem – „Okej, mała. Zostaw. Tak jest
dobrze.” 
Znowu
go lizała.
Wróciłam
do seksu oralnego z moim mężem. Tak długo na to czekał, że oddawałam mu się
ostatnio w ten sposób dosyć często. Ruchał mnie jakiś czas, a ja podniecałam
się tym uczuciem wykorzystania i świadomością jego podniecenia. Wiedziałam, że
on też da mi przyjemność na mój ulubiony sposób. Po pewnym czasie Krystian zdecydował
się na zmianę. Położył się na wznak. Trzymał kutasa w garści, więc zaczęłam go
lizać. Rozłożył nogi i podniósł jądra. Potem to ja trzymałam kutasa i jądra. Sięgałam
coraz niżej, liżąc językiem wzdłuż żyły w stronę odbytu. Przygryzłam szewek
między jądrami. 
„No,
już. Wskakuj.” – powiedział schrypniętym głosem i wiedziałam, że jest bardzo
podniecony. 
Kiedy
podniosłam głowę, dowiedziałam się dlaczego. Nad jego twarzą klęczała Marta. Trzymał
w rękach jej piersi. Była ustawiona pod kątem prostym do jego ciała, więc nie
widział wszystkiego, ale musiał wiedzieć, że Seba pieprzy ją od tyłu. Jej mąż trzymał
jej biodra obydwiema rękoma i dociągał ją rytmicznie na swojego kutasa. Było
słychać jak jego brzuch obija się o jej dupę. Weszłam okrakiem na biodra
Krystiana i nadziałam się na jego kutasa. 
Mój
mąż zajęczał z podniecenia. 
Och, tak! Kocham ten dźwięk. 
Ruszałam
biodrami tak, żeby jeździć cipką po jego kutasie, ocierając się łechtaczką o
jego brzuch. Byłam taka mokra, że prawie nie czułam tarcia. Zacisnęłam mięśnie cipki
i odgięłam się. Twardy kutas Krystiana przeszorował po przedniej ściance
pochwy, prawie powodując ból mojego brzucha. Zaczęłam się wić bardziej
rytmicznie, pieszcząc kutasa całym wnętrzem. Podniecenie i rozkosz narastały
coraz bardziej, wzmagane dotykiem rąk Krystiana na moich udach i biodrach.
Uwielbiam, jak mnie tak na siebie naciąga.
Patrzyłam,
jak Seba rżnie swoją żonę w pozycji na pieska. Pochyliłam się i sięgnęłam do
jej cycków. Gładziłam jej plecy, głaskałam jej włosy. Jedną ręką trzymałam się
męża, dotykałam i pieściłam jego klatkę piersiową, jego mięśnie, a drugą dotykałam
i pieściłam Martę. Ona też zapragnęła mnie pieścić. Przechyliła się w moją
stronę, uniosła rękę i oparła się na moim ramieniu. Pochyliłam się do  niej i zaczęłyśmy się całować. Dla naszych
mężów to była tak wielka dodatkowa podnieta, że przyspieszyli. Czułam jak moja
rozkosz narasta, drżenie zaczęło ogarniać mój brzuch. Odchyliłam się i
zamknęłam oczy, aby czuć mocniej. 
Marta
zaczęła szczytować przede mną. Spojrzałam. Odgięła ciało, opierając plecy o brzuch
swojego męża. Seba złapał ją jedną otwartą dłonią za piersi, a drugą za brzuch.
Ona uniosła obie ręce nad jego głowę, aby objąć go za szyję. Klęczała w
rozkroku z wypiętym tyłkiem, a on pieprzył ją z nogami i jądrami widocznymi
koło jej cipki. Ich głowy się spotkały, wtulili się w siebie. To było takie
piękne, że zamarłam. Wpatrywałam się w ich akt miłosny i zapomniałam o moim
własnym. Dopiero ruch rąk Krystiana mi o nas przypomniał. 
Położyłam
się na nim i sunęłam na nim do krańca naszej rozkoszy. Dałam się porwać
ekstazie, słysząc jak tamta dwójka dochodzi, głośno krzycząc. My również
krzyczeliśmy, jęczeliśmy, skomliliśmy w orgazmie, który nas ogarnął i trwał.
Całowaliśmy się później długo i głęboko. Dziękowałam mężowi za rozkosz i on mi
dziękował za swoją. Leżeliśmy potem obok siebie i wszyscy zaczęli zasypiać. 
Ja
jednak musiałam wstać. 
Marta
zawołała cicho – „Aga, co się stało?” 
Krystian
mnie nie zatrzymywał, bo zna moją potrzebę. 
Odpowiedział
przyjaciółce – „Zaraz wróci, pozwól jej.”
Zeszłam
na dół. Jakieś pół godziny później przyszła do mnie Marta. 
Zapytała
–„Co się stało?” 
Odwróciłam
się do niej półprzytomnie. Siedziałam nadal naga, z nogami opartymi o drugie
krzesło i ze szkicownikiem na kolanach. 
Kiedy
ją usłyszałam, odłożyłam go i podeszłam do niej – „Nic, chodźmy spać.” 
Przestraszona
zapytała – „Co ty masz na twarzy?”
Przejrzałam
się w lusterku w łazience – „To węgiel.” Musiałam się umyć. 
Marta
w tym czasie obejrzała moje szkice – „To jest… tak wyglądam? To jest piękne…”
Nie
mogłam tego zrozumieć. Mówiłam jej tyle razy, że jest piękna. Dałam im na
Gwiazdkę obraz przedstawiający ich oboje, leżących nago. No, dobrze, może to
były tylko linie, bo chciałam, że by mieli coś na ścianę do sypialni, a nie do
szuflady, ale to były nadal ich ciała. A ona ciągle się dziwi, że uważam, że
jest piękna. 
„To
będzie rzeźba. Wyglądacie tak pięknie, że nie mogłam się powstrzymać. Tylko
potrzebowałabym jeszcze kilku szczegółów.” – powiedziałam i zaczęłam ją
gładzić. – „Unieś ręce.” – przeciągnęłam pieszczotliwie po wewnętrznej stronie
jej ramion. 
Potem
przeszłam za nią i gładziłam jej boki, biodra, nogi… i wtedy spojrzałam w okno.
W oknie drugiego domku stała Ewa. Popatrzyła, uśmiechnęła się i uniosła rękę w
geście powitania. 
Och!!!
Nie speszyłam się, ale nie chciałam, żeby Marta się wystraszyła, więc
uśmiechnęłam się, lekko odsunęłam i uniosłam dłoń w takim samym geście. 
Marta
zaczęła się do mnie odwracać, więc spojrzałam na nią i powiedziałam – „Chodźmy
na górę.” 
Wzięłam
ją za rękę i poszłyśmy do naszych mężów. Weszłyśmy na łóżko i położyłyśmy się.
Wkrótce wszyscy spaliśmy.
******
Następnego
dnia rano obudził nas śmiech i krzyk dziecka. Wstawaliśmy po kolei,
wchodziliśmy pod prysznic i ubieraliśmy się, żeby iść na śniadanie. Przed
domkiem dołączyła do nas Ewa z dzieckiem. Przedstawiła nam Pati, swoją wnuczkę.
Za chwilę dołączyli do nas również Robert z córką. Na stołówce nie było tak
dużego stołu, ale zestawiliśmy dwa i poprosiliśmy o zostawienie ich na
najbliższe dni, żebyśmy mogli jadać razem. Ewa i Robert domyślili się, że
wolimy być we czwórkę, więc od razu zaplanowali wycieczkę we własnym gronie.
Wróciliśmy do domku we czwórkę. 
Kiedy
szykowaliśmy się do wyjścia na plażę, postanowiliśmy wcześniej wypić kawę.
Marta zrobiła dziwną minę, kiedy to usłyszała. Zrobiło jej się niedobrze. To mi
przypomniało spostrzeżenie z poprzedniego dnia. 
Zapytałam
– „Kiedy chcesz nam powiedzieć?”
„Co?”
– udawała zdziwienie. 
Przecież
chyba nie spodziewała się, że nie domyśliłam się. Wreszcie się przyznała. Była
w ciąży! 
Krzyknęłam
z radości – „Jak się cieszę.” 
Trzeci
już miesiąc. Policzyłam szybko i widziałam, że Krystian też liczy. To na pewno
było dziecko Seby! Nie widzieliśmy się od 5 miesięcy. A myślałam, że nie mogą
mieć dzieci. 
Dopiero
wtedy Marta się przyznała, że kilka lat temu była w ciąży pozamacicznej i po
operacji powiedziano jej, że nie będzie mogła mieć dzieci. Źle ją
poinformowali. Mogła mieć dzieci, ale było to o tyle trudne, że jeden jajnik i
jajowód zostały usunięte. Szczęśliwie seks z Sebą był taki udany i częsty, że
zaszła w ciążę. Zarówno jej mama, jak i mama Seby już wiedziały i były
podekscytowane oczekiwanym wnukiem (lub wnuczką). Oczywiście! Ja też byłam
szczęśliwa z ich powodu. 
Poszliśmy
na plażę i od razu rozebraliśmy się do naga. Marta nigdy się tak nie opalała,
ale w ubiegłym roku ją do tego przekonaliśmy. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach.
Wracałam jeszcze do moich szkiców. Poprosiłam Martę i Sebę, żeby ustawili się w
pozycji, w której kochali się pod koniec poprzedniego wieczoru. Usiadłam za
nimi i szkicowałam. Obeszłam ich jeszcze raz dookoła i wtedy zobaczyłam, że
Seba nie wytrzymał i jego kutas sterczy i wchodzi między nogi Marty. Ona też
się tym podnieciła, ale była speszona, że jesteśmy na dworze, na plaży. 
Usiadłam
na kolanach Krystiana. Długo nie czekałam, kiedy i on zaczął sztywnym kutasem
atakować moją cipkę. Tak więc siedziałam tyłem do niego, a on przodem do Marty.
Oni klęczeli wyprostowani przed nami. Obie miałyśmy kutasy w cipkach. Marta
ośmieliła się i odważniej pozwalała sobie na przeżywanie rozkoszy. Trzymałam
dłonie męża na moich piersiach, ruszałam biodrami i czułam wsuwanie i wysuwanie
się kutasa. Tę najmilszą pieszczotę. 
Przez
chwilę było to wolne i delikatne, ale wkrótce zamieniło się w ostre rżnięcie.
Obie wyginałyśmy się i jęczałyśmy jebane przez naszych panów od tyłu. Moje
ciało ogarnęły cudowne, znajome dreszcze. Drżenie mięśni zwiastowało
nadchodzący orgazm. Poczułam jeszcze jak cipka mi pulsuje i zalewa się sokami i
odleciałam. Ścisnęłam kutasa Krystiana całym moim wnętrzem. Napięłam ciało i
poddałam się rozkoszy. Utraciłam kontakt z rzeczywistością. Wiłam się na nim i
czułam jego rozkosz, wlewającą się we mnie. Kiedy nieco oprzytomniałam, wciąż
słyszałam odgłosy orgazmu Marty i Seby. To było takie wspaniałe. 
Potem
położyliśmy się na kocu i odpoczywaliśmy. Słońce pieściło nasze ciała,
ogrzewało nas i pozwalało na relaks. Chyba zasnęłam. Nie wiem, czy inni
zasnęli, ale kiedy się obudziłam, była już pora na obiad. Zebraliśmy się
szybko, śmiejąc z siebie nawzajem. 
Po
obiedzie usiedliśmy z Ewą, Robertem, ich córką i wnuczką. Piliśmy kawę i
rozmawialiśmy. Postanowiliśmy pójść na kajaki. Tak mało gości było w ośrodku,
że bez problemu wynajęliśmy cztery i podzieliliśmy się kto z kim płynie. Czas
do kolacji upłynął nam bardzo aktywnie i przyjemnie. 
Po
kolacji Marta nagle osłabła. Było widać, że jest zmęczona. Wobec tego usiedliśmy
wszyscy w domku, żeby obejrzeć film, a potem nakłoniłam ją, żeby się umyła i
położyła. My siedzieliśmy we trójkę i piliśmy piwo. Tym razem zasłoniłam okna,
nie mówiąc jednak chłopakom, że poprzedniej nocy Ewa nas widziała nago. Kiedy przechodziłam
obok Krystiana, pociągnął mnie na swoje kolana, więc usiadłam okrakiem.
Całowaliśmy się, rozmawiając z Sebą. Zaczęłam ocierać się cipką o spodnie męża
i zagryzałam wargę, patrząc na Sebę. Zaczęłam się podniecać. Seba wstał i
podszedł do nas, wyjął kutasa ze spodni i dał mi go do ust. Złapałam go ręką i
zaczęłam łapczywie ssać. Krystian w tym czasie rozpiął mi sukienkę, dobrał się
do moich cycków, a potem złapał mnie za tyłek. Przygryzał mi dekolt i piersi, a
palce wpychał coraz głębiej między moje pośladki. 
Powiedział
zdyszanym głosem – „Zdejmij majtki.” 
Wstałam
szybko i ściągnęłam majtki z jego pomocą. Seba podciągał mi sukienkę, więc jak
usiadłam z powrotem na Krystianie, byłam goła. Sięgnęłam ręką między nas i
wyjęłam jego kutasa ze spodni. 
Zajęczałam
z podniecenia – „Daj mi go, proszę.” 
Napięłam
w oczekiwaniu wszystkie mięśnie. Krystian szarpnął kutasem, żeby go mocniej
postawić, a potem nakierował go na wejście do cipki i drugą ręką nasadził mnie
na siebie. Seba patrzył na nas z góry. Widział jak kutas męża wchodzi we mnie i
przeciągał ręką po swoim kutasie. Cofnął się, ściągnął spodnie i ukucnął za
mną. Za chwilę poczułam, że zbliża się do mojego odbytu. 
„Nie”
– krzyknęłam zduszonym głosem. 
Nie
chciałam być zbyt głośno, ale bałam się, że jego wielki kutas mnie rozerwie.
Nie byłam nawilżona. 
Powiedziałam
– „W łazience pod lustrem jest krem.” 
Poszedł
szybko i jeszcze szybciej wrócił. Był podniecony i bardzo chciał mi zerżnąć
dupę. Ja też tego chciałam, mimo moich obaw. Dawno nie miałam dwóch kutasów w
sobie. Unosiłam się na kutasie Krystiana, ale oboje oczekiwaliśmy na
wypełnienie mojego tyłeczka kutasem Seby. Wiem, że dla mojego męża pieprzenie
mojej cipki, podczas gdy tyłek posuwa mi drugi kutas, jest bardzo podniecające.
Odmiana zawsze dodaje smaku.
Wreszcie
poczułam nakremowane palce Seby na moim odbycie. Pogłaskał mnie, a potem
zanurzył jeden. Jęknęłam z podniecenia i niecierpliwości. 
Kiedy
dotknął tam czubkiem kutasa, cipka zadrżała i puściła soki. Rozluźniłam mięśnie
i pozwoliłam mu wejść. Początkowy, znajomy ból zwiastował nadejście większej
przyjemności. Seba wepchnął pomału kutasa do końca i zatrzymał się na chwilę.
Całe ciało mi mrowiło, ruszyłam biodrami, co dało facetom sygnał do poruszenia
się. Krystian trzymał mnie oburącz w talii i obserwował moją twarz. Spojrzałam
na niego półprzytomnie i wpiłam się ustami w jego usta. Nasz języki owinęły się
wokół siebie. Kiwałam się na nim i czułam ruch bioder Seby za moim tyłkiem.
Złapał moje piersi i zaczął się przyciągać do mojej dupy, ruchając mnie
szybciej i głębiej. Odgięłam głowę, położyłam ją na ramieniu Seby i trzymałam
się mocno ramion Krystiana. Krzesło pod nami trzeszczało złowieszczo, ale nie
przejmowaliśmy się tym. Liczyła się tylko nasza rozkosz.
Po
kilku minutach rżnęliśmy się bez opamiętania. Jęczeliśmy, ja skomliłam,
drżałam, gryzłam swoje wargi i ich skórę - co złapałam w zęby. Kiedy myślałam,
że już nie może być lepiej, mój tyłek jakby się otworzył. Czułam jego
pulsowanie i gorąco. Soki z cipki zalewały nie tylko brzuch Krystiana, ale
również jądra obu pierdolących mnie mężczyzn i moje nogi. Potem całkowicie
straciłam kontrolę nad ciałem, otoczeniem i świadomość. 
Nie
wiem jak długo to trwało. Było mi jak w niebie i nie chciałam, żeby się skończyło.
Kiedy zaczęłam odzyskiwać świadomość, jeszcze mnie rżnęli. Seba chwycił wargami
mój kark, a Krystian moją szyję przy dekolcie. Czułam, że płynął mi łzy. Język
mi zdrętwiał i wargi mrowiły, jakby były sparaliżowane. Nie mogłam utrzymać rąk
ani nóg. Wisiałam między ich gorącymi, silnymi, ruszającymi się rytmicznie
ciałami.  Szczytowałam raz za razem. A
potem jeszcze raz i jeszcze. 
Nie
poczułam, kiedy się spuścili. Wszyscy zamarliśmy stopniowo i trwaliśmy tak
kilka dobrych chwil. Potem zaczęliśmy się gładzić, uspokajać, pieścić,
zapewniając dotykiem, że jesteśmy razem. Seba odsunął się pierwszy. Dopiero
wtedy pomyślałam, że mógł być w niewygodnej pozycji. Ja nie miałam siły zejść z
kolan Krystiana. Zaczęłam się zsuwać na podłogę, ale mi nie pozwolili. Seba
złapał mnie pod pachy, a Krystian rzucił się do podnoszenia mnie od przodu. Ostatecznie
to mąż wziął mnie na ręce i zaniósł na górę do łóżka. 
Marta
spała twardo, kiedy położyłam się obok niej i szepnęłam do Krystiana –
„Dziękuję.” 
Dałam
mu całusa i zapadłam w sen.
Kiedy
w niedzielę rano otworzyłam oczy, Marta już nie spała. Patrzyła na mnie i jej
wargi ułożyły się w bezgłośne „Cześć”, a potem „Jestem głodna”. 
Uśmiechnęłam
się i skinęłam głową w stronę drzwi, kładąc palec na ustach. Ranek był
chłodniejszy niż poprzednie dni, więc wzięłyśmy po drodze T-shirty i zeszłyśmy
cicho na dół. Pstryknęłam czajnikiem, a Marta poszła do łazienki. Znalazłam
herbatniki i czekoladę. Robiłyśmy sobie herbatę, a ja mówiłam Marcie, że
siedzieliśmy poprzedniego wieczoru i piliśmy piwo, więc panowie poszli późno
spać i są zmęczeni. Widać było, że coś ją gnębi. 
Zapytała
mnie, czy nie uważam, że seks w czasie ciąży może zaszkodzić dziecku, więc
uspokoiłam ją, że raczej nie. Najwyżej będą musieli dobrać sobie pozycję, kiedy
już brzuszek zrobi się duży. Poradziłam jej, żeby zapytała lekarza, czy musi
bardziej uważać po tej wcześniejszej operacji. Zaczęłyśmy się śmiać z
przesądów, przekazywanych jej przez obie mamy. Żartowałam, czego może się
dowiedzieć jeśli będzie słuchać opowieści o porodach. Stwierdziłam też, że
gdyby wszystkie były prawdziwe, to kobiety nie chciałyby rodzić drugiego
dziecka. 
Marta
powiedziała na to – „No, tak, większość ma dwójkę lub nawet trójkę. Dlatego cię
pytam, bo byłaś dwa razy w ciąży, a…”
Wtedy
cicho, z wahaniem przerwałam i poprawiłam ją – „Trzy…”
Zobaczyłam,
że w naszą stronę od schodów idzie Krystian. Jego ciało było napięte i czujnie
wpatrywał się w moje oczy. Uśmiechnęłam się melancholijnie, spojrzałam z
powrotem na Martę i opowiedziałam jej o Lili, naszej najmłodszej, która tak
krótko była z nami. Krystian stanął za mną i objął mnie ramionami. Zanim
skończyłam, Marta się rozpłakała, więc sięgnęłam rękoma do niej i stałyśmy obie
w ramionach Krystiana, pocieszając się wzajemnie. 
Kiedy
Seba zszedł na dół, zawołał – „Hej, co jest.” – a jego oczy badały sytuację tak
samo, jak wcześniej oczy Krystiana. 
Marta
uwolniła się z naszych objęć, poszła po chusteczkę i wpadła w ramiona swojego
męża. Pozwoliła mu się utulić. 
Usiedliśmy
z herbatą i rozmawialiśmy. Marta powiedziała, że wydawaliśmy się jej parą,
która zawsze miała szczęście. Uśmiechnęłam się na to. Stwierdziłam, że
największe szczęście to takie, na które się zapracuje i będzie się umiało je
utrzymać. Bardzo sobie życzyłam, żeby oni takie mieli. Powoli się pozbieraliśmy
i poszliśmy na śniadanie. Tego dnia było dużo chmur na niebie, więc po powrocie
rozsiedliśmy się przed domkiem na kawę. 
Zaczęli
się zbierać do domu. Weszliśmy na górę, żeby sprawdzić, czy niczego nie
zapomnieli, a ja położyłam się na łóżku i zaczęłam zaczepiać Krystiana. 
Seba
żartobliwie zapytał – „Już cię tyłek nie boli? Chcesz znowu?”
Uśmiechnęłam
się do niego i powiedziałam – „Po pierwsze, mój drogi, ja zawsze chcę. A po
drugie to, że boli, nie przeszkadza. Trochę bólu dodaje smaku.”
Marta,
oczywiście, chciała wiedzieć o czym mówimy, więc musieliśmy jej opowiedzieć o
wczorajszym seksie we trójkę. Jeśli chodzi o ból? Chyba ona się ze mną zgadzała
– mając Sebę za męża. Chichotaliśmy, zaczęliśmy się dotykać i wszyscy wkrótce
wylądowaliśmy w łóżku. Daliśmy sobie wzajemnie jeszcze kilka chwil przyjemności,
zanim trzeba było się rozstać. Pożegnaliśmy się, całując i obiecując sobie
spotkanie latem u nich. 
Podczas
obiadu siedzieliśmy w szóstkę i dowiedzieliśmy się, że również córka Ewy i
Roberta wyjeżdża do domu. Zaczął padać deszcz, więc nawet nie została do
wieczora. Zaprosiliśmy Ewę i Roberta na piwo do nas.
Wieczorem
prawie od razu, kiedy weszli Ewa wypaliła – „Tak czułam, że też lubicie swinging.”
Spojrzałam
na nią zdziwiona. Nie wiedziałam, o co jej chodzi.
„No,
nie udawaj. Widziałam was, zresztą było was słychać, zwłaszcza w nocy.” –
Robert kiwał głową i uśmiechał się.
„Och,
o to chodzi. Myślałam, że to zdrada kontrolowana.” – powiedziałam wreszcie. Zauważyłam
zdziwienie Krystiana, więc wyjaśniłam mu – „Nie miałam kiedy ci powiedzieć, że
Ewa widziała mnie i Martę.”
„Hmmm,
więc ty jesteś dominujący?” – spytała na to Ewa Krystiana. 
Trochę
się zmieszałam i powiedziałam – „Tak.” – ale Krystian w tym samym czasie
powiedział – „Nie. Jesteśmy partnerami.”
Ewa
popatrzyła na nas z uśmiechem. Wyjaśniła nam, że oni są partnerami, ale często
ona przyjmuje rolę dominującej. Robert lubi, jak ona go upokarza. Wciągnęłam
gwałtownie powietrze. Nie chciałabym nigdy widzieć, jak ktoś poniża Krystiana.
Spojrzałam na niego i zobaczyłam jakiś błysk w jego oczach. Czy on…?
Ewa
była faktycznie dominująca i okazała to prawie natychmiast. Podeszła do mnie i
rozkazała – „Rozbieraj się.” Zatrzęsłam się z podniecenia. Nawet, jeśli padło
to z ust kobiety, nadal mi się podobało. Wstałam i powoli zaczęłam zdejmować z
siebie ubranie drżącymi rękoma. Spojrzałam na Krystiana i oblizałam wargi.
Zobaczyłam, jak jego oczy się rozszerzają i oddycha ciężko przez usta. Kiedy
byłam całkiem naga, Ewa kazała mi uklęknąć i zdjąć spodnie dresowe Roberta.
Potem miałam lizać kutasa. 
Był
zapięty w klatce! Jeszcze czegoś takiego nie widziałam. Metalowe pręciki
ułożone były wzdłuż członka i zamknięte kłódeczką do kółka obejmującego jądra.
Penis nie stał, więc nie wypełniał tej klatki, ale nie wyobrażałam sobie, jak
się zachowa podczas wzwodu. 
Kiedy
ja się zajmowałam kutasem Roberta, Ewa podeszła do Krystiana i zaczęła go
rozbierać. Ocierała się o niego i zdejmowała mu kolejne części ubrania, cały
czas patrząc w stronę mnie i Roberta. Kiedy mój mąż był nagi, sama się
rozebrała do bielizny. Kazała Krystianowi usiąść, a sama stanęła tyłem do niego
i kiwając biodrami, rozkazała sobie zdjąć majtki zębami. Patrzyłam jak usta
mojego męża suną po tyłku Ewy i robiłam się coraz bardziej mokra. Robert
stęknął. Spojrzałam na niego, a właściwie na jego kutasa, którego miałam koło
twarzy. Zaczął rosnąć. Ewa usiadła na kolanach Krystiana i położyła jego ręce
na swoich piersiach. Powiedziała, żeby zdjął jej stanik. 
Kiedy
była całkiem naga zwróciła się do swojego męża – „Pozwalam ci się rozebrać.” 
Sięgnęła
w tym czasie do kieszeni w swoich spodniach, które leżały na podłodze. Podeszła
do Roberta i pokazała, trzymany w dłoni kluczyk. Powiedziała mi, że dzisiaj w
drodze wyjątku, bo jest to nasz pierwszy raz, pozwoli mu mieć kutasa na
wolności. Byłam trochę zszokowana. Jego członek był już taki duży, że jego
fałdki wypychały się po bokach klatki. Musiało go to boleć!
Kiedy
wreszcie Ewa go uwolniła, zobaczyłam go w pełni. Był gruby. Nie taki długi i
nie sztywny, ale naprawdę gruby. I siny. Wyglądał trochę jak butelka – rozszerzony
w środku, a na obu końcach zwężony. Jakby brakowało mu skórki. Później
dowiedziałam się, że był obrzezany. Nadal klęczałam na podłodze. Widziałam go
doskonale i miałam ochotę go pocałować. Było mi go żal. 
Ewa
chyba wyczuła mój nastrój, bo powiedziała, żeby go ssała. Zrobiłam to chętnie.
Najpierw lizałam go na całej długości, otaczałam językiem żołądź, przygryzałam
szewek, a potem wzięłam go całego do buzi. Był taki miękki, że bez trudu
wepchnęłam go sobie do gardła, nawet, jeśli wypychał mi policzki. Wysunęłam go
powoli, oblizując wargami, a potem znowu wepchnęłam sobie całego. Powtórzyłam
to kilka razy i nie przestawałam, kiedy obejrzałam się, co robią Ewa i
Krystian. Mój mąż nadal siedział na krześle. Ewa usiadła na jego kolanach,
przodem do niego i włożyła sobie twardego kutasa do cipki. Ujeżdżała go wolno,
trzymając się krzesła za nim. Widziałam jego ręce na jej biodrach i
zazdrościłam jej. Bardziej niż Marcie. Ssałam kutasa Roberta i dłonią dotykałam
swojej cipki. Była mokra i pusta. Spragniona. 
Ewa
wstała z kolan Krystiana i podeszła do mnie. 
Wzięła
mnie za rękę i zapytała łagodnie – „Idziemy na górę?” 
O,
tak! Skinęłam nieśmiało głową. Czułam, że mam nieszczęśliwą minę i nic nie
mogłam na to poradzić. Czułam się dziwnie nieswojo. 
Usłyszałam
zaniepokojony głos Krystiana – „Aga!”, więc spojrzałam na niego i postarałam
się uśmiechnąć. Zapewnić go, że będzie dobrze. 
Weszliśmy
wszyscy po schodach. Ewa położyła mnie na łóżku i weszła na nie. Uklękłyśmy. Panowie
usiedli po bokach i patrzyli na nas, a my zaczęłyśmy się pieścić. Pocałowałyśmy
się w usta. Najpierw było to zwykłe dotkniecie, ale potem wargi zaczęły mnie
mrowić i poczułam naglącą potrzebę posmakowania jej. Musnęłam językiem jej
dolną wargę, schwyciłam ją ustami, a ona wsunęła mi do buzi język. Nie wiem co
przeważyło, ale obie wpiłyśmy się w siebie, jakbyśmy były spragnione. Całowałyśmy
się przez chwilę zachłannie. 
Odsunęłam
się i spojrzałam jej w oczy, a potem na piersi. Zsunęłam rękę z jej ramienia na
cycuszek. Mały i sterczący.  Ujęłam kciukiem
i palcem wskazującym twardy sutek. Dużo dłuższy niż mój. Schyliłam się i
wzięłam go do ust. Zacisnęłam między wargami. Odchyliła się i jęknęła. Zassałam
mocniej i przygryzłam. Złapała mnie oburącz za głowę i pchnęła na
prześcieradło. Głaskała mnie i ja ją gładziłam. Po ramionach i plecach, po
cyckach i brzuchu. Lizała moje piersi i szyję. 
Potem
przekręciła się tak, aby leżeć głową w stronę moich nóg. Miałam przed oczami
jej cipkę. Nad nią miała bliznę po cesarce. Wyglądała jak uśmiech. 
Pomyślałam
z czułością „To tędy urodziła się jej córka.” 
Oparła
się na jednej ręce i pięcie jednej nogi. Kolano zgięła, więc widziałam jej szparkę
rozchyloną. Czułam jej palce na mojej cipce. Rozłożyłam nogi, aby miała lepszy
dostęp. Oparłam się na łokciu, pochylając głowę między jej nogi. Drugą dłonią
rozchyliłam jej wargi. Wysunęła się spomiędzy nich lśniąca, okrągła łechtaczka.
Zbliżyłam do niej usta i poczułam ostry, podniecający zapach jej kobiecości.
Oszołomił mnie. Wysunęłam język i, nie myśląc wiele, zaczęłam ją trącać.
Jęknęła nisko i zadrżała. W rewanżu dotykała językiem do mojej łechtaczki, co
spowodowało mój jęk rozkoszy i wygięcie kręgosłupa. Wypchnęłam biodra w jej
stronę. Wpiła się ustami w moją pizdę tak mocno i gwałtownie, że krzyknęłam. 
O,
tak! Cipka mi się zacisnęła. To niespodziewane, przyjemne uczucie, świadomość
przyglądających się nam panów i to, że czułam rozkosz Ewy, doprowadziło mnie na
skraj ekstazy bardzo szybko. Chciałam dać jej to samo, więc pochyliłam głowę i
całowałam jej cipkę mocno i głęboko. Wpijałam w nią język, wierciłam wargami i
mruczałam z najwyższej przyjemności. A ona zabrała usta tylko po to, żeby wbić
mi w pizdę palce. Pieściła mnie dłonią w środku i językiem na zewnątrz.
Ruszałam tyłkiem i ona ruszała ręką, więc to było regularne rżnięcie. Jęczałam coraz
głośniej w jej pizdę, a ona pieprzyła coraz bardziej moją. Aż obie prawie
jednocześnie doszłyśmy. Poczułam jak jej mięśnie sztywnieją, wylewają się z
niej soki, że moja cipka pulsuje wokół jej palców i zaciska się, a potem
oderwałyśmy się od siebie, zaczęłyśmy krzyczeć i wić się w orgazmie. 
Poczułam
jeszcze, że obejmują mnie ramiona Krystiana, a jego kutas wchodzi we mnie, drga
i zalewa mnie spermą. Odleciałam.
Leżeliśmy
później obok siebie. Krystian obejmował mnie ciasno i szeptał do mojego ucha.
Opowiadał mi co czuł i jak się podniecił tym, co widział. Nie spodziewałam się
tego, ale byłam szczęśliwa, że mu to dałam, biorąc również coś dla siebie. Było
fantastycznie. Nie sądziłam, że mogę to tak czuć. Półprzytomnie widziałam, że
Ewa daje Robertowi swoją cipkę do lizania, a potem bierze jego kutasa w rękę i
kieruje strumień spermy na swój brzuch. Wezwała mnie gestem i pokazała, żebym
go wylizała. Podczołgałam się i to zrobiłam. Podobało mi się.
Kiedy
wróciłam na miejsce koło Krystiana, Ewa powiedziała – „Ty, Aga, tak właściwie
nie jesteś uległa. Widziałam twoją minę, jak ujeżdżałam kutasa Krystiana.
Lubisz, jak ktoś ci mówi, co masz robić, ale wtedy, kiedy ci to odpowiada,
prawda?” – spojrzałam na Krystiana. Chyba miała rację. Przypomniało mi się co
czułam w tamtym domu dominacji samców i zrozumiałam. – „Tak, masz rację.
Najbardziej mi odpowiada uleganie Krystianowi, bo on wie co lubię.” –
przyznałam.
Ewa
nie skończyła – „A ty, Krystian chciałbyś spróbować seksu z dominą?”
„Właściwie
to nie.” – odparł mój mąż. – „Widzieliśmy kilka filmów i chyba mi to nie
odpowiada.” 
No,
tak, rozmawialiśmy o tym. Może jednak tak mówił, bo wiedział, że ja tego nie
chcę?
„Kiedy
uprawiacie swinging, nie powinniście się angażować emocjonalnie.” – dodała Ewa.
Wiedziałam, że pije do naszej przyjaźni z Martą i Sebą. Powiedziałam – „To
przyjaciele, nie kochamy się.”
Znowu
nie skończyła – „Powinniście także zadbać o zabezpieczenie. Zarówno przed
ciążą, jak i przed chorobami.” 
Och,
oczywiście. Powiedziałam jej, że  biorę
tabletki i badamy się co jakiś czas. Nie dodałam, że ostatnio po udziale w
seksie grupowym, gdzie pieprzyło mnie wielu facetów. 
Ewa
i Robert mieli szerokie znajomości w świecie swingersów. Obiecali nam dać
namiary na lokale, gdzie odbywają się takie imprezy. Cóż, na razie chyba
odpuścimy, ale może kiedyś…
Inną
propozycję Ewa wysunęła właściwie do Krystiana, nie pytając mnie o zgodę.
Chodziło o „byczka” – faceta, który będzie mnie pieprzył, kiedy mój mąż będzie
patrzył, słuchał lub ja będę mu opowiadała. To brzmiało lepiej i bardziej
znajomo. Jak wtedy z Sebą.
Kolejne
dni upłynęły spokojnie. Nie uprawialiśmy seksu we czwórkę. Robert ani razu mnie
nie zerżnął i nie wykazał takiej chęci. Krystian rozmawiał z nimi, ale nie
flirtował z Ewą.
Mieliśmy
nad czym pomyśleć. Rozstaliśmy się po przyjacielsku, ale bez chęci i
oczekiwania na ponowne spotkanie, jak z Martą i Sebą. Może kiedyś się
zdzwonimy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz