Po
wielu rozmowach, może pod wpływem nacisku Krystiana, skontaktowałam się z Ewą.
Poprosiliśmy o namiary na mężczyzn, którzy są singlami i będą mogli odegrać w
naszym związku rolę byczka. Nie daliśmy specjalnych wymagań, bo i tak
chcieliśmy wybrać sami. Ewa przysłała mi kilka numerów telefonów do
wypróbowania. 
Wypracowaliśmy
pewien schemat. Ja się umawiałam, zwykle w kawiarni lub restauracji. Krystian mnie
ubierał. Jechałam sama samochodem. Wysyłałam mu SMS’a lub zdjęcie.
Decydowaliśmy, co robimy dalej.
Już
po dwóch niezbyt udanych spotkaniach byłam zniechęcona. Nie podobał się mi (ani
Krystianowi), jak dotąd żaden z podesłanych przez Ewę facetów. Jeden był zbyt
agresywnie namolny, inny nieatrakcyjny i nie zdecydowany. Skończyło się na
uprzejmej rozmowie i kawie. Na kolejne spotkanie umówiłam się właściwie tylko
dlatego, że Ewa podesłała mi jeszcze dwa numery i niecierpliwie dopytywała „No
i jak?”
Umówiłam
się w kawiarni, w porze wieczorowej, ale niezbyt późno. Razem z Krystianem
wróciliśmy po pracy do domu i nie tylko wybrał dla mnie ubranie, ale
nadzorował, jak się ubierałam. Cały czas patrzył na mnie, gładził mnie, całował
po nagich częściach skóry. Podniecał mnie i uspokajał. Wreszcie pocałowałam go,
westchnęłam i wyszłam. Jak na trudne spotkanie biznesowe.
Kiedy
stanęłam w drzwiach kawiarni, kilku facetów obejrzało się i nie wiedziałam,
który jest tym właściwym. A oni gapili się, bo Krystian kazał mi włożyć krótką,
brązową, skórzaną spódniczkę, jedwabną czekoladową bluzkę na ramiączkach,
pończochy z szewkiem i szpilki. Seksownie. Włosy miałam akurat ufarbowane na bardziej
intensywnie rude, sięgały mi do ramion. Jeden z panów uniósł się i ruszył w
moją stronę, więc skierowałam się do niego.
„Dzień
dobry, jestem Bogdan.” – usłyszałam w chwili, kiedy wyciągnął do mnie rękę. 
Był
chyba nieco wyższy niż Krystian, co zawsze jest niezłym osiągnięciem. Szerokie
barki, krótkie szpakowate włosy, szczery uśmiech na ustach i w niebieskich
oczach. Dookoła oczu i ust miał sieć drobnych zmarszczek. Również się
uśmiechnęłam, bo pierwsze wrażenie było dobre. 
Bardzo
dobre. 
Przywitałam
się i przedstawiłam – „Cześć, jestem Aga.”
Kiedy
doszliśmy do stolika, który zajmował, zapytałam – „Mogę ci zrobić zdjęcie i
wysłać mężowi?”
Nie
zdziwił się, ale szerzej uśmiechnął. – „Okej. Potrzebujesz aprobaty?”
„Wszystko
uzgadniamy razem.” – rzuciłam sucho.
„Nie
śmieję się, po prostu stwierdzam.” – powiedział nieco obronnym tonem, a ja
pożałowałam mojego wcześniejszego nastawienia. 
„Przepraszam,
męczy mnie to, że muszę wszystkim wyjaśniać, że nie mamy z Krystianem przed
sobą tajemnic.”
„Dlaczego?
Przecież to oczywiste, że, jak jesteście razem, to mówicie sobie wszystko.” – O,
tak! To był zdecydowanie facet, jakiego szukaliśmy. 
Wysłałam
zdjęcie mężowi i zamówiłam kawę. Bogdan namówił mnie na ciastko. Siedzieliśmy i
rozmawialiśmy. Śmialiśmy się i wymienialiśmy doświadczeniami. Odpowiedź od
Krystiana brzmiała „OK”, czyli to ja miałam zrobić następny krok. Było mi dobrze
tak, jak było i nie zdecydowałam się na ciąg dalszy. 
To
Bogdan, po godzinie lub dwóch siedzenia w kawiarni, powiedział – „Wynająłem
pokój w hotelu z nadzieją, że tam się przeniesiemy.” 
Zadrżałam
z podniecenia i oczekiwania. Bogdan spojrzał na moją wargę i dopiero wtedy
zauważyłam, że ją przygryzłam. Nie czekał na moją odpowiedź. Poszedł zapłacić.
Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Krystiana. Kiedy usłyszał co się święci,
powiedział, żebym poszła. 
A
dokładniej stwierdził – „Rób to, na co masz największą ochotę.” 
Kiedy
wyszliśmy z kawiarni, powiedziałam, że mój samochód stoi niedaleko. Bogdan wskazał
pobliski budynek i powiedział, że to ten hotel, więc samochód może zostać tu,
gdzie jest. Cieszyłam się, że włożyłam stringi, bo cipkę miałam taka mokrą, że
chyba sok by mi płynął po nogach. Poszliśmy, rozmawiając po drodze o mieście. Kiedy
weszliśmy do hotelu nagle poczułam, jak to wygląda. Byłam dziwką, która idzie
pieprzyć się w pokoju hotelowym. Gorąco buchnęło mi na twarz, przed oczami mi
pociemniało i … zaczęłam dyszeć z podniecenia. 
Kiedy
szliśmy po schodach, Bogdan położył mi rękę na biodrze. Napięłam mięśnie,
przeszedł mnie kolejny dreszcz oczekiwania i przysunęłam się do niego.
Korytarzem szliśmy już przytuleni bokiem do siebie. Otworzył drzwi i wpuścił
mnie pierwszą. Stanęłam na środku pokoju i odwróciłam się do niego z
wyczekiwaniem. 
Nie
pozwolił mi długo stać samotnie. Podszedł szybkim krokiem, objął mnie jedną
ręką w pasie, a drugą wsunął mi we włosy. Odchyliłam głowę i zaczęliśmy się
całować. Wsunął mi język do ust, a ja oddałam mu pocałunek. Nie, źle mówię,
wpiłam się w jego usta z całą siłą. To było jak wybuch długo odkładanej
namiętności. Nie rozebraliśmy się, nie szukaliśmy miejsca. Podciągnął mi odrobinę
spódnicę i odsunął majtki na bok. Przejechał palcami po mokrej szparce i
jęknął. Ja chwyciłam jego kutasa przez spodnie i też niecierpliwie zajęczałam.  Położył mnie plecami na stole, który stał
obok, owinął moje nogi wokół swoich bioder, a potem usłyszałam dźwięk
odpinanego zamka i poczułam, jak kutas wchodzi w moją mokrą, otwartą, gorącą
cipkę. 
Patrzyłam
na niego, a on pieprzył mnie ostro, odsunięty ode mnie, trzymając tylko za mój
tyłek. Czułam jego kutasa bardzo mocno wszystkimi ściankami cipki. Obejmowała
go tak głęboko i szczelnie, że dygot z niej zaczął przechodzić na mój brzuch, a
potem nogi, aż ogarnął mnie całą. Jęczałam nieustannie, czując pulsowanie i
wilgoć rozlewającą się ze mnie na kutasa i jądra pierdolącego mnie obcego
faceta. A potem oczy zaszły mi mgłą i ogarnęła mnie rozkosz. Ekstaza tak
ogromna, że wygięłam się i krzyknęłam. Nie sądziłam, że mogę się dobrze tak
czuć podczas szybkiego seksu z obcym mężczyzną, bez obecności męża, w nieznanym
mi pokoju hotelowym. 
Kiedy
zaczęłam przytomnieć, przekonałam się, że Bogdan nie skończył. Jednak zwolnił,
pochylił się i przytulił mnie do siebie. Leżałam nadal na stole, ale powoli się
uspokajałam. Dyszałam i patrzyłam półprzytomnie, jak odsuwa się, a potem
pozwoliłam, żeby mnie zdjął i postawił na podłodze. 
„W
porządku?” – zapytał. 
Obserwował
mnie cały czas czujnie, jakby sprawdzając, czy się nie przewrócę. Oblizałam
wargi. Położyłam dłonie na jego klatce piersiowej i zaczęłam rozpinać guziki
jego koszuli. Nie patrzyłam mu w oczy, ale poczułam jego ręce na biodrach.
Zaczął mnie popychać w stronę łóżka. Kiedy jego koszula była całkiem rozpięta,
wsunęłam palce pod spód i zaczęłam rozchylać ją na boki. Wciągnęłam gwałtownie
powietrze. 
Całą
skórę pokrywały mu tatuaże. Gładząc go dłońmi, zdjęłam koszulę z jego ramion.
Przeszłam do tyłu i ściągnęłam ją z pleców. Cały czas oglądałam rozległe obrazy
namalowane na nim tuszem. Dotykałam je delikatnie czubkami palców, a potem
językiem. Pieściłam go plecach, ramionach i po piersiach. Zauważyłam te drobne
zmarszczki, świadczące o jego wieku. To było ciekawe, że był w stanie utrzymać
twarde mięśnie, ale skóra zrobiła się jakby za luźna. Uznałam, że to jest
seksowne. Przygryzłam ją.
Pchnął
mnie na łóżko. Usiadłam, złapałam za pasek spodni, zaczęłam go rozpinać i
spojrzałam mu w oczy. Patrzył na mnie z góry ze zmrużonymi oczami i uchylonymi
ustami. Odsunął się trochę. Ściągnął buty przytrzymując palcami o pięty. Potem
schylił się i zdjął skarpetki. 
A
potem uklęknął i zaczął mnie rozbierać. Powoli i całując każdy odsłaniany
fragment mojej skóry. Brzuch, ramiona i piersi. Piersiom poświęcił więcej
czasu, kiedy już je uwolnił ze stanika. Jeden pieścił palcami, turlając sutek,
a drugi wargami i językiem. Wygięłam się, przysuwając je bliżej niego.
Westchnęłam przy tym tak, że wiedział, jak jest mi dobrze. 
Podniósł
mnie i rozpiął spódnicę. Kiedy ją zsuwał, uklęknął i wbił się w moją cipkę
nosem przez stringi. Spuszczoną i gorącą. Złapałam się jego głowy, bo znowu
zakręciło mi się w głowie. Wstał i pomógł mi wyjść ze spódnicy. Zostałam w stringach,
pończochach samonośnych i szpilkach. On nadal miał na sobie spodnie, chociaż
były rozpięte. Uklękłam, zagryzłam wargę i zaczęłam mu zdejmować spodnie razem
z bokserkami, które miał pod spodem. Przytrzymałam sterczącego kutasa. Kiedy
był na wolności mogłam mu się przyjrzeć. 
Był
duży. Prosty, średnio gruby, ale grubszy, niż Krystiana. Brązowa skórka
kończyła się w połowie długości, co oznaczało, że był obrzezany. Żołądź
wyglądała jak hełm. Była ciemnoróżowa, z zagiętym brzegiem i lśniąca. Tak
apetyczna, że oblizałam się i wzięłam ją do ust. Patrząc w oczy mojego kochanka
wysunęłam język i otoczyłam główkę kutasa, a potem objęłam ją wargami. Wbiłam
czubek języka w otwór na końcu i wysunęłam całość. Potem znowu wsunęłam go
sobie do ust. Tym razem głębiej. Przesunęłam nim po języku głęboko do buzi. Bogdan
złapał mnie za włosy obydwoma rękoma i zaczął wsuwać kutasa coraz głębiej do
mojego gardła. 
Rzucił
suchym głosem – „Ręce do tyłu.” 
A
ja posłusznie wykonałam rozkaz. Klęczałam wyprostowana, prawie naga, w pokoju
hotelowym przed obcym mężczyzną i pozwalałam się rżnąć w usta. Pierdolił mnie
gwałtownie i głęboko. Dociskał moją głowę do swojego brzucha tak, że dotykałam
go nosem, a czubek kutasa dusił mnie i powodował odruch wymiotny. Z oczu
leciały mi łzy. Podobało mi się to uczucie wykorzystania. Nie broniłam się, bo to
mnie podniecało. Kiedy trwało dłuższą chwilę i myślałam, że dąży do spełnienia,
niespodziewanie przestał i odsunął się. Patrzył na mnie z góry i dyszał z podniecenia.
Zapytał
– „Chcesz zrobić zdjęcie i wysłać mężowi?”
Całe
moje ciało przeszedł kolejny dreszcz rozkoszy. Chciałam. 
Powiedziałam
– „Tak…. jeśli mogę.”
Podał
mi torebkę. Wyjęłam aparat i podałam mu. Włożył mi kutasa do ust i włączył
nagrywanie. Trzymałam ręce za plecami, otwierałam maksymalnie usta, pozwalałam
się ruchać w gardło i patrzyłam mu w oczy. Trzymając jedną garścią moje włosy,
nagrywał przez chwilę film z góry i od boku, jak jego kutas gwałtownie wchodzi
we mnie aż do końca, a potem wysuwa się i jak powtarza to, uderzając mnie
brzuchem w nos, a jajami w brodę. 
Potem
podał mi telefon i powiedział – „Wyślij mu.” 
Wysłałam.
Rzuciłam
telefon na łóżko, a Bogdan złapał mnie za ramiona, podniósł i rzucił obok niego.
Zdjął mi buty i uklęknął między moimi nogami, przygryzając lekko wewnętrzną
stronę ud. Ściągnął mi stringi, sunąc zagiętymi palcami po pośladkach. Lekko,
podniecająco zadrapał skórę paznokciami. Uniosłam biodra, żeby dać mu lepszy
dostęp. Poczułam jego nos na łechtaczce i jęknęłam z niecierpliwości. 
Szepnął
– „Pomału.” 
I
złożył mi nogi, żeby zdjąć stringi do końca. Położył się obok mnie i zaczął
gładzić mnie po całej skórze, poznając moje ciało. Ja również gładziłam jego,
zwłaszcza, że bardzo podobały mi się jego tatuaże. Miałam ochotę zrobić mu
zdjęcie, ale się powstrzymałam. Mieliśmy dużo czasu. Oparłam się na łokciu i
spojrzałam na niego z ciekawością. Gładziłam go po mostku i w dół brzucha.
Dopiero teraz zauważyłam, że nie ma włosków. Ani na piersiach, ani na brzuchu,
ani na jądrach i w ich okolicy. Był całkiem gładki.
Rozkazał
mi – „Uklęknij i wypnij dupę.”
Kiedy
wykonałam to bez wahania, uklęknął za mną. Palcami przejechał mi po szparce.
Wsunął dwa z nich do cipki. Wygięłam się i zajęczałam. Oparł się brzuchem o
moje plecy i drugą ręką sięgnął do moich cycków. Zaczął je ściskać, a potem
złapał za sutek, zrolował go, ścisnął i pociągnął. Zatrzęsłam się. 
Powiedział
– „Następnym razem muszę ci załatwić obrożę.”
Kolejna
fala wilgoci napłynęła do mojej cipy, więc nieco schrypniętym głosem
powiedziałam – „Mam obrożę, mogę włożyć.”
„Przy
sobie?” – zapytał, jakby z zachwytem. 
Niestety,
nie miałam jej w torebce i rozczarowana musiałam powiedzieć – „Nie.” 
Ale
jego reakcja mi się spodobała. 
„Na
razie poradzę sobie inaczej.” – mruknął i sięgnął na podłogę. 
Wyciągnął
ze spodni pasek i owinął go na mojej szyi. Trzymając za niego, ustawił się za
mną w pozycji na pieska. Jego kutas ciągle był sztywny. Ułożył się między moimi
pośladkami, a potem poczułam, że Bogdan odgina go i wsuwa jego czubek do mojej cipki.
Złapał jedną ręką moje biodro, a drugą mnie dociągał. Kiedy był już całkiem we
mnie, chwycił pasek w obie ręce, jak lejce. I zaczął mnie pieprzyć, jakby
ujeżdżał. Dobijał się do mojej dupy coraz szybciej. 
Odgięłam
głowę do góry i dałam się ponieść coraz to większej przyjemności. Zawsze bałam
się podduszania, ale w tej chwili pozwoliłam się rżnąć ostro i dociągać za
szyję. Rozkosz była innego typu, ale niesamowita. Czułam, że moja cipka otwiera
się coraz bardziej, zalewając się kolejnymi porcjami soku. Trwało to dosyć
długo i nie chciałam, żeby się skończyło. 
Bogdan
wziął pasek w jedną rękę i pochylił się. Spojrzałam półprzytomnie i zobaczyłam,
że bierze mój telefon. Spodobało mu się dręczenie mojego męża obrazami naszego
pieprzenia. Albo wiedział, że Krystian się podnieci, oglądając to. Robił nam
kolejne zdjęcia, kiedy ja zaczęłam osiągać orgazm. 
Poczułam
zimno aparatu na plecach, a potem jedna z rąk Bogdana powędrowała między moje
nogi od przodu. Złapał moją łechtaczkę i zaczął ją pieścić. Najpierw robił to
delikatnie, a potem coraz bardziej intensywnie. Krzyknęłam, wygięłam się i
zaczęłam odlatywać, zalewać się sokiem, ściskać kutasa dupą i wyginać się w
różne strony. Rozkosz była ponownie obezwładniająca, ale nie straciłam
świadomości. Czułam wszystko. Ręce mi osłabły, więc oparłam się na
przedramionach, a cyckami i policzkiem opadłam o pościel. Tyłek miałam mocno
wypięty.
W
końcu poczułam, obie dłonie Bogdana na biodrach i mocniejsze pchnięcia. Po
krótkiej serii intensywniejszego rżnięcia, pchnął, stęknął i zadrgał. Spuścił
mi się do cipki. Chciałam się przewrócić na bok, ale mnie powstrzymał. Oglądał
moją cipkę, a potem wziął telefon i… zrobił zdjęcie. 
Podał
mi telefon i powiedział – „Wybierz jedno i wyślij.” 
Położyłam
się na boku. Wzięłam go drżącymi jeszcze po orgazmie rękoma i przekonałam się,
że wszystkie by się spodobały Krystianowi. Obejrzymy je razem później. Na razie
wybrałam zdjęcie, przedstawiające moją cipkę z wypływającą z niej spermą i
wysłałam. 
Leżeliśmy
obok siebie, kiedy Bogdan zapytał – „Więc macie w domu kilka ciekawych
zabawek?” 
Skinęłam
głową.
„A
zatyczkę analną?” – ponownie tylko skinęłam głową, niezdolna do wydania głosu. 
Nagle
poczułam konieczność potarcia nogą o nogę.
„Chciałbym,
żebyś na następne spotkanie włożyła obrożę, smycz i zatyczkę.”
Powiedziałam,
a właściwie wyjęczałam podniecone – „Dobrze.” 
Chociaż
nie wiedziałam jeszcze, czy będzie następne spotkanie. 
Leżałam
na wznak, a on przejechał mi palcami od szyi do cipki, delikatnie drapiąc
czubkami paznokci po skórze. Wygięłam się, poddając temu z rozkoszą.
Położył
się na plecach i rozkazał – „Pieść mnie”, wskazując na swoje piersi i brzuch.
 Oparłam się na łokciu i zaczęłam go pieścić,
delikatnie muskając nasadę szyi, piersi, brzuch. Podniosłam się wyżej i
wróciłam do jego piersi, przyszczypując wargami jeden sutek, a drugi turlając
miedzi kciukiem a palcem wskazującym. Polizałam brzuch aż do pępka. Gładziłam
te cudowne ścieżki do pachwin i ścieżkę od pępka do członka. Czubkiem języka
zlizałam pozostałość spermy lub śluzu, którą tam znalazłam. 
Uklękłam
nad nim i przejechałam jeszcze raz całą drogę otwartymi ustami i obydwoma
rękoma. Już nie dotykałam delikatnie, ale jechałam po nim całym ciałem tak, aby
ostatecznie przeszorować po nim cyckami. Dotarłam z powrotem do szyi. Potem
przejechałam wargami po brodzie, czując szorstkość, która mówiła mi, że jego
zarost jest twardy i już odrasta. 
Złapał
mnie delikatnie za głowę i zepchnął ją w dół. Kiedy moje usta dotknęły kutasa,
wysunęłam język. Jedną ręką ujęłam go i zaczęłam oblizywać, trącać nosem i
przygryzać u nasady. Potem zeszłam jeszcze niżej i tak samo zajęłam się jego
jądrami. Poczułam, jak sztywnieje w mojej ręce. Zacisnęłam palce i przekonałam
się, że ledwo mogę je złączyć. Przesunęłam dłonią w górę i w dół kilka razy,
cały czas oblizując i przygryzając jądra. Aż w końcu wzięłam całe jedno do ust.
Zassałam delikatnie i puściłam. Powtórzyłam to, a potem to samo zrobiłam z
drugim. Po dźwiękach, jakie wydawał, wiedziałam, że mu się to podobało. Bawiłam
się tak przez chwilę, pieszcząc go i pobudzając. W końcu stęknął i złapał mnie
za ramiona. 
Wciągnął
mnie na siebie i powiedział – „Wskakuj i ujeżdżaj mnie.”
Na
taki rozkaz czekałam. 
Okraczyłam
go, opierając się o jego klatkę piersiową. Patrzyłam mu w oczy i przygryzałam
wargę, gdy nakierowywałam czubek kutasa na wejście do cipki. Jak poczułam, że
się wsuwa do środka, z zachwytu otworzyłam usta. Wypełniał mnie i ponownie
poczułam to rozkoszne pocieranie, które powodowało drżenie całego ciała.
Zakręciło mi się w głowie i z trudem opanowałam się, żeby nie zacząć go rżnąć
od razu z całej siły. Ruszałam się pomału w górę i w dół, stopniując
przyjemność. Narastała i słyszałam jego westchnienia, świadczące o tym, że on
też to czuje. 
Złapał
mnie za biodra i kierował nimi, przesuwając mnie po sobie lub podnosząc w miarę
swoich potrzeb. Odgięłam głowę, zamknęłam oczy i jęknęłam. Na ten sygnał
przyspieszył. Ruszał pode mną biodrami i przesuwał mnie, a ja kiwałam tyłkiem i
zaciskałam mięśnie brzucha. Kiedy myślałam tylko o nadchodzącym orgazmie,
przyciągnął moje ramiona do swoich piersi. Jedną ręką objął moje plecy, a drugą
tyłek. 
Zaczął
się obracać, trzymając mnie kurczowo i nie wyjmując kutasa z cipki. Niestety,
łóżko było zbyt wąskie i już myślałam, że mu się nie uda. Podniósł się razem ze
mną, wciąż nadzianą na kutasa. Uklęknął i rzucił mnie plecami na łóżko.
Odchylił się i zaczął pieprzyć, trzymając moje nogi owinięte wokół jego bioder.
Na początku uderzał i zatrzymywał się, sprawdzając moje reakcje. Krzyczałam z
zachwytem „och” za każdym razem, kiedy się wpychał. A potem stopniowo
przyspieszał.  
Opierał
się na dłoniach po obu stronach mojej głowy i patrzył w dół, na moją twarz. W
końcu przestał się powstrzymywać. Drążył mnie bezlitośnie, eskalując moją i
swoją przyjemność. To było ostre i szybkie rżnięcie. Wpił się ustami w moje
usta i nakręcał tę ekstazę dosyć długo. Nie wiedziałam, że mam tyle siły.
Podciągałam się na nim nogami, zaciskałam cipkę i jęczałam mu w usta. W końcu
poczułam, jak moje wargi drętwieją, mięśnie się zaciskają, kręgosłup wygina, a
w gardle narasta krzyk rozkoszy. Wybuchłam. 
Nie
wiem jak długo to trwało. Wiem tylko tyle, że on również się spuścił, a potem
jeszcze długo był we mnie i przytulał mnie mocno do siebie. 
Po
wszystkim powiedział – „Jezu, kobieto, nie wiedziałem, że tak możesz wybuchnąć.
Słyszał cię chyba cały hotel.” 
Może
bym czuła zażenowanie, ale on to powiedział z takim zachwytem w głosie, że się
ucieszyłam. Tylko, że nie miałam siły nawet otworzyć oczu, a co dopiero coś odpowiedzieć.
Zasnęłam.
*****
Pierwszą
rzeczą, którą zobaczyłam po obudzeniu, były tatuaże na piersiach Bogdana.
Spałam z głową na jego ramieniu, z jego dłonią na biodrze, a moją na jego
brzuchu. Natychmiast podniosłam głowę i poszukałam wzrokiem zegara, który
wisiał na ścianie. Była północ. Zastanawiałam się, czy powinnam wracać do domu,
ale w tej chwili Bogdan się poruszył i odwrócił lekko w moją stronę. 
Ręką,
która dotąd leżała na jego klatce piersiowej, przeczesał mi włosy i odgiął
głowę do tyłu. Moja ręka zsunęła się na jego kutasa i przekonałam się, że stoi.
Zacisnęłam na nim palce. Jego język wsunął się w moje otwarte usta. Pocałowałam
go również głęboko, a potem odsunęłam się i powiedziałam:
„Powinnam
chyba wracać do domu.”
Nie
odpowiedział. Zdecydował za mnie co robimy. 
Oparł
się na łokciu i podniósł. Całował moją szyję, dekolt i ramiona. Potem przesunął
się niżej i zajął się moimi piersiami. Na poważnie. Rękę przesunął wzdłuż
mojego ciała, aż dotarł do cipki. Trzymałam się jego ramion i wiłam się z
rozkoszy. Dreszcze z sutków promieniowały do brzucha i rąk, a drżenie z
trącanej przez niego łechtaczki do pupy i nóg. W końcu cała drżałam. Wsunął we
mnie palce. Masował mnie i przygryzał cycki. Zajęczałam przeciągle i zaczęłam
ruszać biodrami. Oszołomiona poczułam, że się odsuwa i kładzie na wznak. 
„Nadziewaj
się.” – rozkazał.
Jednak,
kiedy chciałam usiąść na nim tak, jak poprzednio, zaprotestował. Kazał mi się
odwrócić tyłem do niego. Pochyliłam się w stronę jego kolan, żeby nakierować
sobie kutasa do cipki. Ponownie poczułam wspaniałe wypełnienie i tarcie kutasa
o wszystkie ścianki. Ruszałam się na nim we wszystkie strony. Zamknęłam oczy i
skupiłam się na odczuciach, płynących z mojego wnętrza. Pieściłam go sobą
powoli i delikatnie, jednocześnie kusząco wypinając tyłek w jego stronę. Byłam
tak zajęta, że nie zauważyłam, że stara się coś zrobić. 
Ze
stojącej obok łóżka szafki sięgnął krem, który musiał wcześniej przygotować, a
którego nie widziałam. Może to była wazelina? Poczułam to wszystko dopiero, kiedy
natłuszczony palec zaczął się wsuwać do mojej dupy. Wypięłam się mocniej,
odchyliłam głowę i jęknęłam z rozkoszy. Pieścił mnie tam przez chwilę palcem, a
potem kazał mi zejść.
Klęczałam
obok niego i oszołomiona patrzyłam, jak zsuwa nogi z łóżka w stronę długiego
lustra, wiszącego na ścianie. Potem kazał mi na sobie usiąść. Tyłem do niego, a
przodem do lustra. Jedną ręką trzymał mnie za biodro, a drugą kierował kutasa
do mojej dupy. Oparłam się dłońmi o jego kolana i patrzyłam jak wchodzi.
Starałam się rozluźnić i wziąć go w siebie. Kiedy czubek był zagłębiony w
odbycie, wyprostowałam się i zamknęłam oczy. Usiadłam na nim głęboko. Poczułam
jądra na cipce.
„Otwórz
oczy.” – rozkazał mi. 
Kiedy
to zrobiłam, zobaczyłam nas w lustrze. Siedziałam okrakiem na jego kolanach, a
kutas wchodził mi do dupy. Bogdan jedną ręką rozchylał mi płatki cipki, a drugą
trzymał mnie za klatkę piersiową. 
„Weź
telefon i zrób zdjęcie.” – powiedział i wygięłam się, żeby to wykonać. 
Kiedy
uruchomiłam aparat, zaczął się ruszać, podrzucając mnie na sobie. Otworzyłam
usta i wyprężyłam się. Nie wiedziałam, czy utrzymam telefon, ale spróbowałam,
bo to było takie piękne, że chciałam to utrwalić. Było widać kutasa,
wchodzącego we mnie i wychodzącego. Moje nagie ciało było opasane ramionami,
pokrytymi wzorem niczym koronką. Wygięłam się trochę w bok, żeby na zdjęciu
było widać również pierś Bogdana. Włączyłam nagrywanie filmu. Podskakiwałam na
nim, przyglądałam się temu rżnięciu w lustrze i nagrywałam. To było takie
podniecające, że ostatecznie całkiem zapomniałam o telefonie. Upuściłam go na
łóżko, złapałam się ponownie kolan Bogdana i zaczęłam mocniej ruszać biodrami.
Zaciskałam rytmicznie dupę i czułam, że on też rytmicznie się w nią wbija.
Przesunął
rękę między moje nogi i zaczął mi pieścić łechtaczkę. Potem wsunął jeden palec
do cipki i zaczął mnie nim pieprzyć, a łechtaczkę pieścił kciukiem. Odgięłam
głowę na jego ramię, złapałam ręką jego głowę i przestałam się kontrolować.
Jęczałam przeciągle, ocierałam się o niego, i ruchałam się coraz to mocniej i
mocniej. Kiedy zaczęłam szczytować, wiedziałam, że tym razem się zleję.
Chciałam jakoś ostrzec Bogdana, ale nie mogłam ułożyć nawet jednego wyrazu,
tylko jęczałam i bełkotałam. A potem odleciałam. Totalnie. Wiem, że zacisnęłam
dupę, wygięłam nogi i machnęłam rękoma. Straciłam przytomność.
Ocknęłam
się na łóżku. Bogdan leżał bokiem obok mnie i sczesywał mi włosy z twarzy.
Uśmiechnął się i powiedział z zachwytem:
„Nie
no, przedtem było super, ale teraz…”
Chyba
podobało mu się to, w jaki sposób szczytuję. Krystian też to lubi. Sebie też
się podobało. Przy innych facetach jakoś nie odlatywałam aż tak mocno. Może raz
przy tamtym…
 Dowodem na to wszystko, co się stało, była
mokra plama na podłodze.
Najlepsze
było to, że wszystko się nagrało. Mogłam później obejrzeć, co się ze mną dzieje
w czasie takiego orgazmu. Co prawda, telefon leżał z boku nas, ale i tak sporo
było widać. Bogdan był taki zadowolony, że ułożył się obok mnie i nie chciał
słyszeć o tym, żebym go zaspokoiła. 
Powiedział
– „Mnie na dzisiaj wystarczy. Było super. Dziękuję.”
To
dla mnie była nowość. Dowiedziałam się, że starszym mężczyznom nie są potrzebne
wytryski, żeby poczuć satysfakcję. Chwilę o tym rozmawialiśmy, bo nie mogłam
tego zrozumieć. W końcu jednak zmogło mnie zmęczenie. Zasnęłam otulona kołdrą.
*****
Wychodząc
z hotelu, czułam na sobie spojrzenia obsługi. Wiedziałam, że wiedzieli, czemu
wychodzę z samego rana z niestarannym makijażem, potargana, bo nie wzięłam
szczotki. 
Ale
ja czułam się z tym dobrze.
Czułam
się spełniona.
Miałam
swoją zdradę kontrolowaną, a mężowi dostarczyłam powodów do zazdrości, która go
tak nakręcała.
Kiedy
wróciłam do domu, Krystian był sam. Syn wyjechał na wakacje dzień wcześniej, a
córka pojechała ze znajomymi w nocy. 
Podejrzewałam,
że jaszcze spał, więc starałam się nie robić hałasu, wchodząc do cichego domu,
zdjęłam buty i odłożyłam torebkę. Chciałam zdjąć spódnicę, kiedy usłyszałam
spokojne: 
„Zostaw.
Ja to zrobię.”
Podskoczyłam
przestraszona, bo go nie zauważyłam. Odwróciłam się gwałtownie. Stał tam, w
wejściu do korytarza i przyglądał mi się uważnie, a jego wzrok był wygłodniały.
Podszedł,
pocałował mnie delikatnie w usta i ukucnął przy moich nogach. Rozpiął mi wolno
spódnicę i zaczął ją zsuwać. Zagryzłam wargi, bo miałam dla niego niespodziankę
i oczekiwanie, aż ją odkryje, podniecało mnie. 
„Och!”
– zawołał chrapliwie, kiedy odkrył moje gołe pośladki i cipkę.
Tak,
nie założyłam bielizny.
„Taka
z ciebie dziwka?” – tym razem zamruczał z zadowoleniem. 
Nie
wiedział, jak bardzo brudną byłam dziwką.
Trzymał
mnie za biodra, gładził moją skórę, ale potem popychał mnie lekko, żebym się
ruszyła.
Wyszłam
ze spódnicy, która opadła na podłogę. Wstał, objął mnie i zaczął popychać w
stronę stołu. Całował przy tym łapczywie moje usta.
„Byłem
cały czas taki zazdrosny, że spuściłem się ze cztery razy.” – powiedział.
Posadził
mnie tyłkiem na stole, popchnął bym się położyła i wysoko podniósł moje nogi,
trzymając je pod kolanami. Schylił się, żeby zbadać palcami i nosem moją cipkę.
Wiedziałam, że to zrobi. Czekałam na to. Wsunął tam palec, drugi, poruszył nimi
i zamarł. 
Podniosłam
się na łokciach. Zobaczyłam jego zaskoczony wzrok.
„Jesteś
spuszczona!” – spojrzał mi w oczy, a potem z powrotem na pizdę. 
Wyjął
palce, powąchał i zapytał – „To sperma? Nie umyłaś się?”
O,
tak! 
Zachwyt
w jego głosie i błysk w oczach utwierdziły mnie w słuszności decyzji
dowiezienia dowodów „zdrady” do domu. Byłam szczęśliwa, że mogłam mu to dać.
Teraz była jego kolej na rozkosz, którą ja miałam minionej nocy. 
Wiedziałam,
że podniecało go, jak widział obcego kutasa wchodzącego we mnie, jak spuszczali
się na moje ciało, więc podnieciło go też wyobrażanie sobie tego, a ślady w
moimi ciele były czymś, co kochał.
Położyłam
się ponownie plecami na stole i pozwoliłam mu robić ze mną wszystko, co chciał.
Chciałam, żeby mnie wykorzystał. Nie kazał mi czekać. Zaczął mnie pieścić w
środku palcami i lizać moją łechtaczkę. Rozpaliłam się od tego, bo wcześniej
byłam podniecona oczekiwaniem. Po obejrzeniu zbadaniu mojej cipki, zdjął
spodnie i wszedł we mnie gwałtownie i głęboko. Objęłam jego biodra nogami i
zajęczałam z rozkoszy.
„O,
tak! Zerżnij mnie, kochanie! Daj mi swojego wspaniałego kutasa!”
Pieprzył
mnie powoli i pieszczotliwie. Nie spodziewałam się tego. Myślałam, że, jak
wiele razy wcześniej, zerżnie mnie i szybko się spuści. To była niespodzianka.
Wykorzystałam ją. Brałam od niego rozkosz, dając mu całą w zamian. Pieściłam go
cipką, zaciskając ją pulsująco, kręciłam biodrami i jęczałam. 
Po
pewnym czasie podniósł mnie ze stołu i podszedł do krzesła ze mną, nadzianą
ciągle na jego kutasa. Posadził mnie na swoich kolanach. Oparłam się palcami stóp
o podpórkę w dole krzesła i zaczęłam go ujeżdżać, kiwając dodatkowo biodrami w
przód i w tył. Wolno, namiętnie, w pełni mu się oddając i pieszcząc go całą
sobą. Całowałam przy tym jego uszy, szyję policzki, a potem usta. Gładziłam
rękoma jego ramiona i włosy. Chciałam w pełni pokazać, jak bardzo się cieszę,
że go mam.
Przyjął
to i również pokazał mi, że się cieszy, że mnie ma. 
Dawaliśmy
sobie to jeszcze wiele razy w ciągu tych dwóch dni, a największe podniecenie
ogarniało nas, kiedy opowiadałam mu kolejne zapamiętane szczegóły o przeżyciach
piątkowej nocy i kiedy próbowaliśmy to odtworzyć, gdy oglądaliśmy zdjęcia i
filmy z mojego telefonu i wspominaliśmy. 
Cieszyliśmy
się, że jesteśmy razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz