wtorek, 14 października 2025

Byczek

 

Po wielu rozmowach, może pod wpływem nacisku Krystiana, skontaktowałam się z Ewą. Poprosiliśmy o namiary na mężczyzn, którzy są singlami i będą mogli odegrać w naszym związku rolę byczka. Nie daliśmy specjalnych wymagań, bo i tak chcieliśmy wybrać sami. Ewa przysłała mi kilka numerów telefonów do wypróbowania.

Wypracowaliśmy pewien schemat. Ja się umawiałam, zwykle w kawiarni lub restauracji. Krystian mnie ubierał. Jechałam sama samochodem. Wysyłałam mu SMS’a lub zdjęcie. Decydowaliśmy, co robimy dalej.

Już po dwóch niezbyt udanych spotkaniach byłam zniechęcona. Nie podobał się mi (ani Krystianowi), jak dotąd żaden z podesłanych przez Ewę facetów. Jeden był zbyt agresywnie namolny, inny nieatrakcyjny i nie zdecydowany. Skończyło się na uprzejmej rozmowie i kawie. Na kolejne spotkanie umówiłam się właściwie tylko dlatego, że Ewa podesłała mi jeszcze dwa numery i niecierpliwie dopytywała „No i jak?”

Umówiłam się w kawiarni, w porze wieczorowej, ale niezbyt późno. Razem z Krystianem wróciliśmy po pracy do domu i nie tylko wybrał dla mnie ubranie, ale nadzorował, jak się ubierałam. Cały czas patrzył na mnie, gładził mnie, całował po nagich częściach skóry. Podniecał mnie i uspokajał. Wreszcie pocałowałam go, westchnęłam i wyszłam. Jak na trudne spotkanie biznesowe.

Kiedy stanęłam w drzwiach kawiarni, kilku facetów obejrzało się i nie wiedziałam, który jest tym właściwym. A oni gapili się, bo Krystian kazał mi włożyć krótką, brązową, skórzaną spódniczkę, jedwabną czekoladową bluzkę na ramiączkach, pończochy z szewkiem i szpilki. Seksownie. Włosy miałam akurat ufarbowane na bardziej intensywnie rude, sięgały mi do ramion. Jeden z panów uniósł się i ruszył w moją stronę, więc skierowałam się do niego.

„Dzień dobry, jestem Bogdan.” – usłyszałam w chwili, kiedy wyciągnął do mnie rękę.

Był chyba nieco wyższy niż Krystian, co zawsze jest niezłym osiągnięciem. Szerokie barki, krótkie szpakowate włosy, szczery uśmiech na ustach i w niebieskich oczach. Dookoła oczu i ust miał sieć drobnych zmarszczek. Również się uśmiechnęłam, bo pierwsze wrażenie było dobre.

Bardzo dobre.

Przywitałam się i przedstawiłam – „Cześć, jestem Aga.”

Kiedy doszliśmy do stolika, który zajmował, zapytałam – „Mogę ci zrobić zdjęcie i wysłać mężowi?”

Nie zdziwił się, ale szerzej uśmiechnął. – „Okej. Potrzebujesz aprobaty?”

„Wszystko uzgadniamy razem.” – rzuciłam sucho.

„Nie śmieję się, po prostu stwierdzam.” – powiedział nieco obronnym tonem, a ja pożałowałam mojego wcześniejszego nastawienia.

„Przepraszam, męczy mnie to, że muszę wszystkim wyjaśniać, że nie mamy z Krystianem przed sobą tajemnic.”

„Dlaczego? Przecież to oczywiste, że, jak jesteście razem, to mówicie sobie wszystko.” – O, tak! To był zdecydowanie facet, jakiego szukaliśmy.

Wysłałam zdjęcie mężowi i zamówiłam kawę. Bogdan namówił mnie na ciastko. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Śmialiśmy się i wymienialiśmy doświadczeniami. Odpowiedź od Krystiana brzmiała „OK”, czyli to ja miałam zrobić następny krok. Było mi dobrze tak, jak było i nie zdecydowałam się na ciąg dalszy.

To Bogdan, po godzinie lub dwóch siedzenia w kawiarni, powiedział – „Wynająłem pokój w hotelu z nadzieją, że tam się przeniesiemy.”

Zadrżałam z podniecenia i oczekiwania. Bogdan spojrzał na moją wargę i dopiero wtedy zauważyłam, że ją przygryzłam. Nie czekał na moją odpowiedź. Poszedł zapłacić. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Krystiana. Kiedy usłyszał co się święci, powiedział, żebym poszła.

A dokładniej stwierdził – „Rób to, na co masz największą ochotę.”

Kiedy wyszliśmy z kawiarni, powiedziałam, że mój samochód stoi niedaleko. Bogdan wskazał pobliski budynek i powiedział, że to ten hotel, więc samochód może zostać tu, gdzie jest. Cieszyłam się, że włożyłam stringi, bo cipkę miałam taka mokrą, że chyba sok by mi płynął po nogach. Poszliśmy, rozmawiając po drodze o mieście. Kiedy weszliśmy do hotelu nagle poczułam, jak to wygląda. Byłam dziwką, która idzie pieprzyć się w pokoju hotelowym. Gorąco buchnęło mi na twarz, przed oczami mi pociemniało i … zaczęłam dyszeć z podniecenia.

Kiedy szliśmy po schodach, Bogdan położył mi rękę na biodrze. Napięłam mięśnie, przeszedł mnie kolejny dreszcz oczekiwania i przysunęłam się do niego. Korytarzem szliśmy już przytuleni bokiem do siebie. Otworzył drzwi i wpuścił mnie pierwszą. Stanęłam na środku pokoju i odwróciłam się do niego z wyczekiwaniem.

Nie pozwolił mi długo stać samotnie. Podszedł szybkim krokiem, objął mnie jedną ręką w pasie, a drugą wsunął mi we włosy. Odchyliłam głowę i zaczęliśmy się całować. Wsunął mi język do ust, a ja oddałam mu pocałunek. Nie, źle mówię, wpiłam się w jego usta z całą siłą. To było jak wybuch długo odkładanej namiętności. Nie rozebraliśmy się, nie szukaliśmy miejsca. Podciągnął mi odrobinę spódnicę i odsunął majtki na bok. Przejechał palcami po mokrej szparce i jęknął. Ja chwyciłam jego kutasa przez spodnie i też niecierpliwie zajęczałam.  Położył mnie plecami na stole, który stał obok, owinął moje nogi wokół swoich bioder, a potem usłyszałam dźwięk odpinanego zamka i poczułam, jak kutas wchodzi w moją mokrą, otwartą, gorącą cipkę.

Patrzyłam na niego, a on pieprzył mnie ostro, odsunięty ode mnie, trzymając tylko za mój tyłek. Czułam jego kutasa bardzo mocno wszystkimi ściankami cipki. Obejmowała go tak głęboko i szczelnie, że dygot z niej zaczął przechodzić na mój brzuch, a potem nogi, aż ogarnął mnie całą. Jęczałam nieustannie, czując pulsowanie i wilgoć rozlewającą się ze mnie na kutasa i jądra pierdolącego mnie obcego faceta. A potem oczy zaszły mi mgłą i ogarnęła mnie rozkosz. Ekstaza tak ogromna, że wygięłam się i krzyknęłam. Nie sądziłam, że mogę się dobrze tak czuć podczas szybkiego seksu z obcym mężczyzną, bez obecności męża, w nieznanym mi pokoju hotelowym.

Kiedy zaczęłam przytomnieć, przekonałam się, że Bogdan nie skończył. Jednak zwolnił, pochylił się i przytulił mnie do siebie. Leżałam nadal na stole, ale powoli się uspokajałam. Dyszałam i patrzyłam półprzytomnie, jak odsuwa się, a potem pozwoliłam, żeby mnie zdjął i postawił na podłodze.

„W porządku?” – zapytał.

Obserwował mnie cały czas czujnie, jakby sprawdzając, czy się nie przewrócę. Oblizałam wargi. Położyłam dłonie na jego klatce piersiowej i zaczęłam rozpinać guziki jego koszuli. Nie patrzyłam mu w oczy, ale poczułam jego ręce na biodrach. Zaczął mnie popychać w stronę łóżka. Kiedy jego koszula była całkiem rozpięta, wsunęłam palce pod spód i zaczęłam rozchylać ją na boki. Wciągnęłam gwałtownie powietrze.

Całą skórę pokrywały mu tatuaże. Gładząc go dłońmi, zdjęłam koszulę z jego ramion. Przeszłam do tyłu i ściągnęłam ją z pleców. Cały czas oglądałam rozległe obrazy namalowane na nim tuszem. Dotykałam je delikatnie czubkami palców, a potem językiem. Pieściłam go plecach, ramionach i po piersiach. Zauważyłam te drobne zmarszczki, świadczące o jego wieku. To było ciekawe, że był w stanie utrzymać twarde mięśnie, ale skóra zrobiła się jakby za luźna. Uznałam, że to jest seksowne. Przygryzłam ją.

Pchnął mnie na łóżko. Usiadłam, złapałam za pasek spodni, zaczęłam go rozpinać i spojrzałam mu w oczy. Patrzył na mnie z góry ze zmrużonymi oczami i uchylonymi ustami. Odsunął się trochę. Ściągnął buty przytrzymując palcami o pięty. Potem schylił się i zdjął skarpetki.

A potem uklęknął i zaczął mnie rozbierać. Powoli i całując każdy odsłaniany fragment mojej skóry. Brzuch, ramiona i piersi. Piersiom poświęcił więcej czasu, kiedy już je uwolnił ze stanika. Jeden pieścił palcami, turlając sutek, a drugi wargami i językiem. Wygięłam się, przysuwając je bliżej niego. Westchnęłam przy tym tak, że wiedział, jak jest mi dobrze.

Podniósł mnie i rozpiął spódnicę. Kiedy ją zsuwał, uklęknął i wbił się w moją cipkę nosem przez stringi. Spuszczoną i gorącą. Złapałam się jego głowy, bo znowu zakręciło mi się w głowie. Wstał i pomógł mi wyjść ze spódnicy. Zostałam w stringach, pończochach samonośnych i szpilkach. On nadal miał na sobie spodnie, chociaż były rozpięte. Uklękłam, zagryzłam wargę i zaczęłam mu zdejmować spodnie razem z bokserkami, które miał pod spodem. Przytrzymałam sterczącego kutasa. Kiedy był na wolności mogłam mu się przyjrzeć.

Był duży. Prosty, średnio gruby, ale grubszy, niż Krystiana. Brązowa skórka kończyła się w połowie długości, co oznaczało, że był obrzezany. Żołądź wyglądała jak hełm. Była ciemnoróżowa, z zagiętym brzegiem i lśniąca. Tak apetyczna, że oblizałam się i wzięłam ją do ust. Patrząc w oczy mojego kochanka wysunęłam język i otoczyłam główkę kutasa, a potem objęłam ją wargami. Wbiłam czubek języka w otwór na końcu i wysunęłam całość. Potem znowu wsunęłam go sobie do ust. Tym razem głębiej. Przesunęłam nim po języku głęboko do buzi. Bogdan złapał mnie za włosy obydwoma rękoma i zaczął wsuwać kutasa coraz głębiej do mojego gardła.

Rzucił suchym głosem – „Ręce do tyłu.”

A ja posłusznie wykonałam rozkaz. Klęczałam wyprostowana, prawie naga, w pokoju hotelowym przed obcym mężczyzną i pozwalałam się rżnąć w usta. Pierdolił mnie gwałtownie i głęboko. Dociskał moją głowę do swojego brzucha tak, że dotykałam go nosem, a czubek kutasa dusił mnie i powodował odruch wymiotny. Z oczu leciały mi łzy. Podobało mi się to uczucie wykorzystania. Nie broniłam się, bo to mnie podniecało. Kiedy trwało dłuższą chwilę i myślałam, że dąży do spełnienia, niespodziewanie przestał i odsunął się. Patrzył na mnie z góry i dyszał z podniecenia.

Zapytał – „Chcesz zrobić zdjęcie i wysłać mężowi?”

Całe moje ciało przeszedł kolejny dreszcz rozkoszy. Chciałam.

Powiedziałam – „Tak…. jeśli mogę.”

Podał mi torebkę. Wyjęłam aparat i podałam mu. Włożył mi kutasa do ust i włączył nagrywanie. Trzymałam ręce za plecami, otwierałam maksymalnie usta, pozwalałam się ruchać w gardło i patrzyłam mu w oczy. Trzymając jedną garścią moje włosy, nagrywał przez chwilę film z góry i od boku, jak jego kutas gwałtownie wchodzi we mnie aż do końca, a potem wysuwa się i jak powtarza to, uderzając mnie brzuchem w nos, a jajami w brodę.

Potem podał mi telefon i powiedział – „Wyślij mu.”

Wysłałam.

Rzuciłam telefon na łóżko, a Bogdan złapał mnie za ramiona, podniósł i rzucił obok niego. Zdjął mi buty i uklęknął między moimi nogami, przygryzając lekko wewnętrzną stronę ud. Ściągnął mi stringi, sunąc zagiętymi palcami po pośladkach. Lekko, podniecająco zadrapał skórę paznokciami. Uniosłam biodra, żeby dać mu lepszy dostęp. Poczułam jego nos na łechtaczce i jęknęłam z niecierpliwości.

Szepnął – „Pomału.”

I złożył mi nogi, żeby zdjąć stringi do końca. Położył się obok mnie i zaczął gładzić mnie po całej skórze, poznając moje ciało. Ja również gładziłam jego, zwłaszcza, że bardzo podobały mi się jego tatuaże. Miałam ochotę zrobić mu zdjęcie, ale się powstrzymałam. Mieliśmy dużo czasu. Oparłam się na łokciu i spojrzałam na niego z ciekawością. Gładziłam go po mostku i w dół brzucha. Dopiero teraz zauważyłam, że nie ma włosków. Ani na piersiach, ani na brzuchu, ani na jądrach i w ich okolicy. Był całkiem gładki.

Rozkazał mi – „Uklęknij i wypnij dupę.”

Kiedy wykonałam to bez wahania, uklęknął za mną. Palcami przejechał mi po szparce. Wsunął dwa z nich do cipki. Wygięłam się i zajęczałam. Oparł się brzuchem o moje plecy i drugą ręką sięgnął do moich cycków. Zaczął je ściskać, a potem złapał za sutek, zrolował go, ścisnął i pociągnął. Zatrzęsłam się.

Powiedział – „Następnym razem muszę ci załatwić obrożę.”

Kolejna fala wilgoci napłynęła do mojej cipy, więc nieco schrypniętym głosem powiedziałam – „Mam obrożę, mogę włożyć.”

„Przy sobie?” – zapytał, jakby z zachwytem.

Niestety, nie miałam jej w torebce i rozczarowana musiałam powiedzieć – „Nie.”

Ale jego reakcja mi się spodobała.

„Na razie poradzę sobie inaczej.” – mruknął i sięgnął na podłogę.

Wyciągnął ze spodni pasek i owinął go na mojej szyi. Trzymając za niego, ustawił się za mną w pozycji na pieska. Jego kutas ciągle był sztywny. Ułożył się między moimi pośladkami, a potem poczułam, że Bogdan odgina go i wsuwa jego czubek do mojej cipki. Złapał jedną ręką moje biodro, a drugą mnie dociągał. Kiedy był już całkiem we mnie, chwycił pasek w obie ręce, jak lejce. I zaczął mnie pieprzyć, jakby ujeżdżał. Dobijał się do mojej dupy coraz szybciej.

Odgięłam głowę do góry i dałam się ponieść coraz to większej przyjemności. Zawsze bałam się podduszania, ale w tej chwili pozwoliłam się rżnąć ostro i dociągać za szyję. Rozkosz była innego typu, ale niesamowita. Czułam, że moja cipka otwiera się coraz bardziej, zalewając się kolejnymi porcjami soku. Trwało to dosyć długo i nie chciałam, żeby się skończyło.

Bogdan wziął pasek w jedną rękę i pochylił się. Spojrzałam półprzytomnie i zobaczyłam, że bierze mój telefon. Spodobało mu się dręczenie mojego męża obrazami naszego pieprzenia. Albo wiedział, że Krystian się podnieci, oglądając to. Robił nam kolejne zdjęcia, kiedy ja zaczęłam osiągać orgazm.

Poczułam zimno aparatu na plecach, a potem jedna z rąk Bogdana powędrowała między moje nogi od przodu. Złapał moją łechtaczkę i zaczął ją pieścić. Najpierw robił to delikatnie, a potem coraz bardziej intensywnie. Krzyknęłam, wygięłam się i zaczęłam odlatywać, zalewać się sokiem, ściskać kutasa dupą i wyginać się w różne strony. Rozkosz była ponownie obezwładniająca, ale nie straciłam świadomości. Czułam wszystko. Ręce mi osłabły, więc oparłam się na przedramionach, a cyckami i policzkiem opadłam o pościel. Tyłek miałam mocno wypięty.

W końcu poczułam, obie dłonie Bogdana na biodrach i mocniejsze pchnięcia. Po krótkiej serii intensywniejszego rżnięcia, pchnął, stęknął i zadrgał. Spuścił mi się do cipki. Chciałam się przewrócić na bok, ale mnie powstrzymał. Oglądał moją cipkę, a potem wziął telefon i… zrobił zdjęcie.

Podał mi telefon i powiedział – „Wybierz jedno i wyślij.”

Położyłam się na boku. Wzięłam go drżącymi jeszcze po orgazmie rękoma i przekonałam się, że wszystkie by się spodobały Krystianowi. Obejrzymy je razem później. Na razie wybrałam zdjęcie, przedstawiające moją cipkę z wypływającą z niej spermą i wysłałam.

Leżeliśmy obok siebie, kiedy Bogdan zapytał – „Więc macie w domu kilka ciekawych zabawek?”

Skinęłam głową.

„A zatyczkę analną?” – ponownie tylko skinęłam głową, niezdolna do wydania głosu.

Nagle poczułam konieczność potarcia nogą o nogę.

„Chciałbym, żebyś na następne spotkanie włożyła obrożę, smycz i zatyczkę.”

Powiedziałam, a właściwie wyjęczałam podniecone – „Dobrze.”

Chociaż nie wiedziałam jeszcze, czy będzie następne spotkanie.

Leżałam na wznak, a on przejechał mi palcami od szyi do cipki, delikatnie drapiąc czubkami paznokci po skórze. Wygięłam się, poddając temu z rozkoszą.

Położył się na plecach i rozkazał – „Pieść mnie”, wskazując na swoje piersi i brzuch.

 Oparłam się na łokciu i zaczęłam go pieścić, delikatnie muskając nasadę szyi, piersi, brzuch. Podniosłam się wyżej i wróciłam do jego piersi, przyszczypując wargami jeden sutek, a drugi turlając miedzi kciukiem a palcem wskazującym. Polizałam brzuch aż do pępka. Gładziłam te cudowne ścieżki do pachwin i ścieżkę od pępka do członka. Czubkiem języka zlizałam pozostałość spermy lub śluzu, którą tam znalazłam.

Uklękłam nad nim i przejechałam jeszcze raz całą drogę otwartymi ustami i obydwoma rękoma. Już nie dotykałam delikatnie, ale jechałam po nim całym ciałem tak, aby ostatecznie przeszorować po nim cyckami. Dotarłam z powrotem do szyi. Potem przejechałam wargami po brodzie, czując szorstkość, która mówiła mi, że jego zarost jest twardy i już odrasta.

Złapał mnie delikatnie za głowę i zepchnął ją w dół. Kiedy moje usta dotknęły kutasa, wysunęłam język. Jedną ręką ujęłam go i zaczęłam oblizywać, trącać nosem i przygryzać u nasady. Potem zeszłam jeszcze niżej i tak samo zajęłam się jego jądrami. Poczułam, jak sztywnieje w mojej ręce. Zacisnęłam palce i przekonałam się, że ledwo mogę je złączyć. Przesunęłam dłonią w górę i w dół kilka razy, cały czas oblizując i przygryzając jądra. Aż w końcu wzięłam całe jedno do ust. Zassałam delikatnie i puściłam. Powtórzyłam to, a potem to samo zrobiłam z drugim. Po dźwiękach, jakie wydawał, wiedziałam, że mu się to podobało. Bawiłam się tak przez chwilę, pieszcząc go i pobudzając. W końcu stęknął i złapał mnie za ramiona.

Wciągnął mnie na siebie i powiedział – „Wskakuj i ujeżdżaj mnie.”

Na taki rozkaz czekałam.

Okraczyłam go, opierając się o jego klatkę piersiową. Patrzyłam mu w oczy i przygryzałam wargę, gdy nakierowywałam czubek kutasa na wejście do cipki. Jak poczułam, że się wsuwa do środka, z zachwytu otworzyłam usta. Wypełniał mnie i ponownie poczułam to rozkoszne pocieranie, które powodowało drżenie całego ciała. Zakręciło mi się w głowie i z trudem opanowałam się, żeby nie zacząć go rżnąć od razu z całej siły. Ruszałam się pomału w górę i w dół, stopniując przyjemność. Narastała i słyszałam jego westchnienia, świadczące o tym, że on też to czuje.

Złapał mnie za biodra i kierował nimi, przesuwając mnie po sobie lub podnosząc w miarę swoich potrzeb. Odgięłam głowę, zamknęłam oczy i jęknęłam. Na ten sygnał przyspieszył. Ruszał pode mną biodrami i przesuwał mnie, a ja kiwałam tyłkiem i zaciskałam mięśnie brzucha. Kiedy myślałam tylko o nadchodzącym orgazmie, przyciągnął moje ramiona do swoich piersi. Jedną ręką objął moje plecy, a drugą tyłek.

Zaczął się obracać, trzymając mnie kurczowo i nie wyjmując kutasa z cipki. Niestety, łóżko było zbyt wąskie i już myślałam, że mu się nie uda. Podniósł się razem ze mną, wciąż nadzianą na kutasa. Uklęknął i rzucił mnie plecami na łóżko. Odchylił się i zaczął pieprzyć, trzymając moje nogi owinięte wokół jego bioder. Na początku uderzał i zatrzymywał się, sprawdzając moje reakcje. Krzyczałam z zachwytem „och” za każdym razem, kiedy się wpychał. A potem stopniowo przyspieszał.  

Opierał się na dłoniach po obu stronach mojej głowy i patrzył w dół, na moją twarz. W końcu przestał się powstrzymywać. Drążył mnie bezlitośnie, eskalując moją i swoją przyjemność. To było ostre i szybkie rżnięcie. Wpił się ustami w moje usta i nakręcał tę ekstazę dosyć długo. Nie wiedziałam, że mam tyle siły. Podciągałam się na nim nogami, zaciskałam cipkę i jęczałam mu w usta. W końcu poczułam, jak moje wargi drętwieją, mięśnie się zaciskają, kręgosłup wygina, a w gardle narasta krzyk rozkoszy. Wybuchłam.

Nie wiem jak długo to trwało. Wiem tylko tyle, że on również się spuścił, a potem jeszcze długo był we mnie i przytulał mnie mocno do siebie.

Po wszystkim powiedział – „Jezu, kobieto, nie wiedziałem, że tak możesz wybuchnąć. Słyszał cię chyba cały hotel.”

Może bym czuła zażenowanie, ale on to powiedział z takim zachwytem w głosie, że się ucieszyłam. Tylko, że nie miałam siły nawet otworzyć oczu, a co dopiero coś odpowiedzieć. Zasnęłam.

*****

Pierwszą rzeczą, którą zobaczyłam po obudzeniu, były tatuaże na piersiach Bogdana. Spałam z głową na jego ramieniu, z jego dłonią na biodrze, a moją na jego brzuchu. Natychmiast podniosłam głowę i poszukałam wzrokiem zegara, który wisiał na ścianie. Była północ. Zastanawiałam się, czy powinnam wracać do domu, ale w tej chwili Bogdan się poruszył i odwrócił lekko w moją stronę.

Ręką, która dotąd leżała na jego klatce piersiowej, przeczesał mi włosy i odgiął głowę do tyłu. Moja ręka zsunęła się na jego kutasa i przekonałam się, że stoi. Zacisnęłam na nim palce. Jego język wsunął się w moje otwarte usta. Pocałowałam go również głęboko, a potem odsunęłam się i powiedziałam:

„Powinnam chyba wracać do domu.”

Nie odpowiedział. Zdecydował za mnie co robimy.

Oparł się na łokciu i podniósł. Całował moją szyję, dekolt i ramiona. Potem przesunął się niżej i zajął się moimi piersiami. Na poważnie. Rękę przesunął wzdłuż mojego ciała, aż dotarł do cipki. Trzymałam się jego ramion i wiłam się z rozkoszy. Dreszcze z sutków promieniowały do brzucha i rąk, a drżenie z trącanej przez niego łechtaczki do pupy i nóg. W końcu cała drżałam. Wsunął we mnie palce. Masował mnie i przygryzał cycki. Zajęczałam przeciągle i zaczęłam ruszać biodrami. Oszołomiona poczułam, że się odsuwa i kładzie na wznak.

„Nadziewaj się.” – rozkazał.

Jednak, kiedy chciałam usiąść na nim tak, jak poprzednio, zaprotestował. Kazał mi się odwrócić tyłem do niego. Pochyliłam się w stronę jego kolan, żeby nakierować sobie kutasa do cipki. Ponownie poczułam wspaniałe wypełnienie i tarcie kutasa o wszystkie ścianki. Ruszałam się na nim we wszystkie strony. Zamknęłam oczy i skupiłam się na odczuciach, płynących z mojego wnętrza. Pieściłam go sobą powoli i delikatnie, jednocześnie kusząco wypinając tyłek w jego stronę. Byłam tak zajęta, że nie zauważyłam, że stara się coś zrobić.

Ze stojącej obok łóżka szafki sięgnął krem, który musiał wcześniej przygotować, a którego nie widziałam. Może to była wazelina? Poczułam to wszystko dopiero, kiedy natłuszczony palec zaczął się wsuwać do mojej dupy. Wypięłam się mocniej, odchyliłam głowę i jęknęłam z rozkoszy. Pieścił mnie tam przez chwilę palcem, a potem kazał mi zejść.

Klęczałam obok niego i oszołomiona patrzyłam, jak zsuwa nogi z łóżka w stronę długiego lustra, wiszącego na ścianie. Potem kazał mi na sobie usiąść. Tyłem do niego, a przodem do lustra. Jedną ręką trzymał mnie za biodro, a drugą kierował kutasa do mojej dupy. Oparłam się dłońmi o jego kolana i patrzyłam jak wchodzi. Starałam się rozluźnić i wziąć go w siebie. Kiedy czubek był zagłębiony w odbycie, wyprostowałam się i zamknęłam oczy. Usiadłam na nim głęboko. Poczułam jądra na cipce.

„Otwórz oczy.” – rozkazał mi.

Kiedy to zrobiłam, zobaczyłam nas w lustrze. Siedziałam okrakiem na jego kolanach, a kutas wchodził mi do dupy. Bogdan jedną ręką rozchylał mi płatki cipki, a drugą trzymał mnie za klatkę piersiową.

„Weź telefon i zrób zdjęcie.” – powiedział i wygięłam się, żeby to wykonać.

Kiedy uruchomiłam aparat, zaczął się ruszać, podrzucając mnie na sobie. Otworzyłam usta i wyprężyłam się. Nie wiedziałam, czy utrzymam telefon, ale spróbowałam, bo to było takie piękne, że chciałam to utrwalić. Było widać kutasa, wchodzącego we mnie i wychodzącego. Moje nagie ciało było opasane ramionami, pokrytymi wzorem niczym koronką. Wygięłam się trochę w bok, żeby na zdjęciu było widać również pierś Bogdana. Włączyłam nagrywanie filmu. Podskakiwałam na nim, przyglądałam się temu rżnięciu w lustrze i nagrywałam. To było takie podniecające, że ostatecznie całkiem zapomniałam o telefonie. Upuściłam go na łóżko, złapałam się ponownie kolan Bogdana i zaczęłam mocniej ruszać biodrami. Zaciskałam rytmicznie dupę i czułam, że on też rytmicznie się w nią wbija.

Przesunął rękę między moje nogi i zaczął mi pieścić łechtaczkę. Potem wsunął jeden palec do cipki i zaczął mnie nim pieprzyć, a łechtaczkę pieścił kciukiem. Odgięłam głowę na jego ramię, złapałam ręką jego głowę i przestałam się kontrolować. Jęczałam przeciągle, ocierałam się o niego, i ruchałam się coraz to mocniej i mocniej. Kiedy zaczęłam szczytować, wiedziałam, że tym razem się zleję. Chciałam jakoś ostrzec Bogdana, ale nie mogłam ułożyć nawet jednego wyrazu, tylko jęczałam i bełkotałam. A potem odleciałam. Totalnie. Wiem, że zacisnęłam dupę, wygięłam nogi i machnęłam rękoma. Straciłam przytomność.

Ocknęłam się na łóżku. Bogdan leżał bokiem obok mnie i sczesywał mi włosy z twarzy. Uśmiechnął się i powiedział z zachwytem:

„Nie no, przedtem było super, ale teraz…”

Chyba podobało mu się to, w jaki sposób szczytuję. Krystian też to lubi. Sebie też się podobało. Przy innych facetach jakoś nie odlatywałam aż tak mocno. Może raz przy tamtym…

 Dowodem na to wszystko, co się stało, była mokra plama na podłodze.

Najlepsze było to, że wszystko się nagrało. Mogłam później obejrzeć, co się ze mną dzieje w czasie takiego orgazmu. Co prawda, telefon leżał z boku nas, ale i tak sporo było widać. Bogdan był taki zadowolony, że ułożył się obok mnie i nie chciał słyszeć o tym, żebym go zaspokoiła.

Powiedział – „Mnie na dzisiaj wystarczy. Było super. Dziękuję.”

To dla mnie była nowość. Dowiedziałam się, że starszym mężczyznom nie są potrzebne wytryski, żeby poczuć satysfakcję. Chwilę o tym rozmawialiśmy, bo nie mogłam tego zrozumieć. W końcu jednak zmogło mnie zmęczenie. Zasnęłam otulona kołdrą.

*****

Wychodząc z hotelu, czułam na sobie spojrzenia obsługi. Wiedziałam, że wiedzieli, czemu wychodzę z samego rana z niestarannym makijażem, potargana, bo nie wzięłam szczotki.

Ale ja czułam się z tym dobrze.

Czułam się spełniona.

Miałam swoją zdradę kontrolowaną, a mężowi dostarczyłam powodów do zazdrości, która go tak nakręcała.

Kiedy wróciłam do domu, Krystian był sam. Syn wyjechał na wakacje dzień wcześniej, a córka pojechała ze znajomymi w nocy.

Podejrzewałam, że jaszcze spał, więc starałam się nie robić hałasu, wchodząc do cichego domu, zdjęłam buty i odłożyłam torebkę. Chciałam zdjąć spódnicę, kiedy usłyszałam spokojne:

„Zostaw. Ja to zrobię.”

Podskoczyłam przestraszona, bo go nie zauważyłam. Odwróciłam się gwałtownie. Stał tam, w wejściu do korytarza i przyglądał mi się uważnie, a jego wzrok był wygłodniały.

Podszedł, pocałował mnie delikatnie w usta i ukucnął przy moich nogach. Rozpiął mi wolno spódnicę i zaczął ją zsuwać. Zagryzłam wargi, bo miałam dla niego niespodziankę i oczekiwanie, aż ją odkryje, podniecało mnie.

„Och!” – zawołał chrapliwie, kiedy odkrył moje gołe pośladki i cipkę.

Tak, nie założyłam bielizny.

„Taka z ciebie dziwka?” – tym razem zamruczał z zadowoleniem.

Nie wiedział, jak bardzo brudną byłam dziwką.

Trzymał mnie za biodra, gładził moją skórę, ale potem popychał mnie lekko, żebym się ruszyła.

Wyszłam ze spódnicy, która opadła na podłogę. Wstał, objął mnie i zaczął popychać w stronę stołu. Całował przy tym łapczywie moje usta.

„Byłem cały czas taki zazdrosny, że spuściłem się ze cztery razy.” – powiedział.

Posadził mnie tyłkiem na stole, popchnął bym się położyła i wysoko podniósł moje nogi, trzymając je pod kolanami. Schylił się, żeby zbadać palcami i nosem moją cipkę. Wiedziałam, że to zrobi. Czekałam na to. Wsunął tam palec, drugi, poruszył nimi i zamarł.

Podniosłam się na łokciach. Zobaczyłam jego zaskoczony wzrok.

„Jesteś spuszczona!” – spojrzał mi w oczy, a potem z powrotem na pizdę.

Wyjął palce, powąchał i zapytał – „To sperma? Nie umyłaś się?”

O, tak!

Zachwyt w jego głosie i błysk w oczach utwierdziły mnie w słuszności decyzji dowiezienia dowodów „zdrady” do domu. Byłam szczęśliwa, że mogłam mu to dać. Teraz była jego kolej na rozkosz, którą ja miałam minionej nocy.

Wiedziałam, że podniecało go, jak widział obcego kutasa wchodzącego we mnie, jak spuszczali się na moje ciało, więc podnieciło go też wyobrażanie sobie tego, a ślady w moimi ciele były czymś, co kochał.

Położyłam się ponownie plecami na stole i pozwoliłam mu robić ze mną wszystko, co chciał. Chciałam, żeby mnie wykorzystał. Nie kazał mi czekać. Zaczął mnie pieścić w środku palcami i lizać moją łechtaczkę. Rozpaliłam się od tego, bo wcześniej byłam podniecona oczekiwaniem. Po obejrzeniu zbadaniu mojej cipki, zdjął spodnie i wszedł we mnie gwałtownie i głęboko. Objęłam jego biodra nogami i zajęczałam z rozkoszy.

„O, tak! Zerżnij mnie, kochanie! Daj mi swojego wspaniałego kutasa!”

Pieprzył mnie powoli i pieszczotliwie. Nie spodziewałam się tego. Myślałam, że, jak wiele razy wcześniej, zerżnie mnie i szybko się spuści. To była niespodzianka. Wykorzystałam ją. Brałam od niego rozkosz, dając mu całą w zamian. Pieściłam go cipką, zaciskając ją pulsująco, kręciłam biodrami i jęczałam.

Po pewnym czasie podniósł mnie ze stołu i podszedł do krzesła ze mną, nadzianą ciągle na jego kutasa. Posadził mnie na swoich kolanach. Oparłam się palcami stóp o podpórkę w dole krzesła i zaczęłam go ujeżdżać, kiwając dodatkowo biodrami w przód i w tył. Wolno, namiętnie, w pełni mu się oddając i pieszcząc go całą sobą. Całowałam przy tym jego uszy, szyję policzki, a potem usta. Gładziłam rękoma jego ramiona i włosy. Chciałam w pełni pokazać, jak bardzo się cieszę, że go mam.

Przyjął to i również pokazał mi, że się cieszy, że mnie ma.

Dawaliśmy sobie to jeszcze wiele razy w ciągu tych dwóch dni, a największe podniecenie ogarniało nas, kiedy opowiadałam mu kolejne zapamiętane szczegóły o przeżyciach piątkowej nocy i kiedy próbowaliśmy to odtworzyć, gdy oglądaliśmy zdjęcia i filmy z mojego telefonu i wspominaliśmy.

Cieszyliśmy się, że jesteśmy razem.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz